NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

To pole jest wymagane

XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 52 min
  • 45 sek

Łukasz Szumowski w ogniu pytań. Zeznawał przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych

Autorzy: MP; ML • Źródło: PAP, Rynek ZdrowiaOpublikowano: 16 kwietnia 2024 17:10Zaktualizowano: 16 kwietnia 2024 21:00

- W tamtym czasie dla mnie jako ministra zdrowia sprawa wyborów nie była najważniejsza. To był margines naszej działalności – mówił były minister zdrowia. 16 kwietnia, przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych zeznawał  Łukasz Szumowski.

Łukasz Szumowski w ogniu pytań. Zeznawał przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych
Były minister zdrowia Łukasz Szumowski przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych. Fot. PAP/Albert Zawada
  • Przed godz. 18.00 zakończyło się kolejne posiedzenie komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych. Trwało z przerwą od 10.00 rano
  • 16 kwietnia przed komisją stanął były minister zdrowia (w latach 2018-2020) Łukasz Szumowski
  • Minister został wezwany między innymi po zeznaniach, które złożył (b. wicepremier, b. szef Porozumienia) Jarosław Gowin - tłumaczył przewodniczący komisji Dariusz Joński

Łukasz Szumowski przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych

16 kwietnia przed Komisją Śledczą do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego stanął były minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Szef komisji ds. wyborów korespondencyjnych Dariusz Joński (KO), informując o przesłuchaniu Szumowskiego, tłumaczył, że został on wezwany m.in. po zeznaniach byłego wicepremiera, byłego szefa Porozumienia Jarosława Gowina. Gowin - jak mówił Joński - "przedstawił informację, że minister zdrowia przekonywał go, że te wybory nie mogą się odbyć i nagle ta decyzja została zmieniona".

Pytania jako pierwszy zadawał właśnie Joński. Dopytywał m. in., jak prof. Szumowski znalazł się w rządzie premiera Mateusza Morawieckiego.

- Dotarły do mnie informacje, że pan premier Gowin poszukuje osoby z doświadczeniem biomedycznym, lekarza i profesora, który byłby w stanie wspomóc Ministerstwo Nauki w zakresie nauki właśnie. Umówiliśmy się  na spotkanie i dostałem propozycję uczestniczenia bycia powołanym jako podsekretarza stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Trochę to trwało, zanim otrzymałem powołanie - zeznawał Szumowski. - Znałem pana premiera Morawieckiego, w niektórych gremiach towarzyskich czasami się spotykaliśmy. Nie była to znajomość bardzo bliska.

- Czy ta znajomość mogła wpłynąć na to że pan został ministrem w jego rządzie? - pytał Dariusz Joński.

- Inicjatywa wyszła ze strony Ministerstwa Nauki i środowiska pana ministra Gowina, natomiast opinia pana Morawieckiego była dla mnie ważna, jako osoby, która siedzi dłużej w polityce i osoby, której ufam - odparł Szumowski. Został tez zapytany, dlaczego odszedł z ministerstwa oraz złożył mandat posła.

- Idąc do świata polityki miałem pewnego rodzaju pojęcie o mojej roli i zadaniach, które chciałbym wypełnić. W Ministerstwie Nauki była to reforma nauki, oceny biometrycznej, parametryzacji, częściowo reforma szkolnictwa wyższego. Była to sytuacja wielu niepokojów, związanych z oczekiwaniami zarówno poziomów, wynagrodzeń, warunków pracy. Ja zawsze uważałem, że specjalizacje podyplomowe lekarzy to system, który powinien być zmieniony w Polsce - mówił. - Stad moje wejście do Ministerstwa Zdrowia. Jeżeli Państwo pytacie o kontekst polityczny, nigdy nie byłem członkiem żadnej organizacji politycznej, ale utożsamiałem się z pewnym kierunkiem polityki uprawianym w państwie, stąd mój akces do rządu. Przyczyna odejścia z MZ? Jak mówiłem wielokrotnie, w związku z wielozadaniowością i faktem, że byłem najpierw w MN, miałem pewna umowę z premierem, że będę tę funkcję pełnił do końca roku, ale pojawił się COVID i nie mogłem odejść na przełomie roku. Było to możliwe dopiero później.

