W czwartek 21 marca reprezentacja Polski rozpoczęła zmagania w barażach o udział w mistrzostwach Europy. Jej pierwszym rywalem była zajmująca 123. miejsce w ranking FIFA - Estonia. Drużyna prowadzona przez Michała Probierza na Stadionie Narodowym w Warszawie była wyraźnie lepsza. Po pierwszej połowie prowadziła 1:0, a rywale skomplikowali sobie sytuację, gdy z boiska wyleciał Maksim Paskotsi. W drugiej części Biało-Czerwoni wrzucili piąty bieg. Na listę strzelców wpisali się Piotr Zieliński, Jakub Piotrowski, Sebastian Szymański, a samobójczego gola strzelił Karol Mets. Honorowe trafienie dla Estonii zaliczył Kristo Hussar.
- Od samego początku graliśmy w dobrym stylu, potrafiliśmy stwarzać sytuacje bramkowe, szybko strzeliliśmy gola. Nicola Zalewski wykorzystał błędy rywala, dał się dwa razy sfaulować i od tamtej pory graliśmy w przewadze. Podobało mi się, że próbowaliśmy grać nie tylko dośrodkowaniami, ale też po akcjach środkiem boiska - mówił Michał Probierz na pomeczowej konferencji prasowej.
Po zwycięstwie z Estonią Zbigniew Boniek był gościem kanału Meczyki.pl. Były prezes PZPN pokusił się o żart z Estończykami w roli głównej. Nawiązał do kadry z lat 70.
- Parafrazując Grzegorza Latę: Jakby reprezentacja Polski z lat 70. zagrała z Estonią, wygrałaby 1:0. Dlaczego tylko 1:0? Bo mamy po 70 lat - powiedział Boniek.
I dodał: - Nie deprecjonowałbym zwycięstwa Polski, ale nie mówiłbym o czymś wielkim. Przeciwnik był słaby. Widzew Łódź na takie mecze jak z Estonią nie wychodzi. Widzew jest stworzony do piłki przez duże "P" - podsumował.
Zwycięstwo 5:1 z Estonią sprawiło, że Biało-Czerwoni awansowali do finału baraży o Euro 2024. W decydującym starciu zmierzą się na wyjeździe z Walią. To spotkanie odbędzie się we wtorek 26 marca o godzinie 20:45. Relacja na żywo na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE.