"Wesele" po "Dziadach" w Teatrze Słowackiego. "Odbył się skandal"

Maja Kleczewska, reżyserka głośnego spektaklu "Dziady", który bojkotowały byłe władze, wraca do Teatru Słowackiego z nowym przedstawieniem. Sięga po powracające w to miejsce po 123 latach "Wesele", by, ponownie, jak w przypadku swojego poprzedniego tytułu, otworzyć tekst na współczesne wątki. Aura skandalu towarzyszyła dramatowi Stanisława Wyspiańskiego jeszcze przed premierą.

Maja KleczewskaZbigniew Meissner / PAP
Maja Kleczewska

Przypomnijmy, że o poprzednim przedstawieniu Mai Kleczewskiej, nawiązującym do nastrojów politycznych w Polsce, głośno zrobiło się po wypowiedzi byłej kuratorki Barbary Nowak. Później ówczesny minister edukacji Przemysław Czarnek nazwał je "dziadostwem". Po premierze rozpoczęły się próby odwołania dyrektora Krzysztofa Głuchowskiego.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Maja Kleczewska i "Wesele" w Teatrze Słowackiego. "Gość z Ukrainy"

"Powstała prawdopodobnie najwybitniejsza, najbardziej poruszająca kreacja Konrada we współczesnym teatrze. Kolejny raz widać, że teatr Mai Kleczewskiej, doskonałej inscenizatorki Szekspira i scenariuszy filmowych, działa najsilniej, kiedy jest daleki od łatwych analogii. Mimo to o powrocie reżyserki do Krakowa będziemy pamiętać" — pisał o nagrodzonym w plebiscycie O!Lśnienia spektaklu "Dziady" Dawid Dudko.

Teraz w Teatrze Słowackiego zobaczymy "Wesele" w inscenizacji Mai Kleczewskiej i z dramaturgią Grzegorza Niziołka. — To niekoniecznie jest interpretacja tego tekstu, to jest bardziej jego otwarcie na pewne współczesne energie i emocje, które nosimy w sobie — komentuje dla Polskiego Radia Niziołek.

— Moim przewodnikiem był film Andrzeja Wajdy. To dzieło wybitne, bardzo się nim inspiruję. Najważniejszy gość, który przynosi złoty róg, to gość z Ukrainy. Nie trzeba niczego szukać, u Wyspiańskiego wszystko jest. Dla całego zespołu jest to święto, rocznica i miejsce są szczególne, to właśnie tutaj była ta prapremiera, tu odbył się ten wielki krakowski skandal — komentuje z kolei Polskiemu Radiu Kleczewska.

Reżyserka nawiązuje do premiery dramatu Wyspiańskiego sprzed 123 lat, która odbyła się dokładnie 16 marca 1901 r. w Teatrze Miejskim w Krakowie, czyli dzisiejszym Teatrze Słowackiego. Emocje towarzyszyły temu wydarzeniu od samego początku, zważywszy na sensacyjny kontekst powstania utworu — ślub krakowskiego poety Lucjana Rydla i chłopki z Bronowic Jadwigi Mikołajczykówny.

reklama

— Największym skandalem było to, co się działo już podczas prób do sztuki. To plotki ściągnęły do teatru ludzi, bo Wyspiański nie był w tamtym czasie znanym dramaturgiem — podkreślała autorka książki "Wyspiański. Dopóki starczy życia" Monika Śliwińska.

W czasie prób do spektaklu z roli Panny Młodej, którą ostatecznie zagrała Wanda Siemaszkowa, zrezygnowały dwie aktorki. Mało kto wierzył w powodzenie tego przedsięwzięcia, raczej pokpiwając z jego tematyki. Z kolei matka Rydla, zaniepokojona doniesieniami prasowymi, miała w pewnym momencie poprosić o wykreślenie z tekstu jej córki, Anny Rydlówny. Bezskutecznie.

Ostatecznie przedstawienie okazało się sukcesem i doczekało się dużej jak na ówczesne czasy liczby wystawień — 35. Z kolei takie cytaty jak "Co tam, panie, w polityce?" przeszły do języka codziennego.

Jak będzie tym razem? Przekonamy się po 16 marca 2024 r. Wtedy bowiem została zaplanowana premiera "Wesela" Mai Kleczewskiej w Teatrze Słowackiego w Krakowie. Bilety wyprzedały się długo przed premierą.

reklama
reklama

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Subskrybuj Onet Premium. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło:Onet
Data utworzenia: 15 marca 2024, 11:11
reklama
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.