REKLAMA

Gmail celebruje 20 urodziny. W dniu premiery ludzie myśleli, że to żart

20 lat temu myśleliśmy, że Gmail kolejny dowcip ze strony twórców wyszukiwarki. Google padł ofiarą własnych żartów, bo po czterech latach błazenowania nikt nie był sobie w stanie wyobrazić, że na poważnie daje użytkownikom pocztę z 1 GB przestrzeni i wyszukiwarką.

02.04.2024 05.09
Gmail celebruje 20 urodziny. W dniu premiery ludzie myśleli, że to żart
REKLAMA

W zeszłym roku Google świętował swoje 25 urodziny, jednak tego samego nie można powiedzieć o usługach i produktach należących do koncernu, które w internecie debiutowały w różnych latach. I tak YouTube oraz Mapy Google mają 19 lat, Blogger 25 lat, pakiet Google Workspace 18 lat, a Gmail 20 lat.

Ten ostatni to nie żart, pomimo że 20 lat temu - 1 kwietnia 2004 roku - internauci myśleli inaczej.

REKLAMA

Gmail ma już 20 lat. W 2004 roku myślieli, że Google sobie żartuje

Kwiecień 2004 roku był pamiętny z jeszcze jednego powodu: to właśnie wtedy zadebiutował Gmail.

W dniu udostępnienia usługi poczta elektroniczna Google oferowała niewiarygodny 1 GB przestrzeni. Celowo można mówić o "niewiarygodnym", gdyż ówcześnie Hotmail Microsoftu oferował 2 MB, a Poczta Interii i Poczta.fm zawrotne 10 MB - odpowiednio 500 i 100 razy mniej niż darmowy Gmail Google.

Ponadto, oprócz ogromnego skoku w zakresie przestrzeni na przechowywanie wiadomości email, Gmail został również wyposażony w technologię wyszukiwania Google, dzięki czemu użytkownicy mogli szybko wyszukiwać fragmenty wiadomości email, zdjęcia lub inne dane przechowywane w usłudze. Już w 2004 roku Gmail automatycznie łączył ze sobą wiadomości w jeden wątek, dzięki czemu wymiana maili była bliższa rozmowie niż przerzucaniu się listami.

Ogromny zasób przestrzeni w połączeniu z relatywnie futurystycznymi funkcjami, ale i dotychczasowymi żartami Google oraz ciekawym wyborem daty sprawił, że Gmail pierwszego dnia premiery był postrzegany jako żart. Nawet fakt, że informacja prasowa o udostępnieniu Gmaila była napisana raczej formalnym, nieżartobliwym językiem nie przekonała internautów.

The Associated Press, jedna z największych agencji prasowych na świecie 1 kwietnia 2004 roku opublikowała informację, że Google udostępniło Gmail. Wystarczyło kilka godzin by telefony i skrzynkę mailową agencji zasypali czytelnicy informujący AP, że "padła ofiarą żartów".

To była część uroku, tworzenie produktu, w który ludzie nie uwierzą, że jest prawdziwy. W pewnym sensie zmieniło to postrzeganie przez ludzi rodzajów aplikacji, które były możliwe w przeglądarce internetowej

Mówił Paul Buncheit, były inżynier Google w wywiadzie dla Associated Press

"Mieliśmy wystarczającą moc obliczeniową tylko dla 10 000 użytkowników, co było trochę absurdalne"

Jak wspomina Buncheit, początkowo Gmail miał mocno ograniczone możliwości technologiczne, gdyż działał na "300 starych maszynach, których nikt nie chciał". Przepustowość Gmaila wynosiła ówcześnie jedynie 10 tys. użytkowników, przez co firma wprowadziła system zaproszeń - by skorzystać z usługi przez jej pierwsze trzy lata istnienia należało otrzymać zaproszenie. A to najczęściej można było po prostu zakupić w serwisach aukcyjnych (a nawet naszym polskim Allegro) za niemałe pieniądze. W serwisie eBay wyceniane były one na około 250 dolarów, czyli o 100 dolarów więcej niż Nintendo DS, które zadebiutowało na rynku w listopadzie 2004 roku.

Oficjalnie system zaproszeń zniesiono w walentynki 2007 roku, co możliwe było za sprawą rozbudowy serwerów Google. By to uczcić, w Prima Aprilis 2007 roku Google ogłosiło "Papierowy Gmail", czyli możliwość wydruku i wysyłki maili.

20 lat później Gmail nadal sobie radzi świetnie. Zobacz co nowego w usłudze:

REKLAMA

Zdjęcie główne: Tada Images / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA