15-10-2008, 00:00
Życie dziecka ważyło się w czasie kilkuminutowej kłótni o karetkę między dyspozytorką z Centrum Powiadamiania Ratunkowego z Nowego Sącza a lekarzem, który prosił o jak najszybsze przysłanie ambulansu - donosiły media w końcu lipca 2008 r. Zadawano przy tym pytanie, czy przygniecionego bramką chłopca dałoby się uratować, gdyby do ; akcji włączono Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.