EN

12.03.2024, 08:35 Wersja do druku

Poznań. Polska prapremiera „Wyprawy pana Broučka” - w piątek w Teatrze Wielkim

Pierwszą w Polsce realizację opery „Wyprawy pana Broučka” czeskiego kompozytora Leoša Janáčka zaprezentuje w piątek Teatr Wielki w Poznaniu. Kierownictwo muzyczne objęła Katarzyna Tomala-Jedynak, reżyserem jest David Pountney.

mat. teatru

Tytułową rolę pana Broučka kreował będzie Karol Kozłowski. Realizatorzy dzieła podkreślili w poniedziałek podczas konferencji prasowej, że dzieło Janáčka, ekscentryczna i oryginalna komedia pomyłek, rzadko trafia na scenę. Spektakl prezentowany będzie w czeskiej wersji językowej z polskimi nadpisami.

„Wyprawy pana Broučka” miały swoją premierę w 1920 roku.

„My kochamy Janáčka, dla nas jest to jeden z najważniejszych kompozytorów operowych XX wieku. Nie bez powodu już kilka lat temu zdecydowaliśmy się wprowadzić do repertuaru Teatru Wielkiego w Poznaniu Jenůfę. Fakt, że możemy doprowadzić do wystawienia po raz pierwszy w naszym kraju Wypraw pana Broučka jest dla nas dużą radością – oprócz tego, że jest wyzwaniem” - powiedziała dyrektor Teatru Wielkiego w Poznaniu Renata Borowska-Juszczyńska.

Podczas spektaklu widzowie uczestniczyć będą, wraz z tytułowym bohaterem, w podróży w czasie i w przestrzeni. Pan Brouček, bywalec praskiej piwiarni, trafi na Księżyc, potem wyląduje w husyckim obozie w XV wieku.

David Pountney zapewnił, że spektakl będzie obfitował w ciekawe pomysły kryjące się zarówno w warstwie tekstowej, jak i muzycznej dzieła.

"Jest to coś, co nazywam podwójną satyrą. Pan Brouček, materialista, szowinista, zjadacz kiełbas jest przedstawicielem burżuazji. Wyprawia się na Księżyc i patrzy na świat współczesnej sztuki: pełen bzdur i nonsensów. Potem cofa się w czasie, trafia do świata wojen husyckich. Zastanawia się, dlaczego to ludzie toczą te religijne wojny, a nie regularne armie. Wszyscy dookoła postrzegają zaś pana Brouczka jako człowieka małego, pozbawionego ideałów za które oni sami giną” – powiedział.

David Pountney stał się znany na całym świecie dzięki swojej debiutanckiej produkcji „Katii Kabanovej” Janáčka na Wexford Festival w Irlandii w 1972 roku.

„Można powiedzieć, że włoska opera oparta jest na melodii, niemiecka – na ideach, zaś słowiańska opera to idealna kombinacja obu tych czynników. Janaczka należałoby uznać za wiodącego twórcę operowego XX wieku” – powiedział.

Katarzyna Tomala-Jedynak powiedziała, że opera czeskiego kompozytora to bardzo uniwersalna muzyka, która trafi w gusta współczesnego odbiorcy; bardzo czytelna i zrozumiała.

„Jest to bardzo filmowa muzyka. Dzieło, które tworzy obrazy; można zamknąć oczy i słyszeć, co się powinno wydarzyć. To niesamowicie ilustracyjna muzyka, która może funkcjonować w oderwaniu od tego, co się dzieje na scenie. Myślę, że David Pountney świetnie odczytał intencje Janáčka. Jestem zachwycona tym, co dzieje się na scenie. W żaden sposób nie kłóci mi się to z tym, co dzieje się w orkiestronie” – powiedziała.

Teatr Wielki w Poznaniu zapowiada swoją nową produkcję jako operę w oparach absurdu; błyskotliwą satyrę z podróżami w czasie i z niezwykle trzeźwo, choć na rauszu, podchodzącym do życia tytułowym bohaterem.

Źródło:

PAP