Rynek z ulgą przyjął decyzję Bankowego Funduszu Gwarancyjnego o przymusowej restrukturyzacji Idea Banku, który od ponad dwóch lat nie spełniał wymogów kapitałowych. W poniedziałek, podczas pierwszej sesji po ogłoszeniu tej decyzji, indeks WIG-banki zyskiwał 1,5 proc.
Akcje Idei przestały istnieć
Skrajnie odmienne nastroje mają inwestorzy Idea Banku. Akcje tej spółki zostały umorzone i nie można już nimi handlować. Przed tą operacją kapitał banku dzielił się na 78,4 mln walorów, ostatnio kurs wynosił 1,59 zł, co dawało 125 mln zł kapitalizacji. W rękach inwestorów mniejszościowych znajdowało się 26 proc., czyli 20,4 mln akcji wartych ostatnio 32 mln zł. Bank kontrolowany był przez Leszka Czarneckiego. Bezpośrednio biznesmen miał 9,8 proc. akcji, zaś zależne od niego Getin Noble i Getin Holding odpowiednio 10 proc. i 54,4 proc. Notowania obu tych spółek w poniedziałek spadały. Ucierpieli również wierzyciele, bo umorzono obligacje podporządkowane warte 56 mln zł.
BFG zdecydował się na sprzedaż banku (zorganizowanej części przedsiębiorstwa) i rozesłał ofertę do sześciu dużych i dobrze skapitalizowanych banków. Zainteresowany był tylko Pekao, który przejął 14,4 mld zł aktywów Idea Banku (6 proc. jego aktywów).
– Przejęcie Idei przez Pekao będzie miało ograniczony wpływ na jego finanse dzięki jego skali i gwarancjom z BFG. Koszty integracji mają wynieść 120 mln zł, czyli około 3 proc. oczekiwanych wydatków Pekao w 2021 r., i będą zneutralizowane przez synergie (bank oczekuje 420 mln zł korzyści – red.), z których 40 proc. osiągniętych ma być w latach 2021 i 2022. Oczekujemy, że transakcja będzie miała neutralny lub nieznacznie pozytywny wpływ na zysk Pekao – mówi Tomasz Noetzel, analityk serwisu Bloomberg Intelligence.