NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

To pole jest wymagane

XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 52 min
  • 45 sek

Dr Krajewski: w pewnym momencie nastąpiła atrofia umiejętności lekarzy. Opieka koordynowana je "odświeża"

Autor: Monika Chruścińska- Dragan • Źródło: Rynek ZdrowiaOpublikowano: 13 kwietnia 2024 16:30Zaktualizowano: 13 kwietnia 2024 16:35

Zdaniem dr. Jacka Krajewskiego, prezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie, rok 2023 pokazał ogromny potencjał, jaki drzemie w POZ. - Opieka koordynowana jest inwestycją, musimy początkowo włożyć w nią więcej pracy i pieniędzy, aby za 2-3 lata koszty zaczęły maleć - mówi prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej.

Dr Krajewski: w pewnym momencie nastąpiła atrofia umiejętności lekarzy. Opieka koordynowana je "odświeża"
W 2023 r. 1 963 świadczeniodawców zawarło umowy z NFZ na realizację opieki koordynowanej w POZ. Fot. Shutterstock/Jacob Lund
  • Obecnie 32 proc. placówek POZ realizuje opiekę koordynowaną. - Jest to dużo, ale nadal za mało, aby mieć już systemowe efekty - zaznacza prof. Agnieszka Mastalerz-Migas 
  • Jak wskazuje ekspertka, poprawy wymagają dostępne narzędzia informatyczne. Problemowe są także braki kadrowe, a w przyszłości barierą mogą okazać się pieniądze 
  • - Potrzebujemy nowych argumentów, aby przekonać tych, którzy jeszcze nie koordynują - zwraca uwagę Małgorzata Kiljańska, lekarka i ekspertka we wdrażaniu innowacji organizacyjnych Sieci Lekarzy Innowatorów

Opieka koordynowana w POZ. "Jesteśmy na początku drogi, na efekty trzeba poczekać" 

Otoczenie chorego przewlekle pacjenta lepszą opieką to podstawowy argument przemawiający za opieką koordynowaną. Dlaczego inwestowanie w taki model opłaca się, jak go rozwijać i mierzyć efektywność pracy przychodni podstawowej opieki zdrowotnej rozmawiali eksperci podczas IX Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach.

Ubiegły rok był pierwszym pełnym, w którym poradnie POZ realizowały koordynację. Jak podkreślała wielokrotnie prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej i pełnomocniczka ministra zdrowia ds. wdrożenia opieki koordynowanej w POZ, jesteśmy cały czas jeszcze na początku drogi.

– Obecnie 32 proc. placówek POZ oferuje koordynację. Ktoś mógłby powiedzieć, że to niewiele, bo aż 68 proc. jej nie realizuje. Wdrażanie programu OK jest jednak procesem rozłożonym na lata. Biorąc pod uwagę krótki czas jego realizacji, osiągnęliśmy dużo więcej niż zakładali eksperci. Szacowali oni, że w pierwszym roku koordynować będzie od 10 do 15 proc. podmiotów POZ, a mamy ponad 30 proc. To jest dużo, natomiast nadal za mało, aby mieć już systemowe efekty. Sądzę, że będą one zauważalne, gdy będziemy mieli ponad 50 proc. placówek w koordynacji – wskazywała konsultant krajowa.

Zdanie to podzieliła także dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dziekan Centrum Kształcenia Podyplomowego i dyrektorka Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.

– Osiągnęliśmy obiecujący wynik, co absolutnie nie zwalnia nas z motywowania pozostałej części środowiska. Najlepszą motywacją będzie edukacja, dzielenie się doświadczeniami i dobrymi praktykami, ale też odpowiedź na wyzwania, które się pojawiają w trakcie realizacji koordynacji – tłumaczyła.

Potrzeba informatyzacji i braki kadrowe. "Finansowanie musi się zwiększać"

W kontekście barier, z którymi mierzyć się muszą przychodnie, prof. Mastalerz-Migas wymieniła technologiczne i kadrowe, zaznaczając przy tym, że w niedalekiej przyszłości pojawić się mogą także i finansowe.

Jak wskazała, poprawy wymagają dostępne narzędzia informatyczne do realizacji koordynacji. Po drugie, jednostki chorobowe, które znalazły się w programie OK, są chorobami, których leczenie powinno leżeć w gestii lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. – To, że dziś tego nie robimy, jest to nasz wielki błąd i wielki systemowy koszt. 95 proc. pacjentów z cukrzycą typu drugiego, nadciśnieniem tętniczym czy niedoczynnością tarczycy, powinno być leczonych w POZ. Musimy odwrócić ten trend i temu ma służyć właśnie opieka koordynowana. Nie skupiajmy się zatem na dyskusji o dostępie do specjalistów, a zacznijmy na brakach kadrowych w podstawowej opiece zdrowotnej. Lekarzy POZ też jest za mało – zwróciła uwagę ekspertka.

