Opinie Moto.pl: Ssangyong Torres 1.5 T-GDI. Nie tylko wygląd tu się liczy

Czasy, gdy auta tego producenta przedstawiały się szkaradnie, minęły prawdopodobnie bezpowrotnie. Actyon Sports lub Rodius, budziły raczej negatywne emocje natury estetycznej. Teraz jest znacznie lepiej. O ile Tivoli nie każdemu przypadnie do gustu, o tyle Korando dość łatwo skrada serca klientów. Jeszcze skuteczniej trafia do nich Torres. Średniej klasy SUV rywalizujący w wyjątkowo mocnym segmencie. Jak wypada na tle rywali z benzynowym silnikiem i bezstopniową skrzynią CVT?

W porównaniu do Kii i Hyundaia, Ssangyong nie ma łatwej drogi w Europie. Importerzy co jakiś czas się zmieniają, ale wynika to przede wszystkim z ubogiej oferty sprzed 10-15 lat. Obecnie, koreański gigant wreszcie znalazł pomysł na zjednanie sobie klientów na Starym Kontynencie. Ma w tym pomóc Torres, będący u nas flagowym SUV-em. Przyszło mu konkurować ze Skodą Kodiaq, VW Tiguanem, Nissanem X-Trailem czy Renault Koleosem. Więcej o nowych samochodach przeczytasz na stronie głównej gazeta.pl.

Zobacz wideo Droga Wojenna w Gruzji ma dla kierowcy wiele niespodzianek

Ssangyong Torres 1.5 T-GDI - wygląd, wymiary. Torres przekonują szatą zewnętrzną

Koreańczycy spod szyldu Ssangyonga wyciągają wnioski o rozmaitych konsekwencjach, ale w tym przypadku, trzeba mówić o dobrym kierunku i sporej szansie na sukces. Torres odznacza się nieszablonowym wyglądem. Mocno nawiązuje do aut 4x4 z połowy lat 90. Można w nim odnaleźć nie tylko cechy terenowego Opla Frontery, lecz również Kii Sorento lub jednego z modeli Land Rovera. Metalizowany lakier Cherry Red wymaga dopłaty na poziomie 2900 zł. Taka mieszanka, która przyciąga wiele spojrzeń na zatłoczonych ulicach aglomeracji.

Do tego doliczamy całkiem okazałe gabaryty wykraczające poza klasę kompaktową. Torres stanowi wypełnienie między Rextonem i Korando. Koreański SUV ma 470 cm długości i 189 szerokości. Jego rozstaw osi to 268 cm, a prześwit wynosi 19,5 cm. Odległość od podłoża jest zadowalająca, choć u niektórych konkurentów przekracza 21 cm. Dobrze natomiast oceniamy jakość reflektorów LED. Mają regulację w zakresie mijania/drogowe, ale snop w odpowiedni sposób rozświetla przestrzeń przed samochodem.

Ssangyong Torres 1.5 T-GDI - silnik, moc. Jeden silnik benzynowy

Koreańczycy oferują tylko jeden silnik w Torresie. Szkoda, bo w innych modelach znajdziemy też diesla. Z drugiej strony, klienci coraz częściej stawiają na taki napęd. W teorii prostszy w obsłudze i mniej problematyczny na krótkich dystansach. Nie zapominajmy, że SUV-y widzimy przede wszystkim w mieście.

W koreańskim aucie jesteśmy skazani na 1.5 T-GDI o mocy 163 KM i 280 Nm. W standardzie występuje z manualną 6-stopniową skrzynią i 2WD. Bogatsze specyfikacje otrzymały dość prosty napęd na obie osie i 6-biegową przekładnię automatyczną. To hydrokinetyczny Aisin, choć czasem można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z CVT.

Ssangyong Torres 1.5 T-GDI - spalanie

Zestaw najlepiej funkcjonuje w spokojnej trasie, gdzie na wyświetlaczu komputera pokładowego pokażą się wartości rzędu 8 litrów. Torres potrzebuje zdecydowanie więcej w mieście, gdzie konsumpcja przekraczająca 11-12 litrów nie powinna nikogo dziwić, zwłaszcza na krótkich odcinkach. Podobnie ma się rzecz na autostradzie. Utrzymując na liczniku 140 km/h, komputer pokładowy wskaże około 11,5 l. Dość dużo, biorąc pod uwagę masę własną na poziomie 1610 kilogramów. Warianty z przednim napędem ważą 180 kg mniej, co może przełożyć się na niższe zapotrzebowanie na paliwo.

Ssangyong Torres 1.5 T-GDISsangyong Torres 1.5 T-GDI fot. Piotr Mokwiński

Ssangyong Torres 1.5 T-GDISsangyong Torres 1.5 T-GDI fot. Piotr Mokwiński

Ssangyong Torres 1.5 T-GDI - osiągi

Ssangyong sprawnie nabiera prędkości aż do 120-130 km/h. Odzwierciedlają to również suche dane – około 10,5 sekundy do setki i 191 km/h prędkości maksymalnej. Poziom wyciszenia kabiny jest dobry, a podatność na boczne podmuchy wiatru zadowalająca. Torres dobrze też zachowuje się na nierównych drogach. Zawieszenie pracuje stosunkowo cicho i przenosi do wnętrza niewiele niepokojących odgłosów. Trzeba zaznaczyć, że na 20-calowych kołach auto jest dość sztywne. Koreańscy konstruktorzy postawili też na mocne wspomaganie układu kierowniczego, co ułatwia manewrowanie na zatłoczonych parkingach, ale nieco ogranicza przyjemność z dynamicznej jazdy. Niezbyt szybka jest też automatyczna skrzynia biegów. Co prawda bardzo płynnie zmienia poszczególne przełożenia, ale potrzebuje chwili zastanowienia przy konieczności zbicia 2-3 trybów.

W forsowaniu miejskich krawężników pomaga ponad 19 cm prześwitu, a w topowej wersji Wild otrzymujemy blokadę napędu działającą do 40 km/h. Istotnym faktem jest również maksymalna masa przyczepy z hamulcem najazdowym na poziomie 1500 kilogramów.

Na asfaltowych, przeciętnej jakości drogach auto zachowuje się stabilnie, a zawieszenie sprężyście rozprawia się z przeszkodami. Torres w codziennych warunkach okazuje się komfortowy i przewidywalny, ale ma zauważalne problemy z trakcją na mokrej nawierzchni. Tyczy się to żwawego startu i zakrętów. Lepiej nieco łagodniej potraktować gaz w takich warunkach.

Ssangyong Torres 1.5 T-GDI - wnętrze, bagażnik. Sporo przestrzeni w dwóch rzędach

W kwestii gabarytów, Torres wpisuje się w średnią klasową. W kabinie wygospodarowano naprawdę sporo miejsca. W dwóch rzędach w komfortowych warunkach zmieszczą się osoby o wzroście 190 centymetrów. Zwłaszcza z tyłu nie brakuje miejsca nad głowami, przed kolanami i na wysokości barków. Oparcie kanapy ma regulowane położenie. W przedniej części przedziału pasażerskiego mamy do dyspozycji nieźle wyprofilowane fotele. Oba można doposażyć w trzystopniowe podgrzewanie i wentylację Ponadto, konstruktorom udało się również wygospodarować 703 l bagażnika. Pozornie wydaje się nieco mniejszy. Po złożeniu oparcia, przestrzeń bagażowa rośnie do 1662 litrów, ale asymetryczna kanapa tworzy niewielki próg.

Kolejne ciekawostki mamy na konsoli centralnej. Największy wyświetlacz ma 9 cali i dość przejrzyste menu. Wygląda interesująco i obsługuje rozdzielczość HD. Bardziej jednak przypomina rozwiązania Toyoty niż chociażby te znany z grupy VAG. Dotykowa obsługa jest intuicyjna, a dostęp do poszczególnych funkcji stosunkowo prosty. Nawigacja w sposób przejrzysty prowadzi do celu, choć ma problem z niektórymi koordynatami. Istotne, że system łączy się z Androidem i oprogramowaniem Apple (za sprawą kabla). Przyzwoita kamera cofania ułatwia parkowanie. Jednostka nie jest natomiast przesadnie szybka i potrafi wykazać się lekką zwłoką podczas przerzucania kolejnych folderów i zakładek.

Drugi z ekranów znajduje się przed oczami kierowcy. Ma 12,5 cala i wpisuje się w mocny obecnie trend wirtualnych wskaźników. Tutaj mamy jednak mieszankę grafiki proponowanej przez Yamahę i Peugeota. Niemniej, całość okazuje się przejrzysta. Na deser należy powiedzieć o ambientowym oświetleniu LED, ładowarce indukcyjnej oraz dodatkowym wyświetlaczu zawiadującym klimatyzacją dwustrefową. Ma 8 cali i mocno przywodzi na myśl średniej klasy modele Audi. Jego obsługa jest wyjątkowo łatwa.

Ssangyong Torres 1.5 T-GDISsangyong Torres 1.5 T-GDI fot. Piotr Mokwiński

Ssangyong Torres 1.5 T-GDISsangyong Torres 1.5 T-GDI fot. Piotr Mokwiński

Ssangyong Torres 1.5 T-GDI - cena. Ile trzeba zapłacić za Torresa?

Produkowane w Korei Południowej auto ma wiele argumentów, by namieszać w segmencie kompaktowych SUV-ów. Przede wszystkim wnosi sporo świeżości i naprawdę przyzwoitej jakości. Oferuje wiele ciekawych gadżetów i systemów bezpieczeństwa. Wyhamuje awaryjnie przed pieszym lub innym samochodem, dysponuje aktywnym tempomatem, a także czujnikiem martwego pola i wesprze podczas wjeżdżania lub zjeżdżania ze wzniesienia. Mamy też asystenta jazdy w pasie ruchu, choć ten patent czasem jest zbyt natarczywy.

Nieźle natomiast przedstawia się cena bazowej specyfikacji z benzynowym silnikiem, napędem na jedną oś i manualna skrzynią biegów. W standardzie dostajemy dwustrefową klimatyzację, aluminiowe felgi i kilka systemów wsparcia. Taki wariant wyceniono na 139 900 zł. Dopłata do automatu to 10 tysięcy zł. Tyle samo dorzucimy do napędu na obie osie. Topową specyfikację Wild wyceniono na 202 900 zł. Istotne, że wkrótce dołączy fabryczna instalacja LPG (około 7 tys. zł). Z uwagi na dość wysokie spalanie benzyniaka, taką wersję polecamy. Mocno zwiększymy całkowity zasięg i wyraźnie obniżymy koszty przejechanego kilometra. Samochód do testów użyczył nam polski importer marki Ssangyong.

Ssangyong Torres 1.5 T-GDISsangyong Torres 1.5 T-GDI fot. Piotr Mokwiński

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.