Za historyczne przedsięwzięcie odpowiada firma Virgin Orbit, będąca spółką zależną Virgin Group, konglomeratu należącego do brytyjskiego miliardera Richarda Bransona.

Inna technikę startu

Cosmic Girl to przerobiony pasażerski Boeing 747, pod którego lewym skrzydłem umieszczona została 21-metrowa rakieta LauncherOne. Fakt, że do jej wyniesienia używany jest zwykły samolot, a nie rakieta nośna, wymusił inną technikę startu - zamiast pionowego, jaki znany jest z Przylądka Canaveral na Florydzie, Cosmic Girl wystartował z normalnego pasa startowego.

Reklama

Na wysokości ponad 10 tys. metrów rakieta, wewnątrz której umieszczone są satelity, miała odłączyć się od samolotu. Według planu, około godzinę później satelity miały być umieszczone na orbicie.

Wygląda na to, że mamy anomalię

Początkowo wyglądało, że historyczna misja, za którą odpowiada firma Virgin Orbit, będąca spółką zależną Virgin Group, konglomeratu należącego do brytyjskiego miliardera Richarda Bransona, przebiega zgodnie z planem. Samolot Cosmic Girl, będący przystosowanym do nowej roli Boeingiem 747 wystartował w poniedziałek wieczorem z portu kosmicznego Spaceport Cornwall w południowo-zachodniej Anglii, a po godzinie, na wysokości ok. 10 tys. metrów, wyniesiona przez niego rakieta LauncherOne odłączyła się od niego, aby umieścić na niskiej orbicie dziewięć przewożonych satelitów.

Jednak chwilę później firma Virgin Orbit poinformowała: "Wygląda na to, że mamy anomalię, która uniemożliwiła nam osiągnięcie orbity. Oceniamy te informacje". Nie sprecyzowano jak do tej pory, co dokładanie się stało, a niedługo po tym jak samolot Cosmic Girl wrócił na Ziemię Virgin Orbit zakończyła transmisję z misji.

21-metrowa rakieta LauncherOne miała umieścić na orbicie dziewięć bardzo niewielkich satelitów, mających wykonywać takie zadania jak wykonywanie zdjęć powierzchni Ziemi, obserwacja mórz i oceanów w celu wykrywanie nielegalnych połowów i piractwa, czy zbieranie informacji o warunkach atmosferycznych czy obserwacja zmian klimatycznych. Jeden z tych satelitów, Stork-6, należy do polskiej firmy SatRev i miał przekazywać obrazy powierzchni Ziemi. Na razie nie jest też jasne, czy satelity zostały utracone, czy też nie.

Start wynoszącego rakietę samolotu Cosmic Girl i jego powrót na Ziemię dwie godziny później obserwowało w Spaceport Cornwall około 2000 osób, które zdołały zdobyć wejściówki na to wydarzenie.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński