Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Wysokie ceny odnowień spowalniają rozwój domeny .pl

NASK, instytucja zarządzająca końcówką .pl, opublikował raport podsumowujący wyniki tej domeny w ostatnim kwartale. Niestety na tle innych rozszerzeń krajowych polska domena wypada blado. Głównie za sprawą wysokich cen odnowień.

Na początku tygodnia na stronie DNS.pl pojawił się raport Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej podsumowujący wyniki końcówki .pl za ostatni kwartał 2014 r. Cykliczne opracowania NASK przyzwyczaiły nas do niewielkich oczekiwań dotyczących rozwoju polskiej domeny krajowej. Tym razem również obeszło się bez zaskoczeń. Liczba nazw w rozszerzeniu .pl przekroczyła już co prawda 2,5 miliona, ale przy tej wartości dynamika przyrostu na poziomie 2,56 proc. pozostawia nieco do życzenia. Przeszkoda na drodze do rozwoju polskiej ccTLD jest niezmienna od lat: zbyt wysokie ceny odnowień. 

„Peelka” w liczbach

Na koniec grudnia w rejestrze .pl znajdowało się 2 524 538 adresów. 71,55 proc. nazw zarejestrowana była bezpośrednio w polskiej ccTLD. To adresy w formacie (nazwa).pl,. 22,33 proc. adresów miało rozszerzenia funkcjonalne, takie jak .com.pl, .net.pl czy .biz.pl, a 6,12 proc. regionalne, np. .gdansk.pl czy .warszawa.pl. Statystyki NASK pokazują, że w ostatnich latach zwiększa się odsetek nazw w rozszerzeniach funkcjonalnych, głównie kosztem tych z końcówkami regionalnymi. Ma to zapewne związek z tym, że większość atrakcyjnych nazw w domenie .pl jest zajęta, zaś końcówki regionalne są dłuższe, trudniejsze do wpisania oraz zapamiętania i przez to wpływają ujemnie na wartość adresu.

Liczba nowych rejestracji adresów z końcówką .pl od początku stycznia do końca grudnia wyniosła 1 028 548. To o ok. 3 tys. więcej niż w roku 2013, ale wyraźnie mniej niż w latach 2011 i 2012. Zresztą liczba nowych rejestracji nie jest najważniejszym wskaźnikiem opisującym kondycję i wartość danej domeny. Internauci mogą bowiem rejestrować nazwy w celach spekulacyjnych i porzucać je w kolejnym okresie rozliczeniowym, by uniknąć kosztów przedłużenia – znacznie wyższych niż opłata rejestracyjna. Na takich domenach zazwyczaj nie powstają serwisy, które są jednym z fundamentów budowania wizerunku danego rozszerzenia i zwiększania jego wartości. Znacznie istotniejszym parametrem charakteryzującym pozycję rynkową danej TLD jest odsetek odnowień. W przypadku końcówki .pl jest on nieprzeciętnie słaby.

Nie nadążamy za Europą

W zeszłym roku przedłużono jedynie 60,78 proc. nazw w rozszerzeniu .pl. To co prawda o 1,82 proc. więcej niż dwa lata wcześniej, ale przy tak niskim wskaźniku odnowień wzroście trudno mówić o sukcesie. Jeszcze w 2010 r. ta słabość polskiej ccTLD była skutecznie „maskowana” przez wysoką dynamikę wzrostu, która plasowała naszą końcówkę w czołówce europejskich rozszerzeń krajowych. Według raportu NASK z tamtego okresu dynamika przyrostu nazw w domenie .pl wynosiła aż 25 proc. rok do roku! Mimo że ok. 40 proc. adresów nie było przedłużanych na kolejny okres rozliczeniowy, to jednak rejestracja dużej liczby nowych nazw dawała mocny impuls rozwojowy polskiemu rejestrowi.

Inne europejskie ccTLD mogły się pochwalić znacznie mniejszymi wzrostami: w granicach 5–20 proc. W domenie .pl było więcej adresów niż we francuskiej .fr, a pod względem liczby zarejestrowanych nazw wyprzedzały nas jedynie cztery kraje Unii Europejskiej: Włochy, Holandia, Wielka Brytania i Niemcy. Obecnie francuski rejestr liczy o 300 tys. więcej nazw niż polski, domena .it zwiększyła dystans od .pl o kolejne 100 tys. nazw, a holenderska .nl aż o 900 tys. (w 2010 r. 3,9 miliona adresów .nl przy 1,8 miliona .pl, a obecnie 5,5 miliona .nl przy 2,5 miliona .pl).

Dziś, gdy dynamika wzrostu domeny .pl spadła na łeb, na szyję w porównaniu z wartościami sprzed pięciu lat, niski odsetek odnowień jeszcze bardziej kłuje w oczy. Według danych organizacji CENTR, zrzeszającej m.in. rejestry europejskich domen, średnia wartość przedłużeń nazw dla rejestrów utrzymujących 1–3 milionów nazw wynosi 82 proc. – o niemal 20 proc. więcej od wyniku domeny .pl. Przypisana krajom Unii Europejskiej końcówka .eu, mimo niemal czterech milionów zarejestrowanych nazw, może pochwalić się odsetkiem odnowień, który prawie nie spada poniżej 80 proc. 

Nie stać nas na odnowienia

Dlaczego polska domena krajowa nie może osiągać podobnych wyników? Otóż jak najbardziej może – pod warunkiem, że ceny przedłużeń spadną do wartości odpowiadających sile nabywczej Polaków. Rewelacyjne rezultaty eurodomeny przestają być zaskakujące, jeśli uwzględnić fakt, że nazwy w rozszerzeniu .eu można przedłużyć za niespełna 30 zł. Dla większości mieszkańców Europy Zachodniej taki wydatek to pestka. Polacy za przedłużenie domen w rodzimym rozszerzeniu muszą płacić z reguły powyżej 60 zł. Cena hurtowa oferowana przez NASK partnerom wynosi 40 zł od nazwy, a do tej kwoty trzeba doliczyć marżę rejestratora.

Niektóre firmy „kasują” nawet 100 zł za odnowienie. W tej sytuacji trudno się dziwić, że polscy internauci nie kwapią się do przedłużania adresów. NASK jednak pozostaje obojętny na apele społeczności internetowej nawołującej do obniżenia stawki odnowień. Taka postawa jest tym bardziej zastanawiająca, że obniżka cen mogłaby pobudzić wzrost liczby przedłużanych nazw i zwiększyć przychody samego rejestru.

Przemysław Ćwik,

RynekDomen.pl

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.