Kwota wolna ograniczy podatek od zysków kapitałowych

Kamil ZatońskiKamil ZatońskiGrzegorz NawackiGrzegorz Nawacki
opublikowano: 2024-03-10 17:13
zaktualizowano: 2024-03-10 20:00

O planach dotyczących rynku kapitałowego, obniżeniu podatku Belki, dywidendzie z PKO BP, REIT-ach i uldze w CIT dla spółek giełdowych - mówi Andrzej Domański, minister finansów.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Inwestorzy niecierpliwią się brakiem zmian w podatku od zysków kapitałowych, obiecywaliście to w kampanii wyborczej. Projekt miał stanąć na Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów w ubiegłą środę, co się stało?

Andrzej Domański, minister finansów: Pracujemy nad podatkiem od zysków kapitałowych i dotrzymamy zobowiązania o jego ograniczeniu. To, że sprawa nie stanęła na Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów w ostatnią środę wynikało z tego, że spotkanie po prostu się nie odbyło ze względu na wzmożenie prac w różnych ministerstwach. Ale mamy już gotowe założenia zmian w tym podatku, które wkrótce będą przedmiotem obrad KERM, to kwestia najbliższych dni.

Co zaproponujecie?

W naszej propozycji zakładamy, że dla lokat o zapadalności powyżej roku zwolnione z podatku - w ramach dedykowanego produktu bankowego, czy też pakietu oszczędnościowego - byłyby dochody (odsetki), odpowiadające wartości wynikającej z pomnożenia 100 tys. zł przez stopę depozytową NBP, obowiązującą w ostatnim dniu III kwartału roku poprzedzającego rok podatkowy. Zastanawiamy się jeszcze, czy będzie to właśnie stopa depozytowa, czy jakiś jej mnożnik. Na pewno będzie to nie mniej niż 2,5 proc. – nawet jeśli stopa depozytowa będzie spadała, chcemy, aby przy oszczędzaniu w sektorze bankowym na lokatach podatek był ograniczony.

5,25proc.

Tyle wynosi obecnie stopa depozytowa NBP.

Na co mogą liczyć inwestujący na giełdzie lub poprzez fundusze inwestycyjne?

W odniesieniu do dochodów z innych instrumentów finansowych - jak akcje, obligacje czy jednostki uczestnictwa w funduszach - w danym roku będzie obowiązywać de facto kwota wolna, wyliczana również jako iloczyn 100 tys. zł i stopy depozytowej lub jej mnożnika. W tym przypadku nie będziemy wymagać utrzymywania inwestycji przez określony czas. Chciałbym, aby mnożnik był możliwie wysoki, ale w tym zakresie muszę uwzględnić ograniczenia budżetowe. Chcę podkreślić, że podatnicy uzyskujący przychody będą mogli skorzystać jednocześnie z obu preferencji, to znaczy, że będzie odrębny limit dla oszczędności w formie lokat, a odrębny dla inwestycji, czyli dla dochodów z kapitałów rozliczanych w rocznym zeznaniu PIT-38, np. z giełdy.

Czy to rozwiązanie będzie docelowym, czy w niedalekiej przyszłości będzie modyfikowane?

Mechanizm będzie tak stworzony, żeby łatwo tę ulgę modyfikować, ale obecnie jesteśmy gotowi na to, do czego zobowiązaliśmy się w kampanii, czyli do ograniczenia podatku od zysków kapitałowych. Zależy nam, by źródeł finansowania wzrostu polskiej gospodarki było więcej. Aby inwestycje rosły, potrzebna jest baza oszczędności i zmiana podejścia inwestorów do naszego kraju - i to widzimy, a zmiany w podatku mają być dodatkową zachętą.

W ostatnich latach minister finansów nie przejawiał dużej inicjatywy w zakresie kreowania rynku kapitałowego i szerzej, polityki gospodarczej. Czy to się zmieni?

Rzeczywiście, minister finansów pełnił bardziej rolę księgowego, a nie kreatora polityki dotyczącej rynku finansowego i gospodarki. To się na pewno zmieni. Chcemy robić więcej, uważamy, że dbanie o finansowanie polskich przedsiębiorstw i rozwój rynku kapitałowego jest kluczowe choćby ze względu na konieczność transformacji energetycznej czy finansowania dozbrojenia armii.

