Przezorni ubezpieczyli się na Wschodzie

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2024-04-16 20:00

Giełdowe CDRL zainkasuje od KUKE 18 mln zł odszkodowania za udziały w białoruskiej spółce, nad którą utraciło kontrolę. Takie przypadki to jednak rzadkość.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • za co konkretnie giełdowe CDRL dostanie odszkodowanie od KUKE,
  • w jakich okolicznościach się ubezpieczyło,
  • ile pieniędzy KUKE wypłaciło polskim firmom, które prowadziły biznes w Rosji i na Białorusi - a także w Ukranie,
  • jak teraz ubezpieczana jest działalność na rynku ukraińskim.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

„To pierwsze wykorzystanie kredytu BGK na akwizycję poza UE. Finansowanie połączone jest z ubezpieczeniem KUKE chroniącym inwestycję przed ryzykiem politycznym” – tak przed pięcioma laty w komunikacie prasowym BGK chwalił się wsparciem, którego udzielił giełdowemu CDRL. Dystrybutor odzieży i akcesoriów dla dzieci rok wcześniej przejął białoruską sieć Buslik za 6,5 mln USD (wówczas 23,5 mln zł) i właśnie refinansował zadłużenie.

Kilka lat później ryzyko polityczne się zmaterializowało, CDRL utraciło kontrolę nad białoruską siecią, a KUKE zdecydowała, że zrekompensuje giełdowej spółce większość strat.

„Przyznane odszkodowanie opiewa na kwotę 18,185 mln zł, co stanowi 90 proc. wysokości zainwestowanych środków i jest maksymalną wysokością rekompensaty możliwą do wypłaty na podstawie umowy ubezpieczenia. Wypłata odszkodowania nastąpi w ciągu najbliższych dni. Otrzymane środki zostaną przeznaczone na zmniejszenie poziomu zadłużenia, w tym w szczególności kredytowego, oraz finansowanie wydatków związanych z działalnością bieżącą" – poinformowało CDRL w komunikacie giełdowym.

Wschodnie ryzyko

CDRL ubezpieczyło się od ryzyka politycznego w praktyce z musu – chciał tego BGK, który udzielił spółce 10 mln zł kredytu.

- Akwizycja dokonana przez CDRL jest pierwszą tego typu transakcją wspartą przez BGK poza rynkiem unijnym. Warunkiem do wypłaty części kredytu jest uzyskanie przez CDRL ubezpieczenia chroniącego inwestycję przed ryzykiem politycznym w KUKE. Połączenie tych dwóch produktów jest zupełnie nowym rozwiązaniem wspierającym polskie firmy realizujące bezpośrednie inwestycje poza granicami Polski – tłumaczył w 2019 r. zasiadający wówczas w zarządzie BGK Wojciech Hann.

Takich przypadków było więcej – ale niewiele więcej. KUKE ze względu na tajemnicę ubezpieczeniową nie ujawnia danych konkretnych spółek i wysokości poszczególnych odszkodowań.

- Liczba i wartość spraw zgłoszonych przez polskie firmy działające na Wschodzie do windykacji i do wypłaty odszkodowania w związku z rosyjską agresją na Ukrainę okazały się generalnie dużo niższe od naszych wstępnych oczekiwań. Zdecydowana większość zobowiązań podjętych wobec polskich dostawców przed wojną została przez kontrahentów z Białorusi, Rosji i Ukrainy spłacona – mówi Krzysztof Kwaterski, dyrektor w departamencie ubezpieczeń i współpracy międzynarodowej KUKE.

Bankowi beneficjenci

KUKE ubezpiecza inwestycje (jak w przypadku CDRL), a także należności od zagranicznych kontrahentów. Wystawia też gwarancje ubezpieczeniowe i zajmuje się faktoringiem. Instytucja, wchodząca w skład grupy PFR, wylicza, że w 2022 r. z tytułu gwarantowanych przez skarb państwa ubezpieczeń eksportowych z okresem spłaty do dwóch lat wypłaciła 19 mln zł odszkodowań klientom zaangażowanym w Ukrainie. 13,6 mln zł trafiło do firm zaangażowanych na Białorusi, a 13 mln zł – w Rosji.

