Banki naciskają na rząd. "Potrzebna jest pilna zmiana"

Choć na najważniejszym branżowym spotkaniu, Forum Bankowym, przedstawiciele sektora przedstawili długą listę problemów, które można rozwiązać tylko we współpracy z rządem i regulatorami, uzyskali niewiele deklaracji. Ministerstwo Finansów zasugerowało, że "wakacje kredytowe" w tym roku będą być może już ostatnie, a NBP oświadczył, że "wakacjom" się sprzeciwia.

Dlaczego rząd nie zajmie się bardzo długą listą problemów, postulatów i oczekiwań, o których głośno i to od lat mówią bankowcy. Większość z nich jest wynikiem polityki działań lub zaniechań rządu PiS. Bardzo prostą odpowiedź dał wiceminister finansów Jurand Drop.  

- W mojej codziennej pracy od trzech miesięcy zajmuję się sprzątaniem chaosu - powiedział.

- Są bardzo duże opóźnienia w implementacji prawa europejskiego i naszych zobowiązań, ale także sprawy bardzo ważne dla całej gospodarki, jak uruchomienie Krajowego Planu Odbudowy, gdyż zamiast w sześć lat musimy go zrealizować w dwa i pół roku. Jest przed nami mnóstwo problemów w różnych sektorach, cały zestaw problemów jest także w sektorze bankowym - dodał.

Reklama

Dlatego o sprawach, które zgłaszają bankowcy rząd będzie chciał rozmawiać, ale dopiero wtedy, gdy uporządkuje "chaos" odziedziczony po poprzednikach w tych obszarach, które uznaje za kluczowo ważne. Nie znaczy to jednak, że w sektorze finansowym nie będzie żadnych zmian. Minister finansów Andrzej Domański powiedział w mediach o planach zmian w podatku od zysków kapitałowych, czyli o jego ograniczeniu w taki sposób, żeby opłacało się oszczędzać.

 Gotowy jest już projekt zmian w finansowaniu kredytu lombardowego dla rolników. Przypomnijmy, że rząd PiS poddał kredyt na prowadzenie działalności gospodarczej w rolnictwie regulacjom obejmującym kredyt konsumencki. Ponieważ są one dużo bardziej restrykcyjne, a także wykluczają możliwość uzyskania przez bank od producenta rolnego pewnego typu zabezpieczeń, banki praktycznie wstrzymały kredytowanie produkcji rolnej. 

- Rolnik jako producent nie powinien podlegać takiej ochronie jak konsument. Jest projekt zmian, szybko zamierzamy tę kwestię rozwiązać - zapowiedział Jurand Drop.

Może to już ostatnie "wakacje"

To, co w tej chwili najbardziej jest dotkliwe dla banków, to fakt, że rząd ma już gotowy projekt przedłużenia na ten rok "wakacji" kredytowych. W środowisku bankowym budzi on szczególną krytykę. Przypomnijmy, że w wyniku "wakacji" wprowadzonych przez rząd PiS w latach 2022-23 banki straciły 14-15 mld zł w wyniku niespłacanych rat przez kredytobiorców hipotecznych.

- Niepokoi nas decyzja o wprowadzeniu tzw. wakacji kredytowych. To niesprawiedliwa społecznie, populistyczna forma wspierania kredytobiorców, których w rzeczywistości stać na spłatę rat (...) Fundusz Wsparcia Kredytobiorców powinien być jedyną formą wsparcia - mówił prezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek.

Wiceminister finansów bronił rządowego projektu o przedłużeniu "wakacji kredytowych" na ten rok, choć zasugerował, że będą to prawdopodobnie ostatnie "wakacje". 

- "Wakacje" na 2024 rok są żywo dyskutowane (...) Widzimy, że warunki spłaty mieszkaniowych kredytów hipotecznych są nadal trudne, a kredytobiorcy mogą borykać się z obsługą rat. Stąd wzięła się propozycja przedłużenia "wakacji" - powiedział Jurand Drop.

- Uważamy, że te "wakacje" powinny być skierowane do kredytobiorców, którzy wsparcia potrzebują, przewidują to zestawy wskaźników kwalifikujących do "wakacji" (...) Mam nadzieję, że w dłuższej perspektywie mechanizm ten nie będzie potrzebny, a głównym mechanizmem będzie Fundusz Wsparcia Kredytobiorców - dodał.

Według wyliczeń przeprowadzonych dla ZBP zaledwie 14-16 proc. kredytobiorców, którzy skorzystali z poprzednich wakacji znalazło się faktycznie wskutek wzrostu rat kredytowych w trudnej sytuacji. Im faktycznie "wakacje" były potrzebne, ale pomoc mogła być zrealizowana poprzez Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, co bankowcy postulują także teraz.

"Perspektywa wyników nie wygląda optymistycznie"

Wiceprezes NBP Marta Kightley powiedziała natomiast, że bank centralny jest przeciwny przedłużaniu "wakacji kredytowych".

- NBP uważa to przedłużenie za zbędne - powiedziała.

Przypomnijmy, że w 2022 roku, gdy rząd PiS forsował wprowadzenie "wakacji kredytowych" Komitet Stabilności Finansowej był temu przeciwny. Przeciwko "wakacjom" wypowiedziały się wówczas NBP, Komisja Nadzoru Finansowego i Bankowy Fundusz Gwarancyjny, a mimo to rząd PiS "wakacje" wprowadził.

Banki osiągnęły w ubiegłym roku spektakularnie wysokie zyski w wysokości 27,9 mld zł, ale to skutek wysokich stóp procentowych, dzięki którym bardzo mocno wzrósł wynik odsetkowy. Natomiast wzrost kapitałów, potrzebny by akcja kredytowa mogła rosnąć, za tym nie nadąża. Bankowcy wyliczyli, że żeby sprostać potrzebom polskiej gospodarki, gdy ta naprawdę zacznie się szybko rozwijać, realizować Krajowy Plan Odbudowy, czerpać z funduszy europejskich, kapitały banków powinny rosnąć o 45 mld zł rocznie by sektor finansowy mógł dostarczać finansowanie, prefinansowanie i współfinansowanie inwestycji.

- Sektor znajduje się w specyficznym momencie. Wysokie nominalne zyski były wynikiem kumulacji kilku czynników. Po obniżeniu stóp spadną zyski. Perspektywy wyników sektora bankowego nie wyglądają optymistycznie  - powiedział Tadeusz Białek.

- Zysk liczony w relacji do wysokości kapitałów nie jest wysoki, nie jest wystarczający do pokrycia luki kredytowej (...) Zwrot z kapitału jest niższy niż inflacja średnioroczna, jest też jednym z najniższych w Unii (...) Zainteresowania inwestorów objęciem nowych akcji nie było (...) Jednorazowy wyższy zysk za 2023 rok nie może więc przesłaniać obciążeń - dodał.

Czego oczekują banki

Bankowcy zwracają uwagę, że ich zyski obciążone są efektywną stawką podatku od osób prawnych CIT sięgająco 30-40 proc. przy stawce nominalnej 19 proc. Wraz z podatkiem bankowym i składkami na BFG obciążeni sięgają 50 proc. W ciągu minionych czterech lat banki utworzyły 60 mld zł rezerw na roszczeni frankowiczów i rezerwy te będą dalej rosnąć.

- Na skutek wysokich obciążeń banków koszt kredytu dla gospodarki jest wyższy - mówił Tadeusz Białek.

Czego jeszcze oczekują banki? Zmian w podatku bankowym w taki sposób, żeby nie podnosił on kosztu kredytu i nie zmuszał banków do wypaczania swoich bilansów poprzez nadmierne zakupy obligacji skarbowych nie objętych tym podatkiem.

- Potrzebna jest pilna zmiana zasad naliczania podatku bankowego, potrzebne są zasadnicze zmiany warunków działania banków, które dziś są głównie nabywcami olbrzymich pakietów obligacji skarbowych (...) Te środki powinny być skierowane do gospodarki - powiedział Tadeusz Białek.

Banki oczekują także przepisów prawnych, które pozwoliłyby na rozsądne rozliczenie kredytów hipotecznych we frankach. Uważają, że kwestie te wymagają rozwiązania systemowego.

Wiceminister finansów powiedział, że wśród regulacji, które są obecnie opóźnione do najważniejszych będzie należało wdrożenie rozporządzenia Digital Operational Resilience Act (DORA), zwiększającego odporność na zagrożenia cyfrowe w sektorze finansowym oraz nowych regulacji płatności cyfrowych w pakiecie PSD 3 i PSR umożliwiające także wprowadzenie do obrotu cyfrowego euro.

- Będziemy przyjmowali rozwiązania uwzględniające głos sektora bankowego - powiedział Jurand Drop.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bank | sektor bankowy | wakacje kredytowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »