Wielka gwiazda pożegnała partnera Sabalenki. "Robił wielkie rzeczy"

W sezonie 2005/06 obecna gwiazda NHL - Sidney Crosby - był rewelacyjnym debiutantem. W tych samych rozgrywkach późniejszy trzykrotny mistrz ligi w barwach Pittsburgh Penguins spotkał w drużynie Konstantina Kołcowa, tragicznie zmarłego partnera Aryny Sabalenki. Chociaż panowie dzielili szatnię tylko przez rok, Białorusin mocno zapadł w pamięci kanadyjskiej gwiazdy hokeja na lodzie.

We wtorek światowe media obiegła informacja o śmierci Konstantina Kołcowa, byłego hokeisty i trenera tego sportu, a prywatnie partnera białoruskiej tenisiski - Aryny Sabalenki. Kołcow miał zaledwie 42 lata.

Zobacz wideo Moder długo rozmawiał z Lewandowskim. "Robert pytał, dlaczego"

Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną śmierci mężczyzny. W tym momencie najbardziej prawdopodobną teorią jest jego samobójstwo. We wtorek policja w Miami została poinformowana o tym, że z balkonu jednego z hoteli wyskoczył mężczyzna.

Chociaż na razie jego personalia nie zostały potwierdzone, to wszystko wskazuje na to, że był to właśnie Kołcow. 42-latek przebywał w Miami z Sabalenką, która szykowała się do startu w turnieju rangi WTA 1000. 

Kołcow był hokeistą, w 2002 r. i 2010 r. zagrał na igrzyskach olimpijskich. W 1999 r. został wybrany z 18. numerem w drafcie NHL przez Pittsburgh Penguins. W tym klubie spędził jednak tylko trzy sezony i nigdy nie został gwiazdą najlepszej ligi świata.

Kołcow grał w Pittsburgh Penguins w sezonach 2002/03, 2003/04 oraz 2005/06. W tym ostatnim rozegrał 60 meczów, strzelił trzy gole i miał sześć asyst. W tych samych rozgrywkach Kołcow spotkał w drużynie Sidneya Crosby'ego, czyli przyszłą gwiazdę NHL.

Crosby wspomina Kołcowa

Kanadyjczyk miał wtedy zaledwie 18 lat i był to jego pierwszy sezon w NHL. W rozgrywkach 2005/06 Crosby rozegrał 81 meczów, w których strzelił 39 goli i miał 63 asysty. Kanadyjczyk znalazł się wtedy w meczu pierwszoroczniaków w trakcie weekendu gwiazd ligi i został najmłodszym debiutantem (18 lat i 253 dni), który przekroczył liczbę 100 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej.

Była to jednak tylko zapowiedź tego, co Crosby osiągnął w kolejnych latach. W 2009 r. został najmłodszym kapitanem mistrza NHL. Z Pittsburgh Penguins Puchar Stanleya zdobył też w 2016 r. i 2017 r. Crosby sukcesy odnosił również z reprezentacją Kanady, z którą triumfował na igrzyskach olimpijskich w 2010 r. i 2014 r. oraz na mistrzostwach świata w 2015 r.

Crosby i Kołcow byli częścią drużyny z Pittsburgha, dla której sezon 2005/06 był bardzo nieudany. "Pingwiny" były najgorszym zespołem Konferencji Wschodniej, wygrywając zaledwie 22 z 82 meczów. W całej lidze gorsi byli jedynie St. Louis Blues.

Rok wystarczył jednak, by Crosby i Kołcow złapali dobry kontakt. Kanadyjczyk wspomniał Białorusina po jego śmierci. - Potrafił robić wielkie rzeczy na lodzie. Był świetnym łyżwiarzem, naprawdę silnym facetem, ale też doskonałym gościem. Zawsze dobrze czułem się w jego towarzystwie - powiedział Crosby.

- W moim pierwszym sezonie w Pittsburghu nie mieliśmy silnej drużyny, ale tworzyliśmy kapitalną grupę. I Kołcow był jej częścią. To bardzo smutna wiadomość. Składam kondolencje dla jego rodziny i najbliższych - dodał.

Kondolencje najbliższym Kołcowa złożyli również m.in. Pittsburgh Penguins.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.