Czy Szumowski był sceptyczny w sprawie wyborów 10 maja? 

Pod koniec marca 2022 roku odbyło się spotkania premiera Morawieckiego, wicepremiera Gowina i ministra Szumowskiego - tak zeznał Jarosław Gowin przed komisją. Joński pytał o to spotkanie również Szumowskiego. Gowin miał stwierdzić, że co do organizacji wyborów 10 maja Szumowski był sceptyczny.

- Mój sceptycyzm na pewno dotyczył problemu zdrowotnego w czasie organizacji wyborów. Nie analizowałem tego pod kątem daty. Czy byłem sceptyczny? To jest dosyć duże uproszczenie - stwierdził. Po tym, jak Joński odczytał fragment zeznań Jarosława Gowina dotyczący stanowiska Szumowskiego, ten zeznał, że mógłby pewne rzeczy doprecyzować, a pewne rzeczy pamięta inaczej.

- Oczywiście w tamtym czasie dla mnie jako ministra zdrowia sprawa wyborów nie była najważniejsza. To był margines naszej działalności – mówił Szumowski.  – Wybory były w pewnym rodzaju w świadomości powszechnej nieuniknionym zdarzeniem, które wynika z ustroju demokratycznego. W mojej świadomości przeważała racja zdrowotna i racja ochrony zdrowia i życia. Moje stanowisko zawsze było takie samo i miało swoje odzwierciedlenie w rekomendacjach przesłanych premierowi - podkreślił były minister zdrowia.

Szumowski: trudno powiedzieć, czy byłem przeciwny

Na pytanie, czy był przeciwny, by w tamtym czasie zajmować się wyborami, Szumowski odparł, że trudno powiedzieć, czy był przeciwny.

- To nie jest dobre sformułowanie. Miałem poważne obawy o bezpieczeństwo zdrowotne przy organizacji wyborów, które angażowałyby duże liczby ludności przemieszczającej się i gromadzonej się w lokalach wyborczych w jednym miejscu. Trudno powiedzieć, żebym miał kompetencje do tego, żeby być przeciwny albo za. Mogłem wyrazić swoją opinię- zaznaczył świadek.

Szumowski podkreślił, że w rekomendacji, przesłanej ówczesnemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, zalecał przedłużenie kadencji prezydenta o dwa lata. Jak relacjonował, wskazywał również, że - jeśli nie - "to rozumiejąc różne uwarunkowania, trzeba wybrać najbezpieczniejszą z punktu widzenia zdrowia i życia formę" przeprowadzenia tych wyborów.

Pytany, czy rekomendował przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych 10 maja 2020 r. Szumowski odparł, że nie. - To, co rekomendowałem, to przesunięcie wyborów prezydenckich o dwa lata. A jeśli taka zgoda polityczna w Sejmie ówczesnym nie zaistnieje, to najbezpieczniejsza forma jest taka, która ograniczy kontakty międzyludzkie - podkreślił b. minister zdrowia.

Był to czas, kiedy z każdej strony specjaliści, eksperci i zwykli ludzie bili na alarm, brakowało wielu rzeczy, nie tylko respiratorów. Brakowało maseczek, przyłbic. - Dlaczego pan nie zdecydował się w sposób zdecydowany wystąpić do premiera Morawieckiego, żeby zatrzymać to szaleństwo z wyborami? - pytał Joński.

