Ani rower, ani zegarek. Co się teraz daje na komunię? "Muszę przyznać, że drogo"

Na pierwszą komunię goście dają zazwyczaj koperty z pieniędzmi. Popularna jest też biżuteria. Niektórzy jednak wolą wręczyć coś, co sprawi dziecku wyjątkową radość. Kiedyś był to zegarek i rower, dziś takie prezenty należą raczej do rzadkości. Co jest hitem?

Pierwsze komunie to bardzo ważny sakrament w życiu dziecka. Obecnie standardem jest, że z tej okazji są organizowane wystawne przyjęcia, które w wielu przypadkach przypominają wesela, tyle że bez pary młodej.

Zobacz wideo "Mamo, gdzie są moje pieniądze z komunii?". Adwokat: Dziecko powinno te pieniądze otrzymać

Księża cały czas upominają rodziców, by zamiast na imprezie komunijnej, licznych atrakcjach i prezentach skupili się na tym, że ich pociecha przyjmuje do serca Pana Jezusa. I chociaż wielu dorosłych przytakuje, słysząc te słowa, to finalnie i tak robi po swojemu.

Hulajnoga elektryczna to prawdziwy hit

Jednym z najpopularniejszych prezentów komunijnych jest obecnie hulajnoga elektryczna.

My razem z chrzestnym kupiliśmy w ubiegłym roku mojej bratanicy hulajnogę elektryczną. Z tego, co się orientuję, to jest teraz na topie wśród dzieciaków. Nie ukrywam, że byłam nieco zaskoczona, bo wydawało mi się zawsze, że to sprzęt dla nieco starszych dzieci. Ale chrześniaczka była wniebowzięta i jak rozpakowała prezent, powiedziała, że zawsze o takiej marzyła, więc super. Chociaż przyznam, że to spory wydatek i gdybym miała ją kupić sama, to nie spełniłabym tego marzenia

- mówi nam Daria. Przyznaje też, że gdy rozmawiała z innymi już po kupieniu prezentu komunijnego bratanicy, to okazało się, że hulajnogi elektryczne są na topie już od kilku lat. "Po prostu wyszło na to, że nie chodziłam na komunie i tego nie wiedziałam". Potwierdza to Klaudia, która w ostatnich latach brała udział w aż trzech komuniach. "Na wszystkich dzieci dostały od chrzestnych hulajnogi elektryczne, więc to jest teraz chyba najbardziej pożądany komunijny prezent. Ja na szczęście ich nie kupowałam, bo nie byłam chrzestną. Poszłam na łatwiznę i dałam pieniądze" - mówi.

Hulajnogi elektryczne nie są tanim prezentem. Te lepsze urządzenia kosztują nawet kilka tys. zł. Niektórzy otwarcie przyznają, że mimo iż wiedzieli, że dziecko o niej marzy, to nie kupili jej jako prezent komunijny, bo była za droga

Mieliśmy dać elektryczną hulajnogę mojej chrześniaczce. Okazało się jednak, że taka, jaką ona chce, jest bardzo droga. Ustaliliśmy finalnie, że nasz budżet na prezent to 1000 zł. W związku z tym kupiliśmy smartwatcha i za resztę kasy damy bon do jubilera. Moim zdaniem też spoko, a na pewno dziecko dostanie sporo pieniędzy w kopertach, wtedy kupi sobie sama hulajnogę

- opowiada Patrycja. I chociaż nie ukrywa, że trochę miała wyrzuty sumienia, że nie spełni marzenia swojej chrześniaczki, to uznała, iż "pewnych rzeczy nie przeskoczy i nie będzie nadwyrężać domowego budżetu na komunię".

Dzieciaki marzą o konsolach

Wśród komunijnych trendów prezentowych nie sposób nie wspomnieć o konsoli. Dzieciaki chyba od zawsze uwielbiały wszelkiego rodzaju gry. Jest to jednak bardzo drogi prezent i jedynie nielicznie mogą sobie na niego pozwolić.

Wiem, że mój chrześniak chce konsolę, ale sama jej nie kupię. Zaproponowałam chrzestnemu, żeby się złożyć, ale nie podszedł zbyt entuzjastycznie do tego pomysłu. W związku z tym dam pieniądze, jak nazbiera, to kupi sam. Trochę mi szkoda, ale sama nie jestem w stanie wydać tyle na prezent

- przyznaje Elwira. Kobieta twierdzi, że prawie wszyscy koledzy jej chrześniaka chcą dostać konsole, chyba że już ją mają w domu - wówczas często proszą, by w prezentach przynosić jakieś gry.

Moje dziecko nie idzie do komunii, ale kupimy mu z mężem prezent, żeby nie czuł się pokrzywdzony. Dostanie konsolę do gier, o którą nas błaga od kilku lat

- przyznaje Wiktoria, co jest dowodem na to, że konsolę można z powodzeniem zaliczyć do jednych z "najbardziej pożądanych komunijnych prezentów".

Pierwsza komunia św. Nawet przyjęcie w domu może się wiązać z wysokimi kosztami/ Zdjęcie ilustracyjnePierwsza komunia św. Nawet przyjęcie w domu może się wiązać z wysokimi kosztami/ Zdjęcie ilustracyjne Pierwsza komunia św. Nawet przyjęcie w domu może się wiązać z wysokimi kosztami/ Zdjęcie ilustracyjne/ Fot. Shutterstock/M9K

Niektórzy stawiają na oryginalne pomysły, inni na klasyczne

Klasykiem na komunie jest rzecz jasna biżuteria. Osoby, które są zwolennikami takich prezentów, zgodnie twierdzą, że jest to dobra inwestycja, ponieważ złoto nie straci na wartości, a wręcz przeciwnie. Dzięki temu po latach dziecko nadal będzie miało prezent o dużej wartości.

Jestem przeciwniczką dawania pieniędzy na komunię. Uważam, że szybko się rozejdą i to niekoniecznie na spełnienie marzeń obdarowanego dziecka. Ja wolę kupić coś, co przyda się w przyszłości. Dlatego mam zamiar dać biżuterię. To wartościowy prezent, konsole, hulajnogi, kiedyś się znudzą i nie będą nic warte, a złoty łańcuszek zawsze będzie drogi

- mówi Monika. Co ciekawe, zdarzają się prezenty, które królowały kilkanaście lat temu, czyli rowery. O taki upominek poprosił Krystiana jego bratanek. Mężczyzna nie ukrywa, że bardzo go to ucieszyło. "Mój chrześniak chce na komunię rower. I nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy, bo byłem przekonany, że dzisiejsze dzieciaki to tylko konsole chcą lub kasę. Super, nawet zaproponowałem mu, że razem pójdziemy do sklepu i coś wybierzemy. Aż podskoczył z radości. Fajnie, że są jeszcze takie dzieciaki!" - powiedział.

Są też osoby, które stawiają na bardzo oryginalne pomysły, które są dopasowane do dziecka i jego zainteresowań. Sylwia postanowiła, że wyda na komunię chrześniaczki nawet więcej, niż początkowo zakładała. Zależy jej jednak na tym, by to, co wręczy, było naprawdę potrzebne i np. pomogło dziewczynce rozwijać umiejętności i zainteresowania.

Moja kuzynka opłaciła swojej kuzynce kurs rysunku. Dziewczynka podobno pięknie rysuje i chce się rozwijać w tym kierunku. Uważam, że to świetny pomysł i bardzo oryginalny zarazem. Na taki prezent byłabym gotowa nawet zwiększyć swój budżet, ponieważ wiedziałabym, że to jest potrzebne, a jednocześnie sprawię dziecku niesamowitą radość

- opowiada. Takie, wydawałoby się - najbardziej wartościowe prezenty, należą jednak do rzadkości, a zdaniem Sylwii - szkoda, "ponieważ zamiast iść na łatwiznę i dać pieniądze, można poszukać różnych kursów, obozów, szkoleń", które według niej przyniosłyby zdecydowanie więcej korzyści.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.