Za poprzednich rządów PO, minister finansów był w randze wicepremiera i najważniejszą postacią w gospodarce, w pierwszym rządzie PiS taką rolę pełnił minister rozwoju i wicepremier Morawiecki. Kto w tym rządzie jest numerem jeden w gospodarce?

Osobą, której głos jest decydujący jest premier Donald Tusk. Ministrowie z resortów gospodarczych pracują zgodnie, każdy ma wyznaczone zadania i kompetencje.

Ten brak koordynacji może spowodować, że każdy będzie realizował własną politykę.

Nie mam takich obaw, jest powołany Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów właśnie po to, byśmy wspólnie pracowali.

Kto jest jego szefem?

Minister finansów, ale jeszcze raz podkreślam, że szefem rządu i podejmującym najważniejsze decyzje jest premier Donald Tusk. Ja mam świetny kontakt z ministrem Borysem Budką, ministrem Krzysztofem Hetmanem. Naprawdę, proszę się nie obawiać braku koordynacji.

No to weźmy dywidendy, z punktu widzenia ministra finansów pewnie byłyby mile widziane, ale minister aktywów państwowych może mieć inną wizję. Kogo powinni słuchać inwestorzy?

Nadzór nad spółkami z udziałem skarbu państwa to bezsprzecznie kompetencja ministra aktywów państwowych i nie zamierzam w nią ingerować. Ale to nie znaczy, że będę całkowicie bierny. Jeśli widzę, że spółki mają możliwość wypłaty dywidendy, to będę to sygnalizował. Tak jest choćby z PKO BP, który z dwucyfrową dynamiką poprawił wynik odsetkowy i prowizyjny. Nawet biorąc pod uwagę otoczenie regulacyjne, dostrzegam potencjał do wypłaty wysokiej dywidendy. Decyzja należy oczywiście do MAP, ale jako szef resortu, któremu zależy na wpływach budżetowych, będę zgłaszać wnioski. Kluczową rolą ministra finansów będą inicjatywy regulacyjne.

Porozmawiajmy zatem o tym co planujecie. Od lat rynek czeka m.in. na wprowadzenie REIT-ów, dużo się mówi o konieczności zmian w ETF-ach, by zagraniczne nie były uprzywilejowane.

Dostrzegamy tę potrzebę i planujemy wprowadzić REIT-y oraz zaangażujemy się w zmiany w ETF-ach. Potrzebna jest oczywiście współpraca z KNF, ale rozmawiałem już z przewodniczącym Jackiem Jastrzębskim i wydaje mi się, że na obie kwestie patrzymy podobnie. Projekt ustawy o REIT-ach na pewno wróci, a ETF-y są efektywnym instrumentem oszczędzania.

Czy są planowane zmiany w funkcjonowaniu PPK i OFE?

Nie są prowadzone takie prace i nie mamy planów ich prowadzenia. PPK uważam za program efektywny kosztowo i korzystny dla uczestników.

Powoła pan pełnomocnika ds. rynku kapitałowego?

Tak. Jest dwóch kandydatów, ale o nazwiskach nie chciałbym teraz mówić.

Jak pan ocenia wybór Tomasza Bardziłowskiego na nowego prezesa GPW?

Polska giełda potrzebuje ludzi, którzy na giełdzie zjedli zęby i z całą pewnością można to powiedzieć o Tomaszu Bardziłowskim. Myślę, że przyda się jego doświadczenie, bo giełda potrzebuje nowego otwarcia: spada liczba pierwszych ofert publicznych, rośnie natomiast liczba spółek, które są wycofywane z obrotu.

Co jest pana zdaniem najpilniejszą potrzebą rynku kapitałowego?

Regulacje dotyczące np. biurokracji przy wchodzeniu na giełdę nie są tylko polską specyfiką, więc na szczegółowe inicjatywy trzeba jeszcze poczekać. Musi się to odbywać w porozumieniu z nowym prezesem GPW. Ale na pewno celem tego rządu są zmiany, które sprawią, że rynek kapitałowy będzie źródłem finansowania polskich firm.

Jedną z barier zniechęcających do bycia spółką publiczną są regulacje i obowiązki informacyjne, które znacząco podniosły koszty compliance. Jednocześnie musimy pamiętać o bezpieczeństwie inwestorów.

