Ścinacz zielonek Orkan był jedną ze sztandarowych maszyn z oferty nieistniejącej już fabryki PFMŻ Agromet z Poznania – chociaż gotowe maszyny „wyjeżdżały” z zakładu w Płocku.

Pomimo iż, głównym jego zastosowaniem (zgodnie zresztą z nazwą) było ścinanie i załadunek zielonki na zaczepioną z tyłu przyczepę, to wielu rolników kupowało Orkana do rozdrabniania słomy, ściernisk po kukurydzy, poplonów i innych resztek, łącznie z nacią marchwi i pietruszki – do tej ostatniej najlepiej nadawał się po zagregowaniu z ciągnikiem Ursus C-330.

Oczywiście do rozdrabniania resztek pożniwnych konieczne było zdemontowanie z rzeczonego  Orkana – w połowie, a najlepiej w całości i zastąpieniu blachą – kanału wyrzutowego.

Nazwa Orkan przetrwała i sygnowane są nią dalej kosiarki bijakowe

Okazuje się jednak, że nazwa Orkan przetrwała na rynku urządzeń rolniczych i nadal sygnowane są nią maszyny do ścinania, koszenia oraz rozdrabniania.

– Oferujemy maszyny rolnicze Orkan, głównie kosiarki bijakowe, mulczery leśne, do tego zamiatarki komunalne i pługi odśnieżne, ale to kosiarki bijakowe, które produkujemy od 2012 roku są naszym sztandarowym i „ciągnącym” sprzedaż produktem – mówił Jakub Bałazy, generalny dystrybutor urządzeń Orkan.

Maszyny Orkan są produkowane w zakładzie zlokalizowanym w podlaskiej Łomży i poza naszym krajem sprzedawane są w państwach takich jak Czechy, Słowacja, Litwa, Ukraina, Rumunia, Grecja, a nawet Kanada.

Orkan KTKS 300C XXL to obecnie największa kosiarka bijakowa w ofercie

Na ostatnich targach kieleckich uważny zwiedzający mógł trafić na stoisko z pomarańczowymi kosiarkami bijakowymi i mulczerami, na których widniał napis Orkan. Szczególną uwagę zwracała największa maszyna o szerokości roboczej 3 m z solidnym wałem oraz hydraulicznym przesuwem bocznym o około 40 cm..

Zawieszana kosiarka bijakowa Orkan KTKS 300C XXL, bo o niej mowa, to najmocniejsza wersja maszyn z serii Pro. Przeznaczony jest głównie do rozdrabniania resztek pożniwnych po kukurydzy, ale także i po innych roślinach.

Kosiarka ma zamontowany wspomniany już solidny wał o średnicy 219 mm z młotkami (o wadze 1,2 kg każdy) zamocowanymi w układzie spiralnym, dzięki czemu nie „uderzają” one całym rzędem jak w standardowym ułożeniu, zmniejszając tym samym obciążenie ciągnika. Napęd od ciągnika przekazywany jest z kolei z pomocą włoskiej przekładni kątowej CMR, pięciu solidnych pasów oraz zabudowanych łożysk SKF.

– Z dodatków możemy zamówić noże „Y” zamiast młotków, tylne koła szczególnie do resztek kukurydzianych, klapy hydrauliczne oraz oświetlenie LED i mamy maszynę „na wypasie” – dodawał przedstawiciel marki Orkan.

Jeżeli chodzi o zapotrzebowanie na moc, to jak przekazał nam Jakub Bałazy, absolutne minimum „w kukurydzy” to 80 KM, a do traw czy nieużytków powyżej 100 KM się przyda.

Ile trzeba zapłacić z trzymetrową kosiarkę bijakową Orkan?

Cena za maszynę Orkan KTKS 300C XXL w wersji bez kół i hydraulicznych klap tylnych oraz oświetlenia to 28,5 tys. netto.

– Największą popularnością cieszą się modele ze standardowej linii KTKS, ale seria XXL głównie w sezonie jesiennym też dosyć dobrze „idzie” – zakończył Bałazy.

A my na zakończenie napiszmy, że najmniejsza kosiarka bijakowa Orkan KTKS o szerokości 1,6 m kosztuje 8750 zł netto, i że w fazie testów końcowych są składane maszyny o szerokości 5 i 6 m, które jesienią na sezon „kukurydziany” powinny wejść do produkcji.