Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 11 marca 2024, 12:18

Gra z Robertem Kubicą próbuje oszukać przeznaczenie zgotowane jej przez wydawcę

Tekst o Le Mans Ultimate to dwie historie w jednej. Pierwsza dotyczy samej gry, niejako zastępującej rFactora 2 w panteonie wyścigowych symulatorów. Druga opowiada o firmie Motorsport Games, którą po latach kontrowersji już tylko LMU trzyma przy życiu.

Ostatni jak dotąd 24-godzinny wyścig Le Mans, rozegrany w 2023 roku, był wyjątkowy – i to z paru powodów. Po pierwsze, odnieśli w nim triumf Polacy. W „środkowej” klasie LMP2 wygrał bolid zespołu Inter Europol Competition, kierowany m.in. przez Jakuba Śmiechowskiego; Robert Kubica zajął w tej rundzie drugie miejsce, reprezentując Team WRT, ale został (współ)zwycięzcą w klasyfikacji generalnej całego sezonu 2023 w zawodach WEC (FIA World Endurance Championship; Francja jest jednym z przystanków w tych mistrzostwach).

Po drugie, Le Mans hucznie świętowało okrągłą – setną – rocznicę. Po trzecie zaś, po raz pierwszy na torze Circuit de la Sarthe walkę stoczyła pełna obsada nowych maszyn topowej kategorii Hypercar. Wzbudza ona dużo emocji, bo rywalizuje tu zaskakująco wielu producentów – w tym znane marki nieobecne w konkurencji na najwyższym poziomie w niedawnych latach (lub nigdy dotąd), takie jak Ferrari, Porsche, Peugeot, Cadillac, Lamborghini czy BMW (dwie ostatnie od sezonu 2024), które mierzą się z dominującą Toyotą. W 2023 roku we Francji nosa utarło jej Ferrari, triumfując w atmosferze sensacji.

To pierwsza gra, w której oficjalnie pojawiło się Ferrari 499P – triumfator ubiegłorocznego wyścigu Le Mans. Z pewnością już sam ten fakt nadał jej sporego rozgłosu.Le Mans Ultimate, Studio 397, 2024.

Dlatego nie powinienem się w sumie dziwić, że celebrująca to wszystko gra Le Mans Ultimate, korzystająca z oficjalnej licencji WEC, przykuła uwagę niemałej liczby graczy, zadebiutowawszy w Early Accessie na Steamie pod koniec lutego. Uzyskała nawet na tej platformie troszkę wyższy wynik aktywności niż nieporównywalnie bardziej nagłośniona Forza Motorsport.

rFactor 2.5 na licencji

Jeśli do tej pory nie interesowaliście się tym projektem, a teraz nabraliście nań ochoty, muszę Was czym prędzej ostrzec: to nie jest F1. Nie mówimy o produkcie dla masowego odbiorcy, który pokazuje motorsport w przystępny sposób, tak by każdy niedzielny kibic się w nim odnalazł, mogąc zaznać odrobiny nieskrępowanej rozrywki. I nawet nie chodzi tu o realizm modelu jazdy.

Jeśli po prostu przelecicie przez menu (myszką, bo obecnie nie da się po nim nawigować przy pomocy pada czy kierownicy), pragnąc się jak najszybciej pościgać, prawdopodobnie odkryjecie, że wokół Was dzieje się wiele niezrozumiałych rzeczy, a Wasz kontroler – o ile w obłędzie nie spróbujecie jeździć z użyciem klawiatury – nie ma przypisanych wielu przydatnych funkcji. Na przykład obracania kamery na boki.

Obecność Roberta Kubicy (i Jakuba Śmiechowskiego) w grze to tak naprawdę tylko nazwisko w interfejsie i na karoserii jednego z bolidów, ale tyle powinno wystarczyć, by Polakom zrobiło się cieplej na sercu.Le Mans Ultimate, Studio 397, 2024.

W istocie Le Mans Ultimate jest jednym z tych symulatorów dla zapaleńców, w których przed rozpoczęciem właściwej rozgrywki trzeba spędzić dobre pół godziny w menu, konfigurując dziesiątki parametrów – i dysponując co najwyżej absolutnym minimum wskazówek na ich temat. Zapomnijcie o jakimkolwiek samouczku. Sam pogubiłbym się w tym wszystkim, gdybym nie miał sporego doświadczenia z podobnymi grami, a zwłaszcza z rFactorem 2, stworzonym przez tego samego dewelopera – Studio 397.

No właśnie – rFactor 2. Gra Le Mans Ultimate jest do niego bliźniaczo podobna. Ten sam interfejs (tylko mniej surowy), to samo nieprzystępne sterowanie, te same opcje i podobna grafika – przypudrowana, ale wciąż zdradzająca antyczne korzenie. Z drugiej strony – to również ta sama symulacja fizyki, która uchodzi za jedną z najlepszych na rynku, zwłaszcza w parze z pierwszorzędnym force feedbackiem kierownicy.

Nie myślcie, że wszystkie powyższe cechy wymieniam jako wady (no, z wyjątkiem grafiki i menu, w którym czasem cholery można dostać, szukając pewnych ustawień). Po prostu uprzedzam Was, że Le Mans Ultimate to propozycja skierowana do zapalonych „ścigantów”, którzy są gotowi na naukę i wyrzeczenia. I najlepiej, żeby mieli kierownicę. Nawet Assetto Corsa Competizione może jawić się grą dla każdego w porównaniu z dziełem Studia 397.

W moim odczuciu jazda nie jest tak emocjonująca i immersyjna jak w Automobiliście 2, ale Le Mans Ultimate jest lepsze w oddawaniu charakterystyki prowadzenia poszczególnych maszyn (dzięki m.in. konsultacjom z ich producentami).Le Mans Ultimate, Studio 397, 2024.

Jeszcze bardziej zniechęcający potrafi być fakt, że LMU jest obecnie bardzo ubogie w tryby rozgrywki. Jeśli nie interesuje Was zażarta sieciowa rywalizacja, pozostają Wam tylko pojedyncze wyścigi ze sztuczną inteligencją, względnie samotna (lub nie) praktyka. Dopiero za jakiś czas dojdzie do tego możliwość rozegrania pełnych mistrzostw. Na cokolwiek przypominającego tryb kariery z prawdziwego zdarzenia bym natomiast nie liczył.

Obecna zawartość Le Mans Ultimate:

  1. tory: Bahrajn, Fuji, Le Mans, Monza, Portimao, Sebring, Spa;
  2. auta klasy GTE: Aston Martin Vantage, Chevrolet Corvette C8, Ferrari 488, Porsche 911 RSR (991);
  3. auta klasy LMP2: Oreca 07;
  4. auta klasy Hypercar: Cadillac V-Series.R, Ferrari 499P, Glickenhaus SCG 007, Peugeot 9X8, Porsche 963, Toyota GR010, Vanwall Vandervell 680.

Gra zrobi się znacznie ciekawsza, gdy Studio 397 doda do niej zawartość z sezonu 2024. O ile lista torów pozostanie raczej skromna, wydłużając się z siedmiu do jedenastu pozycji (cóż, mistrzostwa WEC mają znacznie mniej rund niż F1), tak do parku maszyn dołączy sporo ekscytujących bolidów. Wśród wozów typu Hypercar pojawią się m.in. modele wspomnianych marek Lamborghini i BMW, a „dolna” klasa GTE zostanie przekształcona w GT3, co pozwoli włączyć do rywalizacji o wiele więcej znanych i lubianych aut, w tym takich jak Ford Mustang, McLaren 720S, Lamborghini Huracan czy BMW M4. Zobaczymy też awans Roberta Kubicy z LMP2 do Ferrari 499P w topowej kategorii.

Zważywszy ilość brakującej zawartości, niewątpliwie minie sporo czasu, zanim Studio 397 doda to wszystko – i zanim LMU opuści Early Access. I choć cena gry ma stopniowo rosnąć, nie spieszyłbym się z zakupem, bo dewelopera czeka też dużo pracy nad ulepszaniem technicznej warstwy gry. Musi zwłaszcza zrobić coś z optymalizacją, gdyż wystarczy kilka samochodów na ekranie, by klatki na sekundę leciały na łeb na szyję (przy wysokich ustawieniach w 1080p na komputerze spełniającym zalecane wymagania)

Ponadto ekrany wczytywania są koszmarnie długie – załadowanie toru z około 30 samochodami z dysku SSD trwa kilka minut, tj. wielokrotnie dłużej niż analogiczna operacja w Automobiliście 2 zainstalowanym na HDD (!). Cóż, to jeden z „uroków” silnika rFactora 2. Ponadto przydałoby się nauczyć sztuczną inteligencję bezpieczniejszej jazdy – zbyt łatwo wylecieć z wyścigu, stając się niewinną ofiarą wypadku, gdy akurat któryś komputerowy kierowca „zapomni” sprawdzić, czy nie ma innych samochodów na jego torze ruchu.

Oszukać przeznaczenie

Tyle na temat samego Le Mans Ultimate – jednak to jeszcze nie koniec. Rozmawiając o tej grze, warto nakreślić szerszy kontekst okoliczności, w jakich trafiła na rynek. Innymi słowy, przedstawić Wam firmę Motorsport Games. Mowa o właścicielu Studia 397, który od paru lat stale jest na językach miłośników wirtualnych wyścigów – lecz rzadko w pozytywnym kontekście. To spółka, której upadek przepowiada się już od dawna, śledząc nieszczęścia spadające na nią jedno po drugim... lub przez nią powodowane.

Motorsport Games powstało w 2018 roku i w krótkim czasie zgromadziło szereg prestiżowych licencji ze świata sportów motorowych, dzięki którym znalazło się na kursie po (nie)sławę – począwszy od NASCAR (za sprawą przejęcia studia 704Games), przez Le Mans i BTCC, po IndyCar. Po drodze Motorsport Games wchłonęło jeszcze Studio 397 oraz zespół Black Delta, czyli twórców KartKrafta.

Każda z wymienionych marek miała być promowana przez własne gry i e-sportowe wydarzenia. O ile te drugie faktycznie się odbywały, tak z tworzeniem gier poszło owej firmie nad wyraz źle. Owszem, wydawca zapowiedział szereg tytułów – ale przez sześć lat udało mu się wypuścić tylko dwie pełnoprawne produkcje (Le Mans Ultimate jest tą drugą).

Le Mans Ultimate nie jest też grą dla osób, które preferują krótkie wyścigi – zmagania muszą trwać minimum kilkanaście minut (nie ma opcji ustalenia liczby okrążeń).Le Mans Ultimate, Studio 397, 2024.

Pierwszą pozycję stworzoną w całości pod skrzydłami Motorsport Games stanowi NASCAR 21: Ignition z 2021 roku. Ma 23% pozytywnych recenzji na Steamie – to „zasługa” tony błędów (nierzadko katastrofalnych i w większości nigdy nienaprawionych) oraz kuriozalnych braków, których nie udało się zatuszować ładną grafiką ani fizyką napędzaną zaawansowanym silnikiem rFactora 2.

W ten sposób Motorsport Games zrujnowało renomę serii NASCAR Heat, której twórców (704Games) zaczęło przejmować w 2018 roku. Potem wbiło jeszcze jeden gwóźdź do jej trumny, próbując „łatwo i szybko” naprawić swoje podupadające finanse poprzez wypuszczenie nowej zawartości do starszej gry. W połowie 2023 roku NASCAR Heat 5 (wydane w 2020) otrzymało DLC z nieświeżym już sezonem 2022. Raptem 17% graczy wystawiło mu pozytywną opinię na Steamie – deweloper zdołał bowiem nie tylko nie dodać niczego wartościowego, ale i zepsuć to, co już działało.

Dlatego trudno się dziwić, że po tak spektakularnych premierach – a także po doniesieniach o giełdowym kursie szorującym po dnie, o wstrzymanych wypłatach wynagrodzeń dla pracowników czy wreszcie o masowych zwolnieniach i zamknięciu Black Delty – w 2023 roku partnerzy firmy powiedzieli w końcu: „Dość!”. Jako pierwsze umowę licencyjną zerwało NASCAR.

Le Mans Ultimate tym bardziej jawi się swoistą kontynuacją rFactora 2, że ta gra poszła w odstawkę, by Studio 397 mogło skupić całą uwagę na nowszym projekcie.Le Mans Ultimate, Studio 397, 2024.

Potem w jego ślady poszła organizacja TOCA, najwyraźniej niezadowolona z tego, że wyścigi BTCC objawiły się tylko pod postacią zawartości do rFactora 2 (aut i torów) zamiast zapowiedzianej własnej gry. To samo wkrótce uczyniło IndyCar. Produkcja poświęcona „amerykańskiej Formule 1” (jak mawiają laicy) wprawdzie powstawała i zdążyła nawet nabrać jakichś kształtów – do sieci wyciekły screeny i krótki zwiastun – ale to było za mało i za późno.

Tym sposobem Motorsport Games, leżąc na deskach, zostało z ostatnim atutem – albo raczej z ostatnią deską ratunku. Tak, to właśnie Le Mans Ultimate. FIA nie dołączyło do NASCAR i innych „uciekinierów”, bo ten projekt był już blisko premiery (a właściwie startu wczesnego dostępu, lecz to wyszło na jaw dopiero kilka tygodni temu), a w dodatku do jego opracowania wydawca oddelegował swoich najlepszych ludzi – Studio 397.

Grafika może robić całkiem pozytywne wrażenie... dopóki nie zauważycie, że na poboczu nie ma trawy, a płaskie drzewa się za Wami oglądają.Le Mans Ultimate, Studio 397, 2024.

Jak wspomniałem na wstępie, LMU radzi sobie na Steamie zaskakująco dobrze. Przez pierwszy tydzień gra zbliżyła się do 2 tysięcy recenzji napisanych przez graczy i aż ok. 80% z nich ma pozytywny wydźwięk – mimo wszystkich braków i problemów technicznych.

Czy to jednak wystarczy, by zatrzymać Motorsport Games w pochodzie ku krawędzi przepaści? Mam nadzieję, że tak. Choć blokowanie przezeń licencji na NASCAR czy IndyCar było frustrujące (tutaj upatruję powodu, dla którego np. Forza Motorsport zadebiutowała bez maszyn tego rodzaju, mimo że miała je w poprzedniej odsłonie), czułbym wielki żal, gdyby ta firma pociągnęła za sobą na dno Studio 397.

Zespół ten należy do panteonu najbardziej utytułowanych twórców realistycznych gier wyścigowych. rFactor 2 wprawdzie jest nieco zacofany w pewnych technicznych aspektach, ale dla wielu stanowi wzór do naśladowania pod względem fizyki czy force feedbacku przy sterowaniu kierownicą – i to samo dotyczy teraz Le Mans Ultimate. Dlatego zamierzam uważnie śledzić rozwój tej gry, trzymając kciuki, by zdołała uchronić Motorsport Games przed nieuchronnym – wydawać by się mogło – przeznaczeniem. Upadek Studia 397 byłby niepowetowaną stratą dla świata simracingu.

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej