Ogrody działkowe muszą pozostać w Białymstoku i dobrze by było, gdyby powstały nowe

Ogródki działkowe to dla wielu mieszkańców Białegostoku szansa na czynny wypoczynek, sposób na spędzanie wolnego czasu, aktywny kontakt z naturą oraz spędzanie wolnego czasu z rodziną, czyli niezmiernie ważna sprawa. Działkowcy obawiają się, że to się może niebawem skończyć.

W Polsce jest ponad 5000 Rodzinnych Ogrodów Działkowych, na których jest aż 966 tysięcy zagospodarowanych działek. Wiele z takich działek znajduje się w miastach - bardzo często w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach, które są łakomym kąskiem bo deweloperzy dostrzegają szansę na urządzenie tam budownictwa mieszkaniowego, biura lub sklepy. Niestety obecne zasady dotyczące planowania przestrzennego zagrażają istnieniu Rodzinnych Ogrodów Działkowych i takie odczucia mają użytkownicy działek.

- Przepisy te miały zapobiec patodeweloperce, ale stały się zagrożeniem dla istnienia ROD-ów. Problem w tym, że teren gminy ma być podzielony na strefy planistyczne – będzie ich 13. Jako prezydent deklaruję, że dopuszczę do korzystania z terenów Rodzinnych Ogrodów Działkowych w sposób, jaki korzystają z nich działkowcy obecnie. Czyli w formie prowadzenia i uprawy ogrodów na zasadach PZD. Utrzymam, a nawet zwiększę inwestycje w Rodzinnych Ogrodach Działkowych na terenie miasta, udzielając dotacji do zadań poprawiających infrastrukturę ROD. Miasto wesprze remonty budynków, sieci energetycznych i wodociągowych, dróg wewnętrznych i parkingów, wymianę ogrodzenia, bram wjazdowych, montażu oświetlenia, monitoringu, toalet i innych części wspólnych ogrodów tak, aby były wizytówką miasta oraz oazą zieleni, której brakuje przez betonowe zabudowy – mówił Henryk Dębowski ubiegający się o urząd prezydenta Białegostoku.

- Z ostatnio prowadzonych rozmów z mieszkańcami dowiedziałam się, że wyprowadzili się do Wasilkowa, Dobrzyniewa Dużego i do innych podbiałostockich miejscowości. Twierdzili, że w Białymstoku brakowało im zieleni, a poza tym jest drożej. Inna sprawa, że miałam też okazję rozmawiać z Ukrainkami – Aloną z Izium oraz Victorią z Dnipro na Ukrainie. Dopiero od nich około roku temu dowiedziałam się, jak ważne okazały się ich ogródki. Wtedy, kiedy przyszła wojna i nie było dostaw żywności, albo te dostawy były ograniczone podczas okupacji tych miast. Ratowały się wraz z rodzinami owocami i warzywami z własnych ogródków. To także warto wziąć pod uwagę w Białymstoku, ponieważ żyjemy w sytuacji zagrożenia wojną. Ogrody działkowe mogą więc pełnić bardzo ważną rolę. Muszą zostać, a w zasadzie powinno być ich więcej – przekazała Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska ubiegająca się o mandat radnej z okręgu wyborczego nr 3, obejmującego między innymi osiedle Dojlidy.

Działkowcy wytwarzają plony na własny użytek, dlatego bardzo dbają o to, żeby były one ekologiczne, wolne od pestycydów, przez co przyczyniają się do utrzymania czystości wód gruntowych oraz sprzyjają utrzymaniu właściwej liczebności pszczół, dzięki różnorodności biologicznej w prowadzonych ogródkach. Działalność ogrodu wpływa pozytywnie na ochronę środowiska. A poza tym Rodzinne Ogrody Działkowe istnieją od pokoleń, służą mieszkańcom Białegostoku od dziesięcioleci, nastąpiła już nawet wymiana pokoleniowa, przez co swoje miejsce znalazło tu wielu ludzi młodych z małymi dziećmi. 

W Białymstoku jest ok 30 Rodzinnych Ogrodów Działkowych i niestety ich istnienie jest zagrożone. Związek Działkowców mówi o nim głośno już od miesięcy: chodzi o zmiany przepisów dotyczące planowania przestrzennego. Weszły w życie we wrześniu 2023 roku i zakładają, że o końca 2025 r. rady miast (gmin) mają chwalić plan ogólny gmin.

- Z nim muszą być zgodne miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. To z kolei strategiczne dokumenty, które wskazują co i gdzie można wybudować. Funkcja ROD powinna być dopuszczalna w każdej z przewidywanych stref planistycznych. W ten sposób wszystkie istniejące ogrody miałyby szansę na wprowadzenie do planów miejscowych – to fragment apelu działkowców z jesieni 2023 roku – wyjaśniała Iwona Bogusz, sekretarz Rodzinnych Ogrodów Działkowych im. Juliusza Słowackiego przy ul. Wilczej na osiedlu Dojlidy.

Niestety zagrożenie dla ogródków jest rzeczywiste jeżeli władze Białegostoku nadal będą traktowały deweloperów lepiej niż działkowców. PZD przypomina badanie z 2019 roku, w którym wykazano, że 40 procent terenów, na których są działki w dokumentach jest „terenem działkowym”. Oznacza to, że ponad 60 procent terenów byłoby potencjalnie zagrożone likwidacją ze względu na ich niekorzystne zakwalifikowanie w przyszłych dokumentach planistycznych.

(K. Adamowicz/ Foto: mat. pras.)

Autor: Portal DzienDobryBiałystok.pl

Reklama

Ogrody działkowe muszą pozostać w Białymstoku i dobrze by było, gdyby powstały nowe - opinie czytelników

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: Ogrody działkowe muszą pozostać w Białymstoku i dobrze by było, gdyby powstały nowe. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś".


Ostatnie video - filmy na ddb24.pl




Reklama
Reklama
Reklama