1
14.03.2024, 14:30Lektura na 2 minuty

Star Wars Battlefront Classic Collection zaliczyło fatalny start

Miał być powrót do klasyki, a wyszło wielkie rozczarowanie.


Filip „Chrzuszczu” Chrzuszcz

Gdy zapowiedź kolekcji starych Battlefrontów pojawiła się na tegorocznym Nintendo Direct, byłem bardzo podekscytowany. Niestety, cytując klasyka: Powinno wyjść inaczej. Serwery miały znowu być zapełnione graczami, chcącymi wcielić się w jedną ze stron konfliktu na Gwieździe Śmierci czy Tatooine, a bitwy kosmiczne miały powrócić do łask.

Na premierę, która odbyła się wczoraj, gra została zrównana z ziemią przez użytkowników Steama. W chwili pisania tego newsa Star Wars Battlefront Classic Collection ma zaledwie 21% pozytywnych recenzji. W momencie odpalenia gry tylko 3 serwery z 64 miejscami były dostępne, co pozwalało zagrać niecałym dwustu graczom. Brzmi jak żart? Niestety to prawda, a to dopiero początek. 

Chwilę po udostępnieniu gry liczba użytkowników wynosiła ponad 9 tysięcy. Możecie wyobrazić sobie frustrację, kiedy wydało się 161 złotych na prawie dwudziestoletnią grę, ważącą 63 GB, a nawet nie ma opcji rozegrać misji z przyjaciółmi. Wypuszczanie tak leniwego portu kultowej gry, gdy popularność bije Helldivers 2, to ponury żart. W momencie pisania tego newsa liczba użytkowników zmalała o około 70% zaledwie parę godzin po premierze

Do tej pory Battlefront 2 w wersji z 2005 roku oferował tworzenie prywatnych serwerów (z których osobiście korzystałem), ale nowa wersja nie zapewnia nawet tego. Wynika to z błędu technicznego, co jeszcze bardziej udowadnia, że jest to bardzo leniwy port.

Co ciekawe, gra zebrała 84% pozytywnych opinii na MetaCriticu. Wynika to zapewne z wcześniejszego dostępu dla niektórych recenzentów, którzy bez problemu mogli dostać się na serwery i w spokoju cieszyć się rozrywką w świecie Gwiezdnych Wojen. OpenCritic również jest łaskawy dla Battlefronta (82% pozytywnych ocen), zapewne z tego samego powodu, który opisywałem wcześniej. 

Mam nadzieję, że w najbliższym czasie kwestie matchmakingu zostaną usprawnione. W przeciwnym wypadku możemy mieć do czynienia z prawdziwą katastrofą. 


Czytaj dalej

Redaktor
Filip „Chrzuszczu” Chrzuszcz

Rodowity bałuciarz, pisarz i entuzjasta popkultury. W wolnych chwilach czyta sporo filozoficznej pulpy, szczególnie w wykonaniu swojego imiennika zza oceanu oraz bada brytyjską inwazję komiksową lat 90. Serdecznie zaprasza na swojego Instagrama: chrzuszcz.pisze.

Profil
Wpisów353

Obserwujących2

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze