Pokazała fragment z podręcznika syna. Jarosław Kaczyński by się wkurzył? "Nie wierzę"

Do sieci trafiła ilustracja ze szkolnego podręcznika, która wyjątkowo rozśmieszyła matkę piątoklasisty. Kobieta zasugerowała, że najprawdopodobniej to nawiązanie do Jarosława Kaczyńskiego. "Nowego Jarka mam nie potrzeba, skoro stary jeszcze żyje" - napisał jeden z komentujących wpis na portalu X.

O tym, że polscy uczniowie sporo czasu spędzają w domu nad książkami, wiemy z różnych źródeł, m.in. statystyk. Przeładowana podstawa programowa sprawia, że uczniowie mają dużo więcej nauki, niż powinni, późno kończą zajęcia szkolne, a do tego wiele czasu spędzają na korepetycjach i zajęciach dodatkowych. Nauczyciele dają dzieciom do domów niezrealizowany materiał jako pracę domową. To wszystko budzi wiele wątpliwości, czy właśnie tak powinna wyglądać edukacja. Rząd w końcu postanowił zainteresować się przemęczonymi uczniami. Od kwietnia 2024 r. w szkołach podstawowych w klasach 1 - III nie będzie prac domowych, z wyjątkiem ćwiczeń usprawniających czytanie i pisanie, a w starszych klasach zadania domowe nie będą obowiązkowe i nie mogą być oceniane przez nauczycieli.

Wielu uważa, że to dobre rozwiązanie, jednak są też tacy, którzy krytykują nową ministerkę za jej pośpiech, który odbije się na dzieciach. Jak wiadomo, w odrabiacie lekcji byli też zaangażowani rodzice, a fragmenty zamieszczane w podręcznikach niekiedy bardzo ich dziwiły. Przykładem tego jest ta ilustracja, którą pokazał w sieci jeden z rodziców.

Zobacz wideo Adrian Witczak: Zmienia się świat, a szkoły są czasem jak przed 50 laty

Ilustracja z podręcznika, która wyjątkowo śmieszy. Co autor miał na myśli?

Pewna matka opublikowała na portalu X wpis, w którym pokazała fragment z podręcznika swojego dziecka, ucznia piątej klasy szkoły podstawowej. Matka nie miała aluzji do zadania, jednak obrazek przyporządkowany do polecenia, mocno ją rozśmieszył. Na ilustracji widać dwa drogowskazy. Jeden z nich wskazuje na Nowy York, a drugi na Nowy Jarek, który od razu skojarzył się kobiecie z Jarosławem Kaczyńskim. O tym samym wspomniała też w opisie zdjęcia. 

Podręcznik od matematyki do piątej klasa szkoły podstawowej. Jakaś sugestia?

- zapytała ironicznie matka. Na jej wpis odpowiedzieli inni internauci, którzy przyznali, że faktycznie coś jest na rzeczy. Jeden z komentujących napisał:

No nie wierzę! Nowego Jarka mam nie potrzeba, skoro stary jeszcze żyje.

Zmiany w szkołach. Koniec prac domowych w szkołach

Rewolucja w szkołach wzbudza wiele emocji. Społeczeństwo dzieli się na dwa obozy, niekoniecznie kierując się dobrem uczniów. Jedni są zwolennikami zmian, a inni krytykują nowy pomysł rządu. Są też tacy, którzy martwią się o los uczniów, sugerując, że ci są zwyczajnie spragnieni wiedzy i chcą odrabiać prace domowe. - W ostatnich dniach wzrusza mnie troska o to, że uczennice i uczniowie nie będą mogli odrabiać przymusowych zadań domowych. Do tego historie o tym, jak sami proszą o to, by móc coś porobić w domach, a teraz to będzie zabronione. I cóż począć, tylko na tym stracą! I ja w sumie nie wiem, czy to wszystko na poważnie, czy nie, bo przecież nikt nikomu nie zabroni rozwiązać zadania, jeśli ten ktoś sam z siebie będzie chciał to zrobić, podobnie jak nikt nie zabroni nauczycielowi zobaczyć, jak komuś poszło to odrabianie, nie zabroni też udzielenia mu informacji zwrotnej. Bo niby dlaczego? - pisze w mediach społecznościowych Mikołaj Marcela, autor poradników edukacyjnych i wykładowca Uniwersytetu Śląskiego i dodaje:

Bardzo bym chciał, żeby zarówno nauczyciele, jak i rodzice równie mocno przejmowali się już obowiązującym prawem, jak zapowiedziami zadań domowych. Pewnie gdyby to robili, w ogóle nie trzeba byłoby myśleć o zakazach.

- I koniec końców: skoro wszyscy głoszą słuszne postulaty autonomii szkół i nauczycieli, głośmy też postulaty większej autonomii dla młodych ludzi w systemie, ok? Dorzućmy jeszcze do tego postulat przestrzegania praw ucznia i dziecka, a wtedy naprawdę nie będziemy potrzebowali żadnych zakazów - kończy wpis. 

A wy, drodzy internauci, uważacie, że podpisane rozporządzenie o nieobowiązkowych pracach domowych tylko pomoże uczniom?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.