Około jedna trzecia sprzedaży światowego potentata w produkcji, palladu, platyny, niklu - rosyjskiej spółki Norylski Nikiel ląduje u europejskich i amerykańskich odbiorców.
- Odbiorcy z USA i Europy, gdzie stawiane są najsurowsze wymagania dotyczące zrównoważonego rozwoju, nadal stanowią około jednej trzeciej naszej sprzedaży. Największym rynkiem są jednak Chiny, na które przypada ponad połowa naszej sprzedaży - powiedział Władimir Żukow, wiceprezes ds. relacji inwestorskich i zrównoważonego rozwoju, rosyjskiej spółki.
Jednocześnie przyznał, że niektóre produkty są sprzedawane z rabatem, ale nie podano szczegółów. Kierownictwo spółki przyznał zarazem, że firma boryka się z wieloma ograniczeniami zewnętrznymi. A niektórzy nabywcy już zrezygnowali z wykorzystania rosyjskich metali.
W czerwcu 2022 r. Wielka Brytania umieściła na liście sankcyjnej szefa koncernu Władimira Potanina. Później, w grudniu 2022 r., sankcje na niego nałożyli Amerykanie. Jednak nie dotyczą one samego koncernu.
Obecna sytuacja powoduje, że Norylski Nikiel coraz bardziej uzależnia się od rynku azjatyckiego.
W 2023 roku po raz pierwszy w historii jego udział w sprzedaży przekroczył 50 proc.
Rosyjski potentat to firma górnicza i hutnicza, będąca największym na świecie producentem palladu i liczącym się niklu. Zakłady firmy zlokalizowane są w Rosji, a także w Finlandii.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: USA i Unia Europejska wciąż dają nieźle zarobić Rosjanom