Choć, jak podkreśliła, także i w tej kwestii dostrzec należy światełko w tunelu. Medycyna rodzinna w ostatnich latach zaczęła zyskiwać bowiem na popularności i podczas ostatniego jesiennego naboru na specjalizacje cieszyła się największym wzięciem wśród młodych medyków.

– Barierą mogą być potencjalnie także pieniądze. Obecnie mamy je zapewnione, ale nakłady powinny być zwiększane, bo co roku będziemy włączać do programu kolejnych pacjentów. Opieka koordynowana jest inwestycją, musimy początkowo włożyć w nią więcej pracy i pieniędzy, aby za 2-3 lata koszty zaczęły maleć. Nie osiągniemy systemowych oszczędności po14 miesiącach od wdrożenia reformy – przekonywała prof. Mastalerz-Migas.

Maciej Karaszewski, zastępca dyrektora Departamentu Świadczeń Opieki Zdrowotnej w Narodowym Funduszu Zdrowia, przytoczył najnowsze dane dotyczące realizacji programu opieki koordynowanej w POZ-ach. Wyliczył, że w minionym roku NFZ podpisał łącznie 1 963 umów na realizację opieki koordynowanej z budżetu powierzonego. Najwięcej zawarły podmioty w woj. lubelskim (253), małopolskim (226) i śląskim (212), najmniej w opolskim i wielkopolskim. Jak wskazał, ma to związek głównie z trudnościami w pozyskiwaniu gotowych do współpracy specjalistów bądź pielęgniarek.

Jednym z tematów poruszonych przez ekspertów IX Kongresu Wyzwań Zdrowotnych była opieka koordynowana w podstawowej opiece zdrowotnej Fot. PTWP
Jednym z tematów poruszonych przez ekspertów IX Kongresu Wyzwań Zdrowotnych była opieka koordynowana w podstawowej opiece zdrowotnej Fot. PTWP

Tylko w minionym roku w ramach programu rozliczonych zostało prawie 2,2 mln świadczeń o wartości 220 434 784,48 zł oraz prawie 600 pacjentów, którym udzielono porady kompleksowej. Najczęściej wykonywanymi badaniami były: Holter RR, ECHO serca przezklatkowe, Holter EKG 24, UACR (wskaźnik albumina/kreatynina w moczu) i BNP (NT-pro-BNP).

Nie dziwi to, jeśli wziąć pod uwagę, że najwięcej POZ-ów realizuje właśnie diagnostyczno-terapeutyczną ścieżkę kardiologiczną, tj. 80 proc. Drugie miejsce w tym zestawieniu zajmuje ścieżka diabetologiczna (75 proc.), a trzecie – endokrynologiczna. Najmniej placówek oferuje jak na razie diagnostykę i leczenie przewlekłej choroby nerek, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę fakt, że została ona włączona do programu dopiero jesienią. – Aż 45 proc. świadczeniodawców realizujących OK oferuje 4 lub 5 ścieżek diagnostyczno-terapeutycznych. 23 proc. realizuje tylko jedną, w tym ponad połowa – kardiologiczną – wymieniał Karaszewski.

Potencjał drzemie w POZ. Ekspert: mamy okazję "wyżyć się" jako lekarze

Karolina Jesiołowska-Mansson, dyrektorka zarządzająca Przychodnią Lekarza Rodzinnego MEDINET we Wrześni, która realizuje cztery ścieżki terapeutyczne – kardiologiczną, diabetologiczną, endokrynologiczną i pulmonologiczną, przyznała, że sceptyczne nastawienie do opieki koordynowanej niektórych świadczeniodawców w Wielkopolsce wynika głównie z trudności w pozyskaniu gotowych do współpracy pielęgniarek, które realizują świadczenia we własnym zakresie.

– Uważam jednak, że sięgając po odpowiednie argumenty i odpowiednią organizację pracy, jesteśmy w stanie stworzyć przestrzeń, która zachęci do współpracy nie tylko panie pielęgniarki, ale także pozostałych profesjonalistów medycznych – podkreśliła.

Jak zapewniła, opieka koordynowana to absolutny game changer w systemie ochronie zdrowia, nie tylko z punktu widzenia pacjentów, ale także personelu zatrudnionego w przychodniach.

– Od momentu wprowