Reklama

Polityka obronna

Poniedziałkowy przegląd mediów; Rosjanie testują natowskie systemy obrony przeciwlotniczej; Rosja nie ma szans w konfrontacji z NATO

Autor. Raytheon

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Reklama

Marek Kozubal: Rp.pl:„Dowódca Operacyjny wyjaśnia, kiedy Polska może strącić rosyjską rakietę” „– Dzisiaj działamy w warunkach pokoju, a nie wojny. Nie mamy pełnej dowolności działania bez analizy potencjalnych skutków – mówi gen. dyw. Maciej Klisz, dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych. „Rzeczpospolita”: Czy na granicy mamy nadal do czynienia z działaniami hybrydowymi? Gen. dyw. Maciej Klisz: Od lipca 2021 r. na granicy mamy niezmienny stan. Po wydaniu 2 września 2021 r. przez prezydenta RP postanowienia o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na obszarze części województwa podlaskiego oraz części województwa lubelskiego rozpoczęła się operacja, którą dowodzi Straż Graniczna, bo w czasie pokoju jej zadaniem jest ochrona granicy. Wojsko ją wspiera. Teraz na granicy jest ok. 6 tysięcy żołnierzy. To oznacza, że jako państwo ponosimy poważne koszty. Ci żołnierze nie szkolą się w swoich specjalnościach, nie odbywamy tam przecież np. strzelań z czołgów. Wykonujemy zadania i szkolenia typowo policyjne, ponieważ na granicy ciągle istnieje zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa. Jakie? Mamy do czynienia z instytucjonalnie wspieraną przez służby Rosji i Białorusi grupą, której zależy na destabilizacji sytuacji wewnętrznej w naszym państwie. Wykorzystują oni jako broń migrantów, których siłą przepychają przez granicę. Znaczna część tych osób nie jest jednak zainteresowana otrzymaniem statusu uchodźcy, ochrony międzynarodowej. To osoby bardzo agresywne. Mamy porozbijane samochody, notujemy uszkodzenia ciała żołnierzy, są w nich rzucane kamienie, gałęzie. Celem ich działania jest wzniecanie niepokoju na granicy i prób nielegalnego przekroczenia granicy państwa. Dzisiaj odnotowaliśmy ponad 300 takich przypadków. Czy obserwujecie eskalację działań? Tak, chociażby niszczenie bariery stałej. Zima była okresem dosyć spokojnym, teraz liczba takich przypadków dramatycznie wzrasta. Niewykluczone, że może dojść do powtórki wydarzeń obserwowanych na przełomie 2022/2023, gdy miesięcznie odnotowywanych było nawet 3 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy. To poważne wyzwanie dla funkcjonariuszy Straży Granicznej i żołnierzy.

Reklama

Fakt:„Wściekły atak Putina!” „Zaledwie kilkanaście godzin po zamachu terrorystycznym w Moskwie armia rosyjska rozpoczęła niezwykle silny ostrzał Ukrainy. Wcześniej rosyjscy politycy kłamliwie sugerowali, źe za zamachem mają stać władze Ukrainy. Rakiety manewrujące odpalane były z bombowców strategicznych Tu-95MS przez dwie kolejne noce. Ich celem były miasta, w tym Kijów. Wiele pocisków Ukraińcy zestrzelili, ale część trafiła w budynki mieszkalne i obiekty infrastruktury krytycznej i pozbawiła ludzi prądu oraz wody. Jedna z rakiet wystrzelona w kierunku zachodniej Ukrainy przeleciała nad terytorium Polski. Mer Lwowa Andrij Sadowy poinformował w niedzielę nad ranem, że Rosjanie zaatakowali obwód lwowski za pomocą 20 rakiet i 7 dronów szturmowych. W Kijowie obrona powietrzna zestrzeliła ok. 10 rakiet manewrujących. Z kolei administracja wojskowa obwodu kijowskiego podała, że nad stolicą obrona powietrzna strąciła około dziesięciu rakiet wroga. Rakiety wleciały na Kijów grupami z kierunku północnego. „Już trzeci poranek w tym tygodniu na całej Ukrainie obowiązuje alarm powietrzny i zalecono ludności szukanie schronienia. Rosja w dalszym ciągu wystrzeliwuje drony i rakiety, nie licząc się z milionami cywilów, co narusza prawo międzynarodowe” - napisała ambasador USA na Ukrainie Bridget Brink w internecie. „

Piotr Gabryel: Do Rzeczy:„Skąd pieniądze na zbrojenia?” „Zawsze dobrze mieć odpowiednio silne - odpowiednio do zagrożeń i swych możliwości - siły zbrojne. A dziś sytuacja w sąsiedztwie Polski jest taka, że lepiej mieć te siły jeszcze silniejsze. I dlatego dobrze się dzieje, że Polska wreszcie wydaje na rozbudowę i modernizację armii sporo więcej niż jeszcze niedawno, gdy nie tylko nie wzmacniano naszej stałej armii, lecz także formalnie zawieszono, a faktycznie zlikwidowano pobór do wojska, a więc zamknięto drogę do tworzenia odpowiednio licznej armii rezerwowej. Dobrze też, że prezydent Andrzej Duda - głowa państwa, które wydaje dziś na armię 4 proc. PKB - zachęca innych członków NATO do zwiększania wydatków na ten cel do co najmniej 3 proc. PKB. Wszelako nie powinno nas dziwić, że nie wywołuje tymi napomnieniami specjalnego entuzjazmu. W końcu nie trzeba być nie lada jakim znawcą ekonomii, by wiedzieć, że namawianie kogoś do przeznaczania na cokolwiek więcej pieniędzy - i to więcej aż o 1 punkt procentowy PKB, oznacza, że namawia się tego kogoś, żeby na coś innego przeznaczył aż o 1 p.p. PKB pieniędzy mniej. I oczywiście przekonał do tego wyborców, bo przecież tak to działa w państwach demokratycznych, że dla wydawania pieniędzy podatników trzeba uzyskać zgodę tychże podatników i zarazem obywateli państwa. Nawet jeśli idzie o wydatki na coś tak dziś ważnego, jak rozwój sił zbrojnych - zwłaszcza gdy leży się w takim miejscu Europy jak Polska lub w jego pobliżu.. W tym kontekście wielka szkoda, że także w Polsce nie rozmawiamy o naszym wspólnym budżecie w taki właśnie sposób - konkretnie, rzeczowo. A o gigantycznych wydatkach, idących w grube dziesiątki czy raczej już chyba w setki miliardów złotych - jak kredyty zaciągnięte ostatnio na zakup uzbrojenia w USA, Korei Południowej czy Szwecji - zamiast przed czasem i od własnych polityków dowiadujemy się po czasie, i to z zagranicznych mediów.”

Reklama

Gazeta Polska Codziennie:„Ataki dronowo-rakietowe na Ukrainę” „Rosjanie w weekend przeprowadzili zmasowane ataki dronowo-rakietowe na ukraińskie miasta, w tym: Lwów, Kijów i Charków. Tymczasem ukraińskim siłom zbrojnym udało się uderzyć w dwa rosyjskie okręty desantowe, „Jamał” i „Azow”, a także w centrum łączności w okupowanym Sewastopolu. W ciągu ostatnich dni Rosjanie zintensyfikowali uderzenia m.in. na ukraińską infrastrukturę energetyczną. -Obecnie tylko 35 proc. domów w Charkowie, na północnym wschodzie Ukrainy, ma prąd, a tylko 50 proc. podłączonych jest do ciepła. Po zmasowanych rosyjskich atakach rakietowych w piątek w mieście nie działa transport elektryczny - poinformował w sobotę mer Charkowa Ihor Terechow. Z kolei w nocy z 23 na 24 marca ukraińskie siły powietrzne zestrzeliły 25 z 28 dronów kamikadze Shahed-136/131 oraz 18 rakiet z 29 wystrzelonych przez Rosjan. W atak zaangażowano m.in. 14 bombowców strategicznych Tu-95MS, które wystrzeliły pociski manewrujące Ch-101/Ch-555. Uderzenie było skierowane na obwody: dniepropietrow-ski, chersoński, mikołajew-ski, odeski, sumski, kijowski, wołyński i lwowski. Kolejny atak rakietowo—dronowy rosyjskiego agresora miał miejsce w niedzielny poranek. W uderzenie zaangażowano rosyjskie samoloty MiG-31 przenoszące pociski manewrujące Kindżał.”

Money.pl:„Polska zbrojeniówka dostała „ochłapy”. Oto przyczyny porażki” „Polski przemysł zbrojeniowy praktycznie musi obejść smakiem, jeśli chodzi o podział dotacji unijnych na m.in. produkcję amunicji. Wielkie pieniądze trafiły do krajów „starej” Europy. - Nic w tym dziwnego - mówi money.pl red. Adam Świerkowski z portalu Defence24. I wskazuje, co musi się zmienić. Komisja Europejska zdecydowała w ostatnich dniach o przekazaniu koncernom zbrojeniowym 500 mln euro na zwiększenie zdolności produkcyjnych amunicji artyleryjskiej, o czym informowaliśmy w money.pl Co ważne, to początek pomocy. Tylko w ciągu najbliższych dwóch lat KE planuje wydać na ten cel 1,5 mld euro. Polski rząd z pewnością musi walczyć o te pieniądze, ponieważ z pierwszego rozdania naszej „zbrojeniówce” - a konkretnie zakładom Dezamet w Nowej Dębie - przypadło zaledwie 2,1 mln euro. Dla porównania norweskie firmy, które produkują amunicję już niemal non stop, otrzymały 87,6 mln euro, a niemieckie - 85 mln euro. Na scenie politycznej toczy się teraz szukanie winnych pozyskania „ochłapów”, patrząc np. na dotację dla Węgier, gdzie firmy produkujące amunicję zyskały 27 mln euro. Czy te dysproporcje - całkowicie abstrahując od twierdzeń polityków - odzwierciedlają potencjał Polskiej Grupy Zbrojeniowej na tle Europy? Sprawa jest trudna do przesądzenia, ale wiele wskazuje na to, że nie. W najnowszym rankingu (za 2022 r.) Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem 100 największych firm przemysłu zbrojeniowego na świecie PGZ znalazło się na 71. miejscu. Wspomnianych Węgrów w zestawieniu nie było.- Dużym problemem w określeniu polskiego potencjału produkcyjnego jest to, iż wiele danych jest niejawnych, co wynika z obowiązujących przepisów oraz polityki informacyjnej zarówno poprzedniego, jak i obecnego rządu w tym zakresie. Jeżeli spojrzelibyśmy jednak na to, ile amunicji jest wysyłanych na Ukrainę, to mogłoby się okazać, że Polska przekazuje jej bardzo dużo, a dostała znacznie mniej dofinansowania, niż takie Węgry, które najprawdopodobniej tego nie robią. Kwota ta jednak zależna jest od wniosków, jakie zostały złożone, a te, jak wiemy, opiewały na raptem 10-11 milionów euro - komentuje w rozmowie z money.pl Adam Świerkowski z portalu Defence24, zajmujący się przemysłem zbrojeniowym.

Argument ten pokazuje dysproporcję nie tylko w kwestii mocy produkcyjnej, ale też w potrzebach uzupełnieniu zapasów, jakie ma Polska. Adam Świerkowski ocenia, że jest to m.in. efekt dobrych kontaktów między krajami „starej” Europy, do której nasze państwo nie należy. Na terenie Węgier powstają zakłady zbrojeniowe, oficjalnie węgierskie, ale w praktyce należące do spółek joint venture, których właścicielem decyzyjnym jest niemiecki Rheinmetall. Podobnie jest w przypadku Hiszpanii, gdzie koncern z Niemiec jest tym podmiotem decyzyjnym. Tym samym pod przykrywą interesów wielu krajów przemawia niemiecki przemysł - wskazuje dziennikarz Defence24. I dodaje, że problemem polskiego przemysłu, a może - patrząc szerzej - i całej Polski w Unii Europejskiej, są zaległości w kwestii kształtowania kadr lobbystów. Widzimy, że bardziej ta „stara” Europa - co nie jest oczywiście niczym dziwnym - otrzymuje wsparcie, ponieważ ma osoby, które mocniej i lepiej za tym lobbują. My musimy takie kadry wykształcić, więcej ich wysyłać albo wzmocnić siłę przebicia. Przez ostatnie lata nie inwestowaliśmy w to wystarczająco mocno, a w każdym razie nie widzimy tego w Brukseli - komentuje ekspert Defence 24.”

Onet.pl:„Rakieta nad Oserdowem. „Rosjanie testują natowskie systemy obrony przeciwlotniczej” „”Byłbym skłonny uważać, że Rosjanie testują natowskie systemy obrony przeciwlotniczej”. Tak 39-sekundowy przelot rosyjskiej rakiety w polskiej przestrzeni powietrznej nad Oserdowem komentuje płk Piotr Lewandowski z Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej, były dowódca bazy tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Podczas zmasowanego ataku Rosji na Ukrainę w niedzielę nad ranem jedna z rakiet manewrujących naruszyła polską przestrzeń powietrzną. Rozmówcy Onetu zdecydowanie bliżej do wersji wydarzeń, w której przelot rakiety na Oserdowem był wynikiem celowego „impulsu” Rosjan. Choć nie wyklucza on na przykład „błędu ludzkiego” po ich stronie W sytuacji, gdy widzimy, że rakieta za chwilę opuści terytorium Polski, decyzja, by nie zestrzeliwać jej, w tym konkretnym przypadku, jest uzasadniona ocenia ekspert. Ja nie mam dokładnych informacji o typie tej rakiety, ale zakładam, że mogła ona zawierać na przykład 500 kilogramów materiałów wybuchowych, które spadłyby po zestrzeleniu gdzieś losowo na terytorium Polski. W niedzielę nad ranem polskie Dowództwo Operacyjne przekazało, że podczas zmasowanego ataku Rosji na Ukrainę, jedna z rakiet manewrujących naruszyła polską przestrzeń powietrzną. „Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund” – sprecyzowali wojskowi. Rakieta leciała z prędkością 800 km na godz., 400 m nad ziemią. Są dwie możliwości komentuje dla Onetu płk rez. Piotr Lewandowski z Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej, były dowódca bazy tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Byłbym skłonny uważać, że Rosjanie testują natowskie systemy obrony przeciwlotniczej. Jednak z drugiej strony przy tak zmasowanym ataku, przy takim ogromie wykorzystanych przez Rosjan środków, rośnie ryzyko technicznego lub po prostu zwykłego błędu ludzkiego, który mógł zakończyć się właśnie naruszeniem naszej przestrzeni. Płk Lewandowski nie wyklucza też oddziaływania dla przykładu systemów walki radiowo-elektronicznej, które mogły zakłócić tor lotu rakiety. Jednak ostatecznie bliżej mu do wersji wydarzeń, w której przelot rakiety na Oserdowem był wynikiem celowego „impulsu” po stronie Rosjan.”

bankier.pl:„Brytyjskie MON: Rosja zbudowała linię kolejową z Rostowa na Krym” „Nowo wybudowana linia kolejowa z Rostowa nad Donem na Krym jest jednym z największych rosyjskich projektów infrastrukturalnych na czasowo okupowanych terenach Ukrainy - przekazało w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony. W codziennej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że w poniedziałek 18 marca rosyjski prezydent Władimir Putin ogłosił wybudowanie linii kolejowej z Rostowa nad Donem w południowej Rosji przez czasowo okupowanie przez nią terytoria Ukrainy na Krym. Według Putina, nowa linia docelowo prowadzić będzie do Sewastopolu na południu Krymu i zapewni odciążenie Mostu Kerczeńskiego. Jak dodano, choć Putin twierdzi, że pierwszy ukończony odcinek przywraca dojazd do Berdiańska, istniejące wcześniej połączenia kolejowe wykorzystane do ukończenia tej linii, przechodzą przez terytoria, które mogą zostać izolowane ze względu na uderzenia ukraińskich precyzyjnych systemów dalekiego zasięgu. Nowa linia kolejowa na południu od Doniecka, pomiędzy osadą Kołoski a Kamianką, ma prawie 60 km długości, a jej budowa zajęła osiem miesięcy. Oceniono, że niemal na pewno jest to jeden z największych projektów infrastrukturalnych, które Rosja podjęła na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy i przywraca on połączenia kolejowe zerwane wskutek walk wokół Doniecka.”Jest prawdopodobne, że jednym z celów nowej linii będzie wsparcie rosyjskich działań w Mariupolu. W portowym mieście, zniszczonym przez Rosję w 2022 roku, znajdują się zakłady stalowe Azowstal i inne zakłady przemysłu ciężkiego, które choć obecnie są poważnie uszkodzone, Rosja może chcieć naprawić i wykorzystać w przyszłości” - napisano. „

Wp.pl:„Eskalacja konfliktu chińsko-filipińskiego? Pekin wzywa do zaprzestania” „Rzecznik chińskiego ministerstwa obrony Wu Qian wzywa Filipiny do zaprzestania naruszeń i prowokacji na rafie Ren’ai na Morzu Południowochińskim. „Incydent został w całości wywołany prowokacją i kłopotami strony filipińskiej” - podkreślił.” 23 marca filipiński okręt wojenny wtargnął na wody sąsiadujące z chińskim Ren’ai Jiao, próbując uzupełnić zapasy nielegalnego okrętu wojennego, który został wyrzucony na brzeg. Chińska Straż Przybrzeżna regulowała, zatrzymywała i zapędzała filipińskie statki zgodnie z prawem i przepisami, a także zdecydowanie.” - czytamy w komunikacie.” Chiny są gotowe do właściwego rozwiązania sporu z Filipinami poprzez dialog i negocjacje, ale Filipiny wycofały się ze swojego słowa i nielegalny okręt wojenny wyrzucony na brzeg w Ren’ai Jiao przekształciły w stałą bazę, a Chiny nigdy nie będą siedzieć bezczynnie” - przekazał Wu Qian. Rzecznik ministerstwa obrony wezwał Filipiny „do zaprzestania wszelkich oświadczeń, które mogłyby doprowadzić do zaostrzenia sprzeczności i eskalacji sytuacji, a także do zaprzestania wszelkich naruszeń i prowokacji”. - Chiny będą nadal podejmować zdecydowane i zdecydowane środki w celu zdecydowanej ochrony swojej suwerenności terytorialnej oraz praw i interesów morskich - dodał.”

:Waldemar Skrzypczak: Wprost:„Rosja nie ma szans w konfrontacji z NATO” ” Jestem przekonany, że to Kreml się obawia konfrontacji z NATO. Próba militarnych zmagań z Paktem Północnoatlantyckim byłaby dla Platina katastrofą i końcem epoki Rosji w ogóle. Dokonując agresji na Ukrainę, Rosja miała szybko pokonać armię ukraińską i osiągnąć cele „niezwyciężonej” armii, jakie nakreślił Putin. To, co mamy możliwość obserwowania przez ponad dwa lata, to przede wszystkim obszary niesprawności systemu państwa, jakie zbudował dyktator. Okazało się, że to Rosjanie nie potrafią się bić, mając przecież wielokrotną przewagę nad Ukraińcami. Mit drugiej armii świata legł w gruzach. I chyba nikt już nie ma złudzeń, że Rosja swoim potencjałem konwencjonalnym, mocno technologicznie odstającym od światowych liderów, jest w stanie zagrozić poważnie silnemu przecież NATO. Tymi złudzeniami żyje już tylko Kreml. Trudno się dziwić, skoro na złudzeniach budowano to imperium po upadku ZSRR. Oczywiście, trzeba mieć w pamięci potencjał nuklearny, jakim dysponuje Rosja, choć też już mocno podgryziony zębem czasu. Warto przypomnieć kulisy II wojny światowej, z której ówczesna Rosja Sowiecka bez pomocy Zachodu nie wyszłaby zwycięsko. Pomoc w ramach programu Lend Lease, realizowanego przez USA, to dla przykładu 13 tys. czołgów, 22 tys. samolotów, pół miliona samochodów i na przykład… 15 milionów par butów. Oraz wiele innych materiałów, który pozwalały Rosjanom walczyć z Niemcami. Ponadto trzeba pamiętać, że utworzenie przez Aliantów frontów we Francji i we Włoszech odciągnęło z frontu wschodniego blisko 1/3 sił armii niemieckiej, co znacząco osłabiło jej możliwości prowadzenia operacji przeciwko Armii Czerwonej. Dodatkowo przy analizach możliwości armii rosyjskiej trzeba podkreślać jeden czynnik, który tą armie różni od innych. W taktyce i sztuce operacyjnej Rosjanie stawiają na budowanie liczebnej przewagi nad przeciwnikiem. Bez tego nie są w stanie prowadzić działań.”

:Jakub Mielnik: Wprost:„Podgrupy Grupy Wyszehradzkiej” „Format, mający jednoczyć państwa Europy Środkowej jest obecnie martwy, bo Słowacja i Węgry pracują dla Rosji, a Polska i Czechy to liderzy działań, wymierzonych w interesy Moskwy. Niewiadomo, co jest gorsze: intensywność umizgówViktora Orbana do Moskwy, czy uzasadnione podejrzenia, że słowacki premier Robert Fico może przekazywać Moskwie tajemnice wojskowe sojuszników z NATO. Jedno jest pewne: relacje rządów Słowacji i Węgier wykraczają daleko poza kurtuazję, która dyktowałaby konieczność obrony ich żywotnych interesów - a tak przecież Budapeszt i Bratysława tłumaczą swoje zażyłości z Kremlem. W tej działalności Węgrzy byli dotąd osamotnieni, jeśli nie liczyć kuriozalnych działań niemieckiego kanclerza Olafa Scholza, który jednak w przeciwieństwie do Orbana pilnuje, żeby swoje sprzyjające Moskwie działania pokrywać zdecydowanie antyrosyjską retoryką. Węgrzy nie bawią się natomiast w żadne konwenanse, ochoczo brnąc w strategiczną współpracę z Rosją i przyjmując wysokie odznaczenia państwowe z Moskwy. Ostatnio zgłosili np. swój sprzeciw wobec wykorzystania zamrożonych przez UE depozytów rosyjskich na zakup broni dla Ukrainy. Po zmianie władzy w Bratysławie korzyści, mogące płynąć ze współpracy z Rosją, zwietrzyli także nasi słowaccy sąsiedzi. Poziom ich zażyłości z Moskwą jest taki, że sojusznicy zaczęli mocno pilnować się, co mówią w obecności premiera Fico. Szef czeskiego rządu, Petr Fiala odmówił europejskim sojusznikom podawania szczegółów zorganizowanej przez Czechy operacji zakupu amunicji dla Ukrainy, gdy okazało się, że w gronie słuchających znajdzie się znany ze słabości do rosyjskiego imperializmu Fico. Słowacja to także jeden z nielicznych krajów naszego regionu, gdzie dobre relacje z Rosją mogą popłacać politycznie. Tuż przed szczytem ministrów spraw zagranicznych Grupy Wyszehradzkiej w Pradze na jaw wyszło, że kandydujący na stanowisko prezydenta Słowacji protegowany Roberta Fico, Peter Pellegrini, zabiegał kiedyś na Węgrzech o pomoc w zorganizowaniu pilnej wizyty na Kremlu, która miała przysporzyć mu głosów prorosyjskiego elektoratu.”

:Agnieszka Niesłuchowska: Wprost:„Czy Rosja nas zaatakuje?” „Potencjał, jaki sojusz mógłby uruchomić, jest wystarczający, by powstrzymać Rosję. Putin nie jest w stanie zbudować swoich zdolności na takim poziomie, by podjeść otwartą konfrontację z Sojuszem. Jedyne, czego się obawiam, to działania hybrydowe, które są już realizowane w przestrzeni informacyjnej, uderzenie bronią demograficzną i prowokacje, działania pod obcą flagą, zabłąkane rakiety, uderzenia w infrastrukturę krytyczną. To coś, co przekształca Rosję w państwo terrorystyczne - mówi gen. Roman Polko, dwukrotny dowódca elitarnej jednostki GROM. Jak podaje w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW), Rosja przygotowuje się do wojny konwencjonalnej z NATO ito na dużą skalę. Powinniśmy się bać? Nie napawa mnie to niepokojem, bo analiza ISW nie jest odkrywcza. Rosja cały czas przygotowuje się do wojny z NATO, realizując z Białorusią ćwiczenia ZAPAD wymierzone w państwa Sojuszu - w formie uderzeń na głębokie tyły, lotniska, stanowiska dowodzenia. Gdy wybuchła wojna z Ukrainą, Rosja pokazała marność swojej armii, jednocześnie NATO w ostatnich dwóch latach niewiele robi, by wzmocnić swoje bezpieczeństwo. Jeśli kraje NATO mają problem z wydawaniem 2 proc. PKB na uzbrojenie i nie potrafią produkować odpowiedniej ilości amunicji, by dostatecznie wesprzeć samą Ukrainę, to nie wygląda to dobrze. Martwi mnie, że w Polsce nikt nie pomyślał przez ten czas choćby o schronach i nic się w tej sprawie nie robi. Narracja, że Putin się zbroi i jest taki groźny, służy to odwracaniu uwagi od własnych zaniedbań. Przygotowania do wojny idą Rosji szybciej, niż niektórym analitykom na Zachodzie się wydaje - twierdzą autorzy raportu. Nie zgadzam się. Rosja buduje taki wizerunek, ale odbieram to raczej jako pohukiwanie, straszenie przeciwników. Wszystko, co Putin wygeneruje, musi rzucać na front ukraiński. Nim napadną na Zachód, muszą zdobyć Kijów -a do tego daleka droga. Z kolei premier Danii twierdzi, że Rosja może zaatakować kraj NATO wciągu 3-5 lat. Co pan sądzi o podobnych szacunkach, które w ostatnim czasie często pojawiają się w przestrzeni publicznej? Przepraszam, czyli już odpuściliśmy sobie Ukrainę? Aby snuć takie teorie, Putin musiałby najpierw ją zdobyć. Chyba, że mocno Rosji w tym pomożemy, odcinając Ukrainie wsparcie, którego do tej pory jej udzielaliśmy.”

Reklama

Komentarze (10)

  1. Robs

    My zamiast się zastanawiać czy Rosja się boi NATO powinniśmy się zbroić na potęgę. Im my silniejsi tym oni dwa razy się zastanawią nim nam coś zrobią.

  2. bezreklam

    Dzis nasze MSZ zaprocilo ambasadra Rosji by wreczyc mu note protestacjna. Nie przszedl. W MZS Oburzenie. Zobaczcie jacy hipokryci. Tydzien temu Polski (i nie tylko) Ambasadr nie poszedl do MZS Rosji. Nienawidze hipkryzji.

    1. GB

      A widziałeś jak ruski terrorysta obciął ucho związanemu bezbronnemu Tadzykowi? Albo jak związanego bezbronnego Tadżyka ruski terrorysta skopał po twarzy? Albo jak Tadzykowi ruscy terrorysci (zwykle robactwo) podłączyli akumulator do genitaliów i włączyli prąd? Ruskie barbarzyństwo nie ma granic.

    2. GB

      Przyznasz ze w tym roku krokus zakwitł pięknie????

    3. GB

      Zwróciłeś uwagę że USA lepiej wiedzą co się dzieje w rosji niż te wszystkie ruskie służby z fsb na czele? W końcu to USA ostrzegały ruskich że bojownicy zaatakują, a wychodzi na to że ruscy 1 że zlekceważyli informacje USA, 2 że nic o tym nie wiedziały, a 3 że je zlekceważyli . Brawo, oby tak dalej.

  3. Zam Bruder

    Jeszcze niedawno slyszałem że zamiast pilnować "zielonej granicy" żołnierz WP powinien zająć się szkoleniem ; jak z tym twierdzeniem żyją dzisiaj ci wszyscy, którzy w powyborczej rzeczywistosci musieli szybko zmienić wraz z punktem siedzenia również i punkt widzenia? A co do tych wszystkich prognoz odnośnie gotowości Rosji do wojny. NATO w przeciągu 2 - 3 lat, to cieszę się przeogromnie iż coraz śmielej zamiast straszenia pojawia się w przestrzeni medialnej najważniejszy element równania - Ukraina, jakoś dziwnie dotychczas pomijana w tej wojennej arytmetyce. Bo bez pełnego zwycięstwa nad nią ze wszystkimi tego dla zwycięscy konsekwencjami - wojna dalej w naszym kierunku po prostu się nie przemieści, bo potencjalny agresor popełniłby na własne życzenie samobójstwo.

    1. GB

      Co do zasady to żołnierz musi być dobrze wyszkolony.... Co ci po niewyszkolonym żołnierzu na granicy?

    2. WisniaPL

      Przecież chyba jasne, że mowa jest o scenariuszu gdzie Ukriana upada w przyszłym roku i wtedy realna jest wojna 2026.

    3. GB

      Dziś masz przykład czym kończy się jak żołnierz jest słabo wyszkolony. Dwóch saperów nie żyje.

  4. GB

    Ukraińcy pokazali zdjęcia 2 wraków zestrzelonych rakiet Cyrkon. Przynajmniej jeszcze jeden uderzył w centrum Kijowa w budynek.

  5. GB

    W Moskwie w kilku centrach handlowych ewakuowano ludzi. Były doniesienia o podłożonych bombach. Także z jednego szpitala ewakuowano ludzi, znaczy z tego gdzie umieszczono rannych z Centrum Krokus....

  6. GB

    Ruscy w ataku na Kijów użyli rakiet Cyrkon. Ukraińcy pokazują zestrzelony wrak jednej z nich. Zabawne zaatakowali miasto najnowszymi drogimi rakietami, które z założenia mają zwalczać najcenniejsze okręty przeciwnika, a trafili w pusty budynek. Ale dobrze. I po drugie powinni przestudiować DWS, gdzie alianckie naloty strategiczne zniszczyły kilkaset niemieckich miast zabijając przy tym kilkaset tysięcy niemieckich cywilów, a mimo to nie złamały morale niemieckiego społeczeństwa. Zresztą niemieckie naloty na Wielką Brytanie też nie złamały Brytyjczyków. W oby przypadkach budziły tylko wściekłość i olbrzymią wolę zemsty. Ale cóż ruscy do tej pory myślą że sami pokonali Niemcy to i historii DWS nie znają, a nawet nie chcą poznać. Taka ciekawa bitwa pod koniec wojny - bitwa o Antwerpię - to sobie powinni przestudiować dogłębnie.

  7. GB

    1. Ceny biletów lotniczych w klasie ekonomicznej w rosji skoczyły w lutym o 42% rok do roku. Owszem jeszcze latają, ale części zamienne w sposób nielegalny sprowadzają poprzez różnych pośredników a to kosztuje, bo pośrednik liczy sobie kilkadziesiąt % marży. Co ciekawe najtrudniej do zastąpienia są części do ich SSJ-100, a to z tego względu że są nietypowe i każdy producent wie ze trafią do ruskich. SSJ składa się z 70% z części zagranicznych. 2. W nocy Ukraińcy przeprowadzili skuteczny nalot na elektrownię w O. Rostowskim - wyłączone 2 bloki. Pewnie z czasem naprawią, ale pokazuje to że Ukraińcy rozszerzają uderzenia na coraz to nowe klasy infrastruktury krytycznej.

    1. user_1060861

      A czemu prąd elektryczny w polsce zdrożeje o 90% w lipcu ? Przecie Rosja jeszcze nie zbombardowała żadnej polskiej elektrowni...

  8. user_1050711

    re: ochrona granicy. - A czemu, wobec osób agresywnych, nie wprowadzono tzw. gumowej amunicji ? I czy wszystkie interwencje są lub mogą już być kamerowane, czy są już środki techniczne po temu ?

  9. szczebelek

    Wracamy do retoryki, że FR nas nie zaatakuje, bo jesteśmy w NATO , więc można ograniczać zbrojenia. Słowacja i Węgry mają być autorami przecieków wojskowych danych tymczasem to w Niemczech do takich kwestii dochodzi.

  10. Rusmongol

    To co napisał Skrzypczak to potwierdzenie tego co ja nie raz tu pisałem. Rosja ma kilkakrotna przewagę nad UA. Więc wszyscy którzy piszą że Rosja się uczy, że są skuteczni że świetnie walczą hahaha, to propaganda. Tak na prawdę ta wojna to pokaż nieudolności i dyletanctwa narodu mosskiewskiego. Ich sukces to po prostu żałosne minimum jakie powinni pokazywać, a nie żaden pokaz siły.

Reklama