Najbogatszy wrocławianin chce przebudować dawny bank przy Rynku. Co tu powstanie?

W piątek do wrocławskiego ratusza wpłynął wniosek o pozwolenie na przebudowę budynku banku i zmianę sposobu jego użytkowania - na "funkcję hotelowo-biurową z mieszkaniem towarzyszącym". Złożyła go wrocławska spółka, której udziałowcem jest m.in. najbogatszy wrocławianin Paweł Marchewka (założyciel zajmującego się produkcją gier komputerowych Techlandu).

TAK WYGLĄDAŁ BUDYNEK PRZED WOJNĄ - KLIKNIJ I ZOBACZ

Kamienicę przy Rynku spółka powiązana z Pawłem Marchewką kupiła od banku Santander w 2018 roku. To pierwszy wieżowiec we Wrocławiu. Budynek, w którym zawsze mieściły się banki. Powstał w 1931 roku jako siedziba niemieckiej Städtische Sparkasse czyli Miejskiej Kasa Oszczędności. Po II wojnie światowej swoją siedzibę miał tutaj Bank Zachodni (potem Bank Zachodni WBK), a ostatnio Santander Bank Polska.

Gdy w 2018 roku budynek został sprzedany, bank nie chciał ujawnić kto został nowym właścicielem. Ówczesne władze Wrocławia biły na alarm: – Dwukondygnacyjna, doświetlona przez okna i przeszkloną ścianę sala operacji bankowych robi wciąż wrażenie. Jest starannie utrzymana, bo została idealnie skrojona na miarę podaną przez bankowców. Ale jeśli bank przestanie być bankiem? Nie mamy żadnej gwarancji, że nie zostanie zniszczona – mówił wtedy „Gazecie Wyborczej” wiceprezydent Wrocławia Adam Grehl. Miejscy radni błyskawicznie zmienili plan zagospodarowania przestrzennego, tak by funkcje mieszkaniowe dopuszczalne były jedynie na trzech ostatnich kondygnacjach. Na pozostałych mogą powstać biura, ale także hotel.

W 2020 roku budynek wpisany został do rejestru zabytków. "To istotny element lokalnej tożsamości kulturowej, który posiada wartość historyczną, artystyczną i naukową(...) Jest ważnym świadectwem rozwoju miasta i źródłem dla badań naukowych nad architekturą tego okresu - napisała w uzasadnieniu decyzji ówczesna konserwator Barbara Nowak-Obelinda.

Nowy właściciel na razie nie zdradza, jak ma wyglądać budynek po przebudowie. Jego wniosek o pozwolenie na budowę nie został dotąd rozpatrzony przez miejskich urzędników.