Nowy Ford Puma, a właściwie wersja po liftingu, który skupił się głównie na wnętrzu crossovera, debiutuje w polskich salonach z metką "od 99,9 tys. zł". Do psychologicznej bariery brakuje więc zaledwie 100 zł, za które nie da się dokupić żadnej opcji (nawet gumowe dywaniki na tył kosztują 178 zł). Nie ma jednak potrzeby, by to robić, bo już podstawowe wyposażenie Pumy nie zawodzi.
Ford Puma po liftingu. Znamy polskie ceny modelu
Co dostajemy za niecałą "stówkę"? Forda Pumę ze 125-konnym silnikiem 1.0 EcoBoost i układem tzw. miękkiej hybrydy. Biegi trzeba zmieniać w nim ręcznie (manual z sześcioma przełożeniami), a na pokładzie znalazły się m.in.:
- projekcyjne reflektory i tylne światła LED,
- czujniki parkowania z tyłu,
- kamera cofania,
- przyciemniane tylne szyby,
- 12,8-calowy zestaw cyfrowych zegarów,
- 12-calowy dotykowy ekran systemu SYNC4 z nawigacją,
- bezprzewodowa obsługa Android Auto i Apple CarPlay,
- podgrzewane lusterka,
- automatyczna klimatyzacja,
- modem 5G,
- kierownica obszyta skórą.
Nieźle, prawda? Tak wyposażoną wersję naprawdę trudno nazwać "bazową". Oprócz niej w ofercie są jeszcze trzy inne: ST-Line (od 109 tys. 160 zł), ST-Line X (od 114 tys. 960 zł), i ST (od 148 tys. 560 zł). Ale jest haczyk – to ceny promocyjne, które po pewnym czasie ulegną zmianie.
Wersja Titanium występuje tylko ze 125-konnym EcoBoostem, ale opcjonalnie można go sparować z 7-biegowym automatem. Delikatnie usportowione odmiany ST-Line i ST-Line X występują też z jednostką wzmocnioną do 155 KM oferowaną wyłącznie z przekładnią automatyczną.
Ford Puma ST po liftingu stracił najmocniejszy silnik
A ta wspomniana przykra rzecz? Oferta prawdziwie sportowego wariantu Forda Pumy została okrojona do 170-konnego silnika 1.0 EcoBoost (także z układem miękkiej hybrydy). Ceniona trzycylindrowa jednostka 1.5 EcoBoost o mocy 200 KM nie pojawiła się w cenniku poliftingowej wersji ST. To oznacza, że Ford Puma ST nie występuje też już ze skrzynią manualną – można zamówić go wyłącznie z 7-biegową, dwusprzęgłową automatyczną przekładnią Powershift. Sorry, taki mamy klimat!