- W sumie te trzy kraje odpowiadały za 93 proc. wszystkich odszkodowań z tego segmentu. Jeśli chodzi o ubezpieczenia z okresem spłaty dwóch i więcej lat, czyli obejmujących eksport inwestycyjny, to wartość odszkodowań wyniosła niemal 9 mln zł, z czego większość przypadła na jeden z polskich banków, który finansował dostawy sprzętu do ukraińskiego kontrahenta z branży spożywczej – mówi Krzysztof Kwaterski.

W roku pełnoskalowej rosyjskiej inwazji KUKE wypłaciła też jednemu z polskich banków pieniądze z tytułu gwarancji ubezpieczeniowych.

- Generalnie jedyne problemy ze spłatą długów powstałych przed agresją z lutego 2022 r. wynikają z jednej strony z sankcji nałożonych na podmioty rosyjskie i białoruskie, w tym banki, które prowadziły rozliczenia z polskimi instytucjami finansowymi, a z drugiej z utrzymujących się restrykcji w transferach walutowych w Ukrainie. W tych przypadkach chodzi jednak o wypłacane odszkodowania wobec krajowych banków, a nie eksporterów czy firmy, które prowadziły na wschodzie inwestycje – tłumaczy Krzysztof Kwaterski.

fakro

Ukraiński rozwój

Mimo wojny KUKE nie przestała ubezpieczać działalności polskich firm w Ukrainie. Większych problemów z płatnościami od miejscowych kontrahentów nie było.

- W 2023 r. ubezpieczyliśmy eksport towarów do Ukrainy za 1,5 mld zł, z czego do windykacji nasi klienci zgłosili ok. 30 spraw stanowiących poniżej 1 proc. wartości portfela, a z tego ponad 80 proc. kwot udało nam się odzyskać od tamtejszych kontrahentów. To oznacza, że ich wypłacalność i rzetelność płatnicza są dobre, a opóźnienia wynikają w większości z chwilowych trudności z płynnością, a nie z chęci oszustwa. Warto podkreślić, że udzielając im ubezpieczonego kredytu kupieckiego, poprawiamy ich sytuację płynnościową, co także zapewnia lepsze zaopatrzenie lokalnej ludności w podstawowe artykuły, jak żywność, leki czy materiały budowlane – mówi Krzysztof Kwaterski.

KUKE zauważa, że szkodowość w Ukrainie – mimo toczącej się wojny – jest w przypadku ubezpieczanej przez tę instytucję działalności kilkuprocentowa, co jest wskaźnikiem niższym niż na niektórych rynkach zachodnich. Trzeba jednak pamiętać, że w Ukrainie polskie firmy mierzyć musiały się z poważniejszymi problemami niż utrata kontroli i sankcje, jak w Rosji i Ukrainie, i nie zawsze były ubezpieczone w KUKE. Przekonało się o tym m.in. Fakro, którego biurowiec i hala produkcyjna we Lwowie spłonęły po wrześniowym ataku rosyjskich dronów. Ryszard Florek, prezes spółki, wstępnie szacował straty na ok. 30 mln zł.

KUKE jest jedyną instytucją w Polsce, która ubezpiecza ryzyko polityczne i siły wyższej, w tym ryzyko wojny.

- Od września ubiegłego roku polska firma, która chce zainwestować w Ukrainie, zbudować tam zakład wytwórczy, magazyn czy przejąć lokalną firmę, może ubezpieczyć tę inwestycję zarówno od szkód powstałych w wyniku działań wojennych, jak też od ryzyka politycznego, czyli regulacji, które np. przywróciłyby moratorium płatnicze, ponownie zaostrzając restrykcje w transferach walutowych, czy decyzje władz o nacjonalizacji majątku podmiotów zagranicznych – wylicza Krzysztof Kwaterski.

Ubezpieczająca eksporterów instytucja podkreśla, że można w niej ubezpieczać już istniejące inwestycje – i liczy na zwiększenie skali działalności.

- Jesteśmy w stanie wesprzeć finansowo projekty związane z odbudową Ukrainy, w które zaangażują się polskie podmioty, np. firmy budowlane lub dostawcy materiałów. Nasze rozwiązania dotyczące rynku Ukrainy były pierwszym tak kompleksowym programem na świecie. Liczymy też na szybką zgodę Komisji Europejskiej, byśmy mogli oferować ochronę polskim firmom transportowym, które chciałyby działać w Ukrainie, współpracując z krajowymi ubezpieczycielami komercyjnymi – mówi Krzysztof Kwaterski.