Może trzeba wprowadzić ulgę w CIT dla spółek giełdowych, która by te koszty rekompensowała?

Taka koncepcja co do zasady jest interesująca, bo spółki notowane na GPW są bardziej transparentne i chciałbym też, żeby reprezentacja polskiej gospodarki na giełdzie była szersza. Stosunek kapitalizacji do PKB jest w Polsce dużo niższy niż na rynkach rozwiniętych. Zmiany podatkowe muszą się jednak odbywać w kontekście potrzeb budżetu i na tym etapie ministrowi finansów trudno jest rezygnować z wpływów z CIT.

Czy w resorcie prowadzone są prace nad nowymi podatkami sektorowymi lub zmianą w dotychczasowych - podatku bankowym lub od kopalin?

Mamy określone wydatki budżetowe, więc rezygnacja z podatków, które zostały wdrożone i stanowią źródła dochodów budżetowych, nie jest obecnie brana pod uwagę. Jestem zwolennikiem opodatkowania na zasadach ogólnych, więc nie rozważam wprowadzenia żadnych nowych podatków sektorowych.

Jeden ze znanych bankowców skomentował wprowadzenie wakacji kredytowych, mówiąc, że miał to być rząd liberalny, a jest socjalny.

W filozofii rządu jest wspieranie osób, które z powodu wysokich stóp procentowych i wzrostu oprocentowania kredytów, mają trudność z wysokością rat, bo stały się dla nich zbyt dużym obciążeniem. I dlatego tę regulację wprowadzamy. Pragnę zwrócić uwagę, że jest inaczej skonstruowana i wesprze tych, którzy mają realnie problemy. Bankowcy od zawsze narzekają na każdą regulację, więc głosy krytyczne z ich strony mnie nie zaskakują.

Czy będą zmiany w ofercie obligacji oszczędnościowych skarbu państwa? Czy zostanie poszerzone grono dystrybutorów?

Widać zmiany w preferencjach kupujących obligacje, wynikające z niższej inflacji, ale na razie nie będzie zmiany w ofercie obligacji oszczędnościowych skarbu państwa. Mamy jednak możliwość jej dostosowania o ile sytuacja będzie tego wymagać.

Teoretycznie istnieje możliwość rozszerzenia grupy podmiotów oferujących obligacje oszczędnościowe w ramach konsorcjum organizowanego przez dotychczasowych agentów emisji. Obecnie współpraca w zakresie dystrybucji oparta jest o ich działalność. [obecnie to PKO BP i od niedawna Pekao - red.].

Co z popytem na obligacje hurtowe wśród inwestorów zagranicznych? Planujecie jakiś roadshow?

Od początku roku obserwujemy stabilny, wysoki popyt na przetargach obligacji skarbowych. Mimo zwiększenia liczby przetargów z dwóch do trzech w miesiącu, relacja popytu do podaży zauważalnie się zwiększyła w stosunku do zeszłego roku. Nabywcami są przede wszystkim bankowi i pozabankowi inwestorzy krajowi. Równolegle promujemy Polskę jako emitenta wśród inwestorów zagranicznych, z którymi na bieżąco spotykamy się w ministerstwie. W kwietniu mam zaplanowane liczne spotkania w Waszyngtonie. Będę też w Londynie i Frankfurcie. Spotykamy się z dużymi inwestorami - także takimi, którzy do tej pory Polskę z różnych przyczyn omijali.

Jak osoba z wieloletnim doświadczeniem na rynku finansowym odnajduje się w murach ministerstwa finansów? Wszystko tu jest inne, niż to z czym się pan spotykał w poprzednim wcieleniu.

Doświadczenie rynkowe staram się wykorzystać w bieżącej pracy. Istotna jest umiejętność zarządzania projektami. Przydatne jest też zrozumienie złożoności procesów gospodarczych i kontakt z rynkami. Zarządzający funduszami znają wiele sektorów gospodarki i to pozwala mi, jak sądzę, uchwycić pewne procesy także w szeroko rozumianym sektorze finansów publicznych. Doświadczenie z TFI z pewnością przyda mi się przy usprawnianiu rynku kapitałowego i inicjatywach pobudzających gospodarkę.