- W moim pojęciu wystąpiłem bardzo stanowczo, że jeżeli nie uda się uzyskać zgody politycznej na przesunięcie wyborów, rekomendowaną formą ich przeprowadzenia jest forma korespondencyjna, która najbardziej ogranicza kontakty międzyludzkie. Gdybyśmy mieli możliwość elektronicznego głosowania, to taką formę bym rekomendował. ale takiej w Polsce nie mamy - podkreślił. - Byłem zwolennikiem przesunięcia wyborów o dwa lata i bardzo wyraźnie to powiedziałem.

Zakaz wstępu do lasu, narodowa kwarantanna

Szumowski przyznał przed sejmową komisją śledczą, że ograniczenia, które wprowadził podczas epidemii, miały negatywny wpływ na określone grupy społeczne, a niektóre, jak np. zamknięcie lasów, były "niefortunne". Dodał, że żadne decyzje nie były w stanie zapobiec śmiertelności w czasie epidemii koronawirusa

Zaznaczył jednak, że wprowadzane ograniczenia w większości były one poprzedzane analizami dotyczącymi stanu epidemii zarówno w Polsce, jak i innych krajach. Podkreślił też, że podstawą do prowadzania różnych ograniczeń była Ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, która - podkreślił jednocześnie - nie była podstawą do podejmowania decyzji dotyczących wyborów prezydenckich w 2020 r.

Zapytany, dlaczego dzień po ogłoszeniu przez ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego decyzji o przeprowadzeniu wyborów kopertowych, rekomendował te formę głosowania, odparł: "moja rekomendacja dotyczyła sposobu działania, który mógł zostać zrealizowany w dowolnym czasie". Według niego wybory korespondencyjne były wówczas najlepszym rozwiązaniem, najbezpieczniejszym np. dla osób powyżej 60. roku życia.

Zapytany, czy jego zdaniem, ustawa uchwalona przez Sejm zapewniała bezpieczeństwo wyborcom, powiedział, że nie dawała ona konkretnych wytycznych na temat sposobu przeprowadzania głosowania.

- Moja rekomendacja dotyczyła zdezynfekowania i przetrzymania pakietów przez minimum 24 godziny przed przekazaniem do liczenia - zaznaczył.

Pytany przez Witolda Tumanowicza (Konfederacja), czy z perspektywy czasu nie uważa, że w lepszym rozwiązaniem byłoby wówczas wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i wydłużenie kadencji Andrzeja Dudy, odparł: "przesłanka do wprowadzenia innego aktu prawnego byłoby, gdybyśmy nie mieli innych narzędzi". Według Przemysława Czarnka (PiS) liczba zgonów rok po przeprowadzeniu wyborów była 50 razy większa niż w maju 2020 roku, a liczba zakażeń 20 razy większa.

Łukasz Szumowski przestawił rekomendacje 17 kwietnia 2020 r.

17 kwietnia 2020 r. Łukasz Szumowski przedstawił swoje rekomendacje dotyczące wyborów prezydenckich, zgodnie z którymi bezpieczne wybory w tradycyjnej formie byłyby możliwe najwcześniej za dwa lata, a jeśli partie polityczne się z tym nie zgodzą, to jedyną bezpieczną formą miałyby być wybory korespondencyjne. 4 maja Senat odrzucił ustawę ws. głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich 2020 r. 7 maja Sejm odrzucił weto Senatu. Tego samego dnia PKW poinformowała, że głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć.

Joński pytany, kiedy przed komisją stanie b. premier Mateusz Morawiecki powiedział, że będzie on przedostatnim świadkiem. Powiedział tez dziennikarzom po przesłuchaniu, "iż okazuje się, że Łukasz Szumowski nie wykorzystał swojej funkcji jako minister zdrowia, nie zrobił nic, żeby obronić życie i zdrowie ludzi, żeby wydać rekomendacje (...) by przesunąć te wybory". "Co więcej dzisiaj mówi, że on wtedy proponował, żeby wybory były za dwa lata. Kolejny świadek, który przychodzi przed komisję śledczą i mówi tak: +To nie ja, to premier Morawiecki+" - podkreślił szef komisji.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum