HiProMine już myśli o kolejnej inwestycji

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2024-03-28 20:00

Producent białka owadziego, który uruchomił fabrykę za ponad 200 mln zł, rozmawia o dostawach z kilkoma wielkimi hodowcami ryb i producentami karmy dla zwierząt. Rozważa wejście na duży parkiet.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile fabryk chce uruchomić HiProMine, kiedy i gdzie
  • dla kogo będzie produkować polska spółka
  • skąd weźmie pieniądze na planowane inwestycje, jakie modele finansowania rozważa
  • co o przyszłości spółki mówi jeden z kluczowych inwestorów
  • jak perspektywy współpracy HPM z branżą akwakultury ocenia potencjalny klient
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Choć nie sprawdziły się na razie prognozy, że droga i nieekologiczna produkcja mięsa zachęci ludzi do jedzenia owadów, to białko owadzie wykorzystują chętnie producenci karm dla psów i kotów oraz hodowcy ryb. Z raportu Rabobanku wynika, że do 2030 r. rynek owadziego białka może urosnąć do 500 tys. ton, z czego 150 tys. ton będzie przypadać na produkcję karmy. Spory kawałek tego tortu może przypaść polskiej firmie HiProMine. Właśnie uruchomiła w Karkoszowie w województwie lubuskim fabrykę, w której rocznie będzie wytwarzać 50 tys. ton produktów na bazie owadów, w tym 25 tys. ton białka i tłuszczu. Zainwestowała 225 mln zł, z czego 32,37 mln EUR pożyczyła od BGK.

– Ruszyły pierwsze linie produkcyjne, jesteśmy w trakcie intensywnego testowania warunków hodowlanych, które są specyficzne przy produkcji owadów [gatunek Hermetia Illucens, po angielsku Black Soldier Fly – red.]. Fabryka ma prawie 20 tys. m kw. i uruchomienie wszystkich instalacji potrwa kilka tygodni. Produkcja będzie rosła zgodnie z założeniami z biznesplanu, maksymalne moce chcemy osiągnąć na koniec roku – mówi Michał Pokorski, prezes HiProMine.

– Z konkurencją ścigamy się nie tylko o wyższe wolumeny i większe kontrakty. To jest też wyścig technologiczny. Mamy zupełnie inną technologię – cały świat hoduje owady w skrzynkach, my na zautomatyzowanych liniach. Branża dopiero się buduje, będą stosowane różne rozwiązania, wierzymy, że nasze zwycięży – mówi prof. Damian Józefiak, twórca technologii i członek zarządu HiProMine.

Jako karmę dla owadów spółka stosuje produkty uboczne przemysłu rolno-spożywczego, w tym wytłoki owocowe, pozostałości z produkcji skrobi ziemniaczanej, soków czy piwa.

Owady zamiast mączki i oleju rybnego w akwakulturze

Od końca lat 90. XX w. światowe połowy morskie są limitowane do ok. 100 mln ton. Powoduje to rozwój akwakultury, czyli hodowli ryb. Roczna produkcja ryb łososiowatych wynosi ponad 3 mln ton. Ten sektor intensywnie wykorzystuje jednak produkty z dzikich ryb. Jako materiały paszowe stosuje mączkę rybną (86 proc. dostępnej, dla porównania w żywieniu świń jest to 9 proc., zwierząt towarzyszących 4 proc., a drobiu – 1 proc.) i olej rybny (75 proc. dostępnego). W 2020 r. 16 mln ton ryb, czyli 20 proc. połowów w wodach morskich, zostało wykorzystane do przetwórstwa na mączkę rybną i olej rybny. Problemem jest też ślad węglowy: mączka i olej rybny są dostarczane z całego świata głównie do Norwegii, największego producenta łososia. W latach 2000-19 odławiano średnio 1,1-2,2 bln dzikich ryb rocznie. Ponad 90 proc. połowów sardeli wykorzystywane jest do produkcji materiałów paszowych. W przypadku śledzi oceanicznych jest to ok. 26 proc.

Pierwsza piątka od karm i łososi

Zakład w Robakowie już dostarcza owadzie białko producentom karmy dla psów i kotów oraz firmom z branży akwakultury, a także sprzedaje ekologiczny nawóz dostępny w sieciowych sklepach ogrodniczych pod nazwą HiProSoil. Teraz firma stara się o kontrakty z globalnymi klientami.

