Bank zignorował e-maila, więc frankowicz zyskał w sporze

PAP
opublikowano: 2020-02-21 07:18

Sąd Najwyższy orzekł, że jeśli w umowie kredytowej nie zastrzeżono innej formy, konsument może się komunikować z bankiem mailowo - pisze piątkowa "Rzeczpospolita".

"Rzeczpospolita" opisuje sprawę Jarosława Z., który domagał się pozbawienia wykonalności bankowego tytułu egzekucyjnego (BTE). "Banki już nie wydają BTE, ale są ich jeszcze setki tysięcy. Kredytobiorca zarzucił bankowi nieskuteczność wypowiedzenia umowy kredytowej, gdyż pismo z wypowiedzeniem wysłano pod stary adres. Ponadto (choć dopiero w apelacji) podniósł, że umowa kredytu hipotecznego nominowanego do CHF zawiera klauzule abuzywne" - podaje gazeta.

Jak pisze "Rz", zgodnie z ustaleniami sądów frankowicz e-mailem z 20 czerwca 2012 r. poinformował bank o zmianie adresu. Mimo to - jak zaznacza gazeta - bank wysłał pismo o wypowiedzeniu umowy pod poprzedni adres, a po zwrocie pisma uznał, że doręczenie było skuteczne, gdyż zostało pod starym adresem prawidłowo awizowane. Frankowicz nie dał za wygraną i odwołał się do Sądu Najwyższego. Skutecznie.

"Rację ma skarżący, że tym e-mailem zawiadomił bank o zmianie miejsca zamieszkania" – wskazał w uzasadnieniu sędzia SN Marian Kocon, cytowany przez "Rz". Jak zaznaczył, "obowiązek informowania banku o zmianie miejsca zamieszkania może być wykonywany w każdy sposób, chyba że w umowie kredytu przewidziano jakiś określony".

"Umowa kredytu wiążąca strony nie przewidywała obowiązku złożenia informacji o zmianie adresu w jakiś określony sposób, a w związku z rozwojem środków porozumiewania się na odległość należy uznać, że wymóg poinformowania banku o zmianie miejsca zamieszkania skarżący mógł spełnić także elektronicznie. Tym bardziej, że wcześniej strony prowadziły korespondencję mailowo. Uprawnione jest więc stanowisko powoda, że wypowiedzenie przez bank umowy nie było skuteczne" – dodał sędzia, cytowany przez "Rz".