Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Dwie maski - recenzja komiksu

Autor: Tomasz Drozdowski
2 marca 2024
Dwie maski - recenzja komiksu

Napoleon Bonaparte to postać niebywale inspirująca. Wielki strateg i cesarz. Człowiek ambitny, może momentami aż nazbyt, który u progu XIX wieku zatrząsnął Europą. Dziś to figura z podręczników historii. Wszyscy kojarzą, gdzie poniósł ostateczną klęskę oraz to, że nie był spektakularnie wysoki, zapominając, że jego dokonania na stałe zmieniły świat. Dobrze że przynajmniej literaci dopisują do historii Małego Kaprala własne rozdziały, które może i spodobałyby się nawet samemu zainteresowanemu. Dwie maski Defaux i Jamara są tego przykładem.

Strona komiksu Dwie maski

Tytułowe dwie maski to niepozorne, bliźniacze artefakty podarowane przez enigmatyczną kobietę dwóm niepowiązanym aż do tego momentu chłopcom. Jeden z nich to wychowanek sierocińca, zwany lata później Mrówką, panem rynsztoków i tych mniej pokazowych kątów Paryża. Ten drugi to wychowanek wojskowej akademii, Napoleon Bonaparte, przyszły cesarz Francji, wybitny strateg, pławiący się w świetle wojennych zwycięstw i władzy. Ciemność i światło. Ta równowaga trwa, dopóki jeden z nich nie zaczyna pragnąć zdobyć obu masek. Nim Napoleon wyruszy na wojnę z Europą, musi stoczyć walkę z kimś, kto jest czymś więcej niż jego lustrzanym odbiciem, a największe bitwy stoczyć można z pomocą ludzi z półświatka i dworskich spiskowców.

Początkowo myślałem, że ktoś taki jak Bonaparte zmiecie z szachownicy jakiegoś tam rzezimieszka. Ale Paryż początku XIX stulecia to ponure miejsce, gdzie tyle samo władzy przypada Pierwszemu Konsulowi, jak i panu podziemia. Intryga jest tu gęsta, a Mały Kapral musi uciec się do pomocy drobnego oszusta znanego jako Drętwa. A to jedynie jedna z figur, jakimi gra Defaux. Do tego, aby nie było nudno, dostajemy szczyptę romansu, powieści historycznej oraz mistycyzmu. Wszystko to skoncentrowane wokół Cesarza Francuzów, choć to Drętwa gra pierwsze skrzypce. Dobry łotr, ale nie na tyle dobry, by wierzyć w szlachetność i sprawiedliwość, co niejednokrotnie ratuje mu skórę. Cały paryski półświatek jest ukazany z charakterem. I co najważniejsze - autor nie idzie tu wytartymi ścieżkami.

Strona komiksu Dwie maski

Sporo dzieł kultury osadzonych w czasach Rewolucji Francuskiej i erze rządów Napoleona ulega pokusie ukazania wszystkiego w jak najbardziej dekadencki sposób. Arystokraci są próżni, okrutni i wyniośli do granic absurdu, a przestępcy to istne diabły w ludzkich skórach. Rozpusta występuje wszędzie, a rynsztoki są jeszcze bardziej pełne tego, czego zwykle są pełne. W Dwóch maskach Deafux szczęśliwie nie raczy nas takimi widoczkami. Świat nie jest przesłodzony, ale w pozytywnie literacki przekrzywiony na coś, czym mogłyby być dzieła Dumasa, gdyby osadzone zostały w erze Napoleona. Drętwa to najlepszy tego przykład, a dziwna gra pozorów z pewną damą pokazuje, że ma on nawet duszę romantyka...

Paryż Jemara to wielowarstwowa i majestatyczna stolica kraju o imperialnym potencjale. Zatrzymująca wzrok zarówno swymi pałacami i posiadłościami możnych, jak i dzielnicami prostego ludu. Nie jest to może spersonifikowana metropolia w stylu Petersburga Dostojewskiego czy Gotham, ale nadzwyczaj bogata scena dla spektaklu o wielu zwrotach akcji. Niektóre z kadrów są wręcz pocztówkowe, a spora część z odmalowanych w nich krajobrazów istnieje do dziś. Dzięki dbałości o miejsce akcji bohaterowie mają gdzie rozwinąć skrzydła. Wędrując pośród cieni i przechodząc w światła Paryża Martin Jamar igra dualizmem nie tylko lokacji, ale i postaci, często grających na dwa fronty, a dwaj główni bohaterowie nie do końca wpisujący się ramy swych ról są dzięki temu bardziej nieodgadnieni.

Strona komiksu Dwie maski

Dwie maski to komiks, którego nie da się wrzucić do jednej szuflady. Historyczne fakty mieszają się tu z fikcją o charakterze polityczno-kryminalnym. W tle grają romanse, a wątek nadnaturalny to prawdziwa zagadka do samego końca. W realiach dziewiętnastowiecznego Paryża nie ma postaci złych i dobrych, bo świat ten jest zbyt złożony, by stać po jednej lub drugiej stronie barykady. Gdy jednak przeznaczenie twardo stawia kogoś w jednej z tych ról, może zdarzyć się wszystko. Komiks dla ludzi ceniących dobrą historię w historycznych realiach, bez jej nadmiernego naginania.

Okładka komiksu Dwie maski


Tytuł oryginalny: Double Masque
Scenariusz: Jean Defaux
Rysunki: Martin Jamar
Tłumaczenie: Jakub Syty
Wydawca: Lost In Time 2024
Liczba stron: 312
Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.