Prace domowe w klasach I-III. Jest kolejny problem. Nowacka wycofuje się: Nastąpi doprecyzowanie

Prace domowe, a właściwe ich brak w klasach I-III to sprawa, która nie tylko wymaga odpowiednich konsultacji, ale ze względu na zmiany, które mają wejść w życie już 1 kwietnia - dokładnego doprecyzowania, bo jak się okazuje, nie wszyscy popierają rewolucję w oświacie. Ministra edukacji Barbara Nowacka również nieco zmieniła zdanie w tym zakresie. O co chodzi?

Likwidacja prac domowych była jednym z punktów programu wyborczego Koalicji Obywatelskiej. Znalazła się na liście "100 konkretów" i starając się wypełnić wyborcze obietnice, rządzący od razu zabrali się do pracy. Zadania domowe miały przejść do lamusa, a nowe prawo miałoby zacząć obowiązywać już od kwietnia. Tu jednak będzie kilka zmian, bo reforma nie spotkała się z licznymi głosami sprzeciwu. Sama Nowacka również zabrała głos w sprawie. Resort edukacji już pracuje nad korektą?

Zobacz wideo Marcin Józefaciuk o braku prac domowych: Nie zgadzam się. Poseł ma jedno "ale"

Prace domowe w klasach I-III jednak będą?

Resort edukacji przygotował projekt rozporządzenia zakazującego zadawania prac domowych w klasach I–III szkoły podstawowej, szczególnie tych manualnych, bo jak twierdzą urzędnicy – i tak w dużej mierze wykonują to rodzice maluchów. Jednak brak możliwości zadania pracy domowej, albo jedynie "ćwiczeń utrwalających materiał", zdaniem nauczycieli, nie jest dobrym rozwiązaniem ani dla nich, ani tym bardziej dla uczniów, na początkowym etapie edukacji. Dzieci w klasach I-III powinny ćwiczyć motorykę małą, co jest kluczową umiejętnością dla ich dalszego rozwoju.

I tutaj właśnie ma nastąpić zmiana, która zapowiada sama Nowacka. "Szkoła jest od wyrównywania szans. Rodzic może wspierać i inwestować w dziecko, ale to szkoła ma zapewnić powszechną wiedzę, a nie dom. Co do projektu, konieczna będzie korekta w klasach I-III, bo pierwotny zapis był nieprecyzyjny. W przypadku najmłodszych konieczna jest troska o małą motorykę - w tym zakresie nastąpi doprecyzowanie zapisu" – powiedziała w opublikowanej w czwartek rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Barbara Nowacka chce unowocześnić szkołę. Czy jej się to uda?

Prace nad rozporządzeniem odnośnie braku zadawania prac domowych to nie jedyna rzecz, nad którą skupiają się urzędnicy w resorcie edukacji. Okazuje się, że planów na przyszłość jest całkiem sporo, a nowej szefowej marzy się unowocześnienie polskiej szkoły. Jedną z takich rzeczy, jest sprawienie, by w szkole pojawiło się "mniej ocen, a więcej rozmów". Czy to się uda?

Dodatkowo odnosząc się do zbliżającej się Wielkanocy i szumu związanego z organizowaniem przez niektóre parafie we współpracy ze szkołami rekolekcji, Nowacka zapowiedziała, że "na przyszły rok przygotuje przepisy, które pozwolą nauczycielom na podejmowanie autonomicznych decyzji, czy chcą uczestniczyć w rekolekcjach, czy nie".

"Nikt nie może być do tego zmuszany. Praktyki religijne są dla wielu osób ważne, ale nie może się to odbywać kosztem edukacji. Praktyka religijna jest sprawą prywatną" - dodała.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.