– Jesteśmy w trakcie rozmów z największymi producentami karm typu pet-food oraz pasz dla ryb łososiowatych. Z niektórymi negocjujemy od dwóch lat. To duże korporacje, które bardzo skrupulatnie przygotowują nowe projekty – mówi Michał Pokorski.

Na początku marca podczas North Atlantic Seafood Forum (NASF) w Bergen, jednej z największych na świecie konferencji poświęconych produkcji ryb i owoców morza, w której uczestniczyło 900 osób z 280 firm z 38 krajów, HiProMine nawiązał relacje z kilkoma nowymi potencjalnymi klientami.

– Wśród nich było pięciu największych producentów łososia, których łączne obroty to ponad 9 mld EUR i pięciu największych producentów pasz dla ryb, którzy wytwarzają rocznie ponad 7 mln ton i mają prawie 5 mld EUR obrotów rocznie. Jedną trzecią uwagi podczas NASF poświęcono zmniejszeniu zużycia mączki i oleju rybnego oraz poszukiwaniu dobrej alternatywy. Producenci pasz oczekują od poddostawców znacznego zwiększenia mocy - od kilku do kilkudziesięciu nowych fabryk. Szacuje się, że w 2030 r. luka w produkcji paszy dla łososia wyniesie 860 tys. ton, a innowacyjne surowce, w tym owady, dostarczą ok. 140 tys. ton. Fabryka w Karkoszowie wyprodukuje ok. 6 tys. ton białka owadziego do wykorzystania w akwakulturze, co będzie stanowić 4 proc. luki. Odbyliśmy podczas NASF około stu rozmów z przedstawicielami 50 firm. Prowadzimy obecnie zaawansowane rozmowy z sześcioma firmami z globalnej czołówki branży łososia – mówi prof. Damian Józefiak.

HiProMine ma siedmioosobowy multidyscyplinarny zespół sprzedażowy, w którym trzy osoby posiadają stopień doktora w zakresie żywienia zwierząt, a jego szef ma doświadczenie z dużych międzynarodowych sieci handlowych.

Wzrost już zaplanowany

Potencjalni klienci wymagają nie tylko podpisania przez HiProMine umów o poufności, ale także gwarancji, że firma będzie się rozwijać - i je dostają.

– Przygotowujemy się do budowy co najmniej 3-5 fabryk w ciągu następnych 5-10 lat. Wszystko zależy od popytu i naszych możliwości finansowania. Fabryki nie są tanie, inwestycje będą się zwracały, ale nie w takim tempie, żebyśmy mogli je budować z bieżących przepływów. Już od kilku miesięcy przygotowujemy się do kolejnych inwestycji. Wytypowaliśmy co najmniej trzy lokalizacje, w których bylibyśmy w stanie natychmiast rozpocząć inwestycje, gdybyśmy w 6-12 miesięcy pozyskali finansowanie. Drugi zakład będzie większy od obecnego, być może nawet dwukrotnie, ale nie będzie dwa razy droższy – mówi prezes HiProMine.

Potencjalne finansowanie to nie tylko kredyt bankowy i wsparcie dotychczasowych inwestorów, ale także zastrzyk z giełdy. Notowana na NewConnect spółka planuje przejście na GPW.

– Jesteśmy także w trakcie rozmów z odbiorcami, z którymi moglibyśmy zawrzeć długoterminowe kontrakty, co ułatwiłoby finansowanie kolejnych inwestycji. Mamy kilka możliwości, w tym roku podejmiemy dalsze decyzje o lokalizacji, typie produktów, branży, dla której będziemy je wytwarzać, i rozpoczniemy proces inwestycyjny – dodaje Michał Pokorski.

Okiem inwestora
To inwestycja długoterminowa
Krzysztof Domarecki
założyciel Seleny, właściciel pakietu akcji HiProMine

Rynek białka owadziego będzie się rozwijał tym szybciej, im wcześniej właściciele psów i kotów poznają jego unikatowe własności prozdrowotne w karmieniu zwierząt domowych. Białko owadzie jako jedyne mięso przeznaczone do karmienia zwierząt zawiera AMP (antimicrobial peptides), które jest naturalnym czynnikiem antybakteryjnym i antywirusowym. Na dodatek jest hipoalergiczne. Dlatego w karmach dla psów i kotów białko owadzie będzie coraz bardziej zastępować kurczaka czy inne mięsa, które stosowane masowo przyczyniły się do liczny problemów zdrowotnych u zwierząt domowych. Branża akwakultury jest znacznie bardziej zaawansowana w stosowaniu białka owadziego. Ma duże problemy ze zrównoważonym rozwojem i jest coraz bardziej pod presją społeczną związaną z

masowym odławianiem dzikich ryb w celu skarmiania hodowlanych. Dlatego jako pierwsza doceniła wartości białka owadziego, aczkolwiek proces adaptacji spowalnia fakt, że jest droższe od mączki rybnej. Hodowla ryb na świecie rośnie, a podaż mączki rybnej jest od lat w stagnacji, więc przestawienie się na białko owadzie jest obecnie jedyną rozsądną alternatywą. Z chwilą uruchomienia pełnowymiarowego zakładu produkcyjnego HPM wszedł do światowej czołówki producentów alternatywnego białka. To jedna z nielicznych firm, które potrafiły przełamać bariery technologiczne związane z nowatorskimi rozwiązaniami koniecznymi do osiągnięcia skali przemysłowej. Fidiasz zainwestował dotychczas w HPM kilkadziesiąt milionów złotych i traktuje tę inwestycję jako długoterminową.

Holenderska konkurencja

Zakład w Polsce chce zbudować także Protix, założony w 2009 r. w Holandii i mający tam fabrykę, która wytwarza 14 tys. ton owadziego białka rocznie. Firma dostała 37 mln EUR pożyczki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Według informacji PB polska inwestycja ma kosztować 150-165 mln EUR, a moce zakładu mają czterokrotnie przewyższać możliwości holenderskiego odpowiednika. Protix rozważa lokalizacje w pobliżu Rawicza w Wielkopolsce oraz między Wrocławiem a Wałbrzychem na Dolnym Śląsku. Inwestycja jest na bardzo wstępnym etapie - do otwarcia fabryki upłyną jeszcze 2-3 lata. W ubiegłym roku Holendrzy utworzyli joint venture z amerykańskim producentem żywności Tyson Foods, z którym mają zbudować fabrykę w USA. W 2035 r. zamierzają osiągnąć 1 mld EUR przychodów. Dotychczas firma przynosiła straty.

Na razie HiProMine chce budować w niezbyt dużej odległości od centrali firmy w podpoznańskim Robakowie.

– Z biegiem czasu będziemy rozważać lokalizacje w całej Polsce, a także za granicą, by otworzyć się na nowe rynki, a docelowo również poza granicami Europy, gdzie jest dużo odbiorców z branży akwakultury, a produkcja jest tańsza m.in. z uwagi na cieplejszy klimat – mówi Damian Józefiak.

Otwartą właśnie fabrykę HiProMine wybudował w ekspresowym tempie - zajęło mu to 10 miesięcy.

– Dłużej przygotowywaliśmy inwestycję, niż trwała budowa. Sprawdziliśmy 50 lokalizacji. Druga fabryka powstanie szybciej, bo dużo się nauczyliśmy przy projektowaniu, a przez następne 3-6 miesięcy nauczymy się, jak ją ulepszyć. Na wstępnym etapie kluczowe są rozmowy z mieszkańcami, niektórzy boją się nieznanego, trzeba ich przekonać, że fabryka owadziego białka to miejsca pracy i ogromne korzyści dla całej społeczności – mówi Michał Pokorski.

Największymi akcjonariuszami HiProMine są: Fidiasz ASI (24,63 proc. akcji), Krzysztof Domarecki, założyciel tego funduszu, właściciel i twórca Seleny, producenta chemii budowlanej (14,54 proc.), Czesław Domarecki (13,21 proc.), Damian Józefiak, założyciel i członek zarządu HiProMine (8,33 proc.), NCBR Investment Fund (5,64 proc.) oraz ACRX Investments, należący do Michała Kojeckiego, założyciela giełdowego PlayWaya (5,02 proc.).

Okiem klienta
Akwakultura ma przyszłość
Tomasz Gondek
CTO Food4Future Technologies, firmy zajmującej się nowoczesną produkcją żywności, w tym biorafinacją alg

Z naszej perspektywy wybór obszaru akwakultury do komercjalizacji białka owadziego jest bardzo mądrym ruchem. Jest to obecnie najszybciej rozwijający się sektor produkcji żywności na świecie. Dodatkowo z naszych badań marketingowych wynika, że odbiorcy chcący odchodzić od konsumpcji czerwonego mięsa przestawiają się na produkty wegańskie i rybne. Tak jest na wszystkich głównych rynkach w Europie. Sektor akwakultury jest też bardzo otwarty na innowacje, a europejski mocno skupia się na wysokiej jakości i odżywczości produktu.