Mój brat robi komunijne ognisko. "Byłoby mi wstyd przed rodziną kazać babci piec kiełbasę na kiju"

Wielu rodziców od miesięcy szykuje się do pierwszej komunii dziecka. Popularne stało się wynajmowanie sali bankietowej, gdzie odbywa się uroczyste przyjęcie po kościele. Coraz więcej osób szuka tańszej alternatywy rodzinnego spotkania, co nie zawsze spotyka się z aprobatą krewnych.

Sale balowe wynajęte minimum rok wcześniej, piniaty, fontanny z czekolady, fotobudki, zespoły, animatorzy - to jedne z licznych atrakcji, które rezerwowane są na komunijne przyjęcia. Nawet duchowni często to krytykują, podkreślając, że obecnie często zapomina się o samym sakramencie.

Zobacz wideo Jakie prezenty daje się dziś na komunię? [SONDA]

Mimo wszystko wielu rodziców jest gotowych zapożyczyć się, by tylko zrobić dziecku imprezę marzeń. Są jednak osoby, które się temu sprzeciwiają i uważają, że spotkanie z rodziną nie musi wcale kosztować fortuny, ani odbywać się na pięknej sali ozdobionej żywymi kwiatami.

"Brat chce zrobić komunijne ognisko. Chyba oszalał!"

Napisała do nas Iza, której chrześniaczka (córka brata) będzie miała niebawem komunię. Kobieta jest oburzona tym, że impreza ma być w innym stylu, niż zazwyczaj.

Mój brat chce zrobić komunijne ognisko. Chyba oszalał, kto to widział?! Jak on to sobie wyobraża? Może mam przyjść w dresach do kościoła, czy lepiej w garsonce siedzieć na ławeczce przy palenisku? Komunia zawsze była elegancką imprezą, a nie posiadówą na podwórku!

- opowiada nasza czytelniczka. Początkowo starała się przekonać barta, by zmienił zdanie. "Powiedziałam, że jak nie ma kasy na salę, to mu pożyczę, odda, jak będzie miał, ale niech zrobi wszystko, jak należy" - relacjonuje.

Pierwsza komunia święta (zdjęcie ilustracyjne)Pierwsza komunia święta (zdjęcie ilustracyjne) Pierwsza komunia święta (zdjęcie ilustracyjne) FOT. CEZARY ASZKIELOWICZ / AGENCJA GAZETA

Brat nie zgodził się na taką propozycję, miał też zapewnić, że nie tyle o finanse chodzi, ile o sam fakt. Uważa, że głupotą jest organizacja mini wesel zamiast imprez komunijnych i on jest temu przeciwny. Irytuje go, jak widzi, gdy ludzie wydają oszczędności życia, zapożyczają się, tylko po to, by "zjeść obiad na ładnej sali".

'Babcia będzie piec kiełbasę na kiju? Toż to wstyd!'

Nasza czytelniczka przyznaje, że próbowała na różne sposoby przekonać brata, że nie wypada zapraszać bliskich na komunijne ognisko.

Moim zdaniem to jest całkowity brak szacunku do krewnych, moja babcia będzie siedziała i piekła kiełbasę na kiju? Jak to wygląda. A mój brat uważa, że robię z igły widły, bo będzie też grill i sałatki, więc nikt kiełbasy jeść nie musi. Powiedział, że każdego poinformuje, żeby wziął ubrania na zmianę i tyle. Mało tego, próbuje mi wmówić, że będzie to dużo fajniejsze spotkanie rodzinne, niż sztywna impreza na sali

- oburza się kobieta. Postanowiła zadzwonić do rodziców i poprosić, by wpłynęli na decyzję brata. Ci, ku jej zaskoczeniu, nie byli aż tak oburzeni jak ona. "Przyznali, że pomysł jest dość nietypowy, ale przecież główna zainteresowana, czyli moja chrześniaczka Malwinka jest zadowolona, szczególnie że na podwórku ma też być dmuchany zamek, więc dzieciaki nie będą się nudzić i nikt nie będzie im kazał siedzieć przy stole".

Na moje argumenty o babcię z kiełbą na kiju usłyszałam, że co ja się martwię i to nie mój problem. Nawet rodziców zdążył przekabacić? Ja myślę, ze to moja bratowa nakręciła to wszystko, ona zawsze miała dziwne pomysły, a brat się słuchał. Nie wiem teraz, co mam zrobić, jako chrzestna wypada, bym po kościele pojawiła się na przyjęciu, ale nie będę siedzieć w dresie przy ognisku. Najwyżej przyjdę, złożę życzenia, wypiję kawę (jeśli ktoś będzie ją w ogóle serwował) i pójdę

- pisze zbulwersowana czytelniczka.
Czy zrobienie komunijnego ogniska to faktycznie coś złego? Coraz więcej osób jest za tym pomysłem, podkreślając, że dzięki temu impreza jest tańsza, a i przyjemniejsza, bo bez "salonowego nadęcia".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.