Henryk Trebunia-Tutka – artysta rzeźbiarz i skrzypek prymista

Ostatnia aktualizacja: 13.03.2024 16:00
Przed nami pierwsza część spotkania z Henrykiem Trebunią-Tutką, urodzonym w 1932 roku w Poroninie, twórcą ludowym, prymistą, rękodzielnikiem, jedynym na Podhalu artystą rzeźbiącym w szkle.
Audio
Henryk Trebunia-Tutka
Henryk Trebunia-TutkaFoto: Kuba Borysiak

władysław trebunia tutka.jpg
Władysław Trebunia-Tutka i wielopokoleniowa tradycja muzykowania rodu Trebuniów-Tutków
Wszyscy synowie Jana Trebuni-Tutki – Stanisław, Henryk, Andrzej i najmłodszy Władysław przejęli talent muzyczny po ojcu. Kapela rodzinna Trebuniów-Tutków z (wówczas jeszcze kilkunastoletnim!) Władysławem, grającym prym, uczestniczyła w nie jednym istotnym święcie i uroczystości państwowej. Najczęściej jednak można było usłyszeć Tutków grających na weselach i potańcówkach.

Henryk Trebunia-Tutka wywodzi się ze starego podhalańskiego rodu Trebuniów. Jego dziadem ze strony matki był słynny dudziarz, ikona kultury góralskiej, Stanisław Budz-Lepsiok zwany Mrozem, którego muzyki słuchali m.in. Jan Kasprowicz i Karol Szymanowski. Jego ojciec, Jan, także był muzykiem, podobnie bracia – Stanisław, Andrzej i najsłynniejszy z nich Władysław, multiinstrumentalista, malarz. Muzykują również jego dzieci i wnuki. Drugą po muzyce pasją Henryka Trebuni-Tutki jest rzeźbienie w szkle. Robi przy użyciu koła szlifierskiego. Po raz pierwszy jego prace zostały wystawione w 1983 roku w Galerii Rzeźby w Warszawie. W swojej twórczości artysta wykorzystuje motywy podhalańskie, ukazuje tatrzańską roślinność, krajobrazy, zwierzęta.

Tłem muzycznym dla audycji były m.in. nagrania rodzinnej kapeli Trebuniów-Tutków z roku 1988. Wystąpili wówczas Stanisław, Władysław z synem Krzysztofem oraz Henryk z synem Stanisławem. A wywiad z Henrykiem Trebunią-Tutką zawdzięczamy Anicie i Krzysztofowi Trebuniom.

- Za młodu lepiej mi się grało. Znaczy, jak się gra po weselach, to się rozegra. Ale tam się niczego nie nauczy, bo trzeba grać tak, jak kazują… W Suchym był taki Pieter. Czym warciej, to lepiej. Ale tutaj nie o wartkość chodzi! Figura ma być cała wykonana z tymi szczegółami, które potrzebne są do tańca. I pod kobietę, zalot taki troszkę… – mówił Henryk Trebunia-Tutka.

„W graniu to teraz całkiem niebo a ziemia…” zamyślił się Henryk Trebunia-Tutka. Wojna zniszczyła zabawy i wesela, zauważył artysta. Na szczęście, powoli, tradycja zaczęła się odradzać. W Poroninie Aniela Gut-Stapińska poetka, aktorka, założyła zespół regionalny…

- Zaraz po wojnie, jak była bieda, jak zabrali połowę Polski, to ludzi dawali tutaj. A od nas wyjeżdżali na te ziemie odzyskane. Między innymi i ja pojechałem. Tam het, gdzie jest kaplica zrobiona z trupich główek, przy niemieckiej granicy. Patrzę – a tu ozdoby na szkle rzeźbione. Niemieckie kolorowe szkło kryształowe. Rubinkowe, zielonkawe, jak to przerzeźbił to pięknie wyglądało! Okropnie mi się to widziało! Próbowałem tutaj, ale się ze mnie śmiali, że się zajmuję bzdurami. Bzurami, zamiast rzeźbą prawdziwą w drewnie, a i taka robiłem kiedyś. A potem zaś się okazało, że wszyscy pytają na szkle.



Henryk Trebunia-Tutka sam nauczył się techniki rzeźbienia w szkle na kole szlifierskim. Rysunek nie sprawiał mu trudności.

- Ale jak coś już wyrzeźbisz źle, to ni ma tego jak zatkać. Bo malarz to jeszcze farbą taką, taką. A tu zostaje. I temu nie chcą robić. Bo zysk nieduży, a robota precyzyjna.

W 2002 roku Henryk Trebunia-Tutka otrzymał tytuł „Zasłużony dla kultury podhalańskiej”. Laureat „Marki Tatrzańskiej” w kategorii wyrobów i produktów rękodzielniczych (2011), laureat nagrody okolicznościowej Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za artyzm i kunszt rękodzielniczy rzeźb wykonywanych w szkle oraz długie lata pracy rękodzielniczej (2014). Wieloletni członek Związku Podhalan w Poroninie.


Ponadto w audycji włoskie nowości muzyczne! Fragment płyty „Onde” Marii Mazotty oraz albumu trębacza Paola Fresu (we współpracy z portugalskim pianistą – Omarem Sosą)

***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadził: Kuba Borysiak

Data emisji: 13.03.2024

Godzina emisji: 15.15