Coraz głośniej jest o mocnym ograniczeniu tranzytu ukraińskiej żywności przez nasz kraj. Logistycy mają tu jednak inną perspektywę niż Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Marcin Witczak, prezes Laude Smart Intermodal, uważa pomysł za niepokojący.
- Zdaniem wiceministra rolnictwa i rozwoju wsi Michała Kołodziejczaka należałoby zmniejszyć tranzyt ukraińskich produktów rolnych przez Polskę, przede wszystkim kukurydzy i pszenicy.
- - Ministerstwo pilnie powinno udzielić odpowiedzi na pytanie, jak rozumie słowo "tranzyt". Mówimy o rynku wewnętrznym UE czy o wywozie towarów poza UE? To jest bardzo ważne rozróżnienie! - podkreśla Marcin Witczak, prezes Laude Smart Intermodal.
- - Nie postrzegamy ukraińskiego zboża jako zagrożenia. Przy odpowiednim mechanizmie tranzytowym i pewności, że towar ten opuście teren UE, obsługa transportu ukraińskiego zboża będzie sytuacją win-win dla wszystkich - powiedział Kamil Jedynak, prezes OT Logistics.
- Potrzebujemy mocno ograniczyć tranzyt z Ukrainy, by uporządkować sytuację na swoim rynku, będziemy do tego skutecznie dążyć, czemu służyć będą kolejne rozmowy (ze stroną ukraińską - red.) - powiedział wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Michał Kołodziejczak w środę (27 marca) na konferencji pod hasłem "100 dni rządu - najważniejsze działania MRiRW".
Jak dodał, obecnie tranzyt z Ukrainy jest wprawdzie zmniejszony, ale mimo tego należałoby go jeszcze zmniejszyć, przede wszystkim jeśli chodzi kukurydzę i pszenicę. Ocenił, że niskie ceny zbóż na rynku to efekt sprzedaży ziarna przez Rosję, ale także przez Ukrainę. Jego zdaniem, Polska jest w bardzo trudnej sytuacji. Zapewnił, że ministerstwo zrobi wszystko, by dotrzymać zobowiązań wobec polskich rolników.
"Tranzyt", ale jaki? Bardzo ważne doprecyzowanie pojęcia
- Blokada tranzytu produktów rolnych przyniosłaby nieobliczalne straty polityczne dla Polski, która była do tej pory wiarygodnym ratownikiem Ukrainy - oświadczyła przed tygodniem Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza.
- Kraj blokujący tranzyt towarów z Ukrainy nie będzie w przyszłości hubem odbudowy Ukrainy. Blokada tranzytu produktów rolnych przyniosłaby nieobliczalne straty polityczne dla Polski, która była do tej pory wiarygodnym ratownikiem Ukrainy - zaznaczyła w oświadczeniu Izba.
Dziś (27 marca) do sprawy odniósł się Marcin Witczak, prezes zarządu Laude Smart Intermodal, którego firma transportu kolejowego obsługuje tranzyt z Ukrainy, prowadzi także przewozy w tym kraju.
Jego zdaniem, Ministerstwo Rolnictwa pilnie powinno udzielić odpowiedzi na pytanie, jak rozumie słowo "tranzyt".
- Mówimy o rynku wewnętrznym UE czy o wywozie towarów poza kraje Unii Europejskie? To jest bardzo ważne rozróżnienie! - podkreśla Marcin Witczak.
Jak dodaje, Polska stoi od dawna przed wyzwaniem usprawnienia procesu tranzytu. Z tym bardzo istotnym doprecyzowaniem, że tranzyt to przewóz towarów z Ukrainy zakończony "SADem" eksportowym (Single Administrative Document) potwierdzającym wywóz poza Unię Europejską. Dzięki temu można uniknąć ryzyka, że towar z Ukrainy trafi do Litwy czy Niemiec, a stamtąd do Polski.
- Od dawna apelujemy o konieczność usprawnienia wymiany handlowej pomiędzy Ukrainą i Polską, a szerzej Unią Europejską. Powinniśmy szukać rozwiązań opartych o kompromis i usprawnienia, a nie zakazy, które spowodują straty gospodarcze dla przedsiębiorców i z Polski i z Ukrainy. Brak doprecyzowania i wprowadzenie całkowitej blokady tranzytu, czyli zakazu wszelkiego transportu produktów z Ukrainy, nawet w kontekście przewozu towarów z granicy polsko-ukraińskiej do portów i dalej do krajów spoza UE, uderzy też w polskich przedsiębiorców eksportujących swoje towary do Ukrainy. A przypomnę, że w 2023 roku eksport polskich produktów do Ukrainy sięgnął 51,7 mld euro, import zaś około 20,3 mld euro - komentuje Marcin Witczak.
W jego opinii, abyśmy, jako kraj mogli zająć właściwe miejsce, adekwatne do naszych możliwości i wielkości konieczne są zmiany, które wpłyną na zwiększenie przepustowości na naszej wschodniej granicy i zapewnią większą pewność, że towary z Ukrainy transportowane są w procedurze tranzytowej. Kluczowe znaczenie ma wprowadzenie takich zmian, które uczynią tranzyt przez Polskę dóbr z Ukrainy kosztowo porównywalnym dla zachodniej Ukrainy z wysyłką przez Odessę.
Jak dodaje, najlepszym rozwiązaniem problemu z importem jest właśnie wsparcie tranzytu, a nie jego blokowanie.
Obsługa transportu ukraińskiego zboża sytuacją win-win dla wszystkich
O konieczności systemowego rozwiązania sprawy tranzytu ukraińskiego zboża przez Polskę mówił w WNP.PL Kamil Jedynak, prezes OT Logistics. Jego zdaniem, wspomogłoby to potencjalne inwestycje w obszarze logistyki.
- Nie postrzegamy ukraińskiego zboża jako zagrożenia. Przy odpowiednim mechanizmie tranzytowym i pewności, że towar ten opuście teren Unii Europejskiej, obsługa transportu ukraińskiego zboża będzie sytuacją win-win dla wszystkich. Skorzystają z tego polskie firmy przewozowe, logistyczne i portowe. Skorzysta też Ukraina - powiedział.
Firma ma w planach uruchomienie w połowie przyszłego roku w OT Port Świnoujście terminala zbożowego z najwyższą ratą przeładunkową w Polsce - przekraczającą 20 tys. ton na dobę. Służy temu zakup shiploadera do zboża i połączenie istniejącego magazynu zbożowego z nabrzeżem.
KOMENTARZE (3)
Do artykułu: Idą na zwarcie z rolnikami. Dla nich ukraińskie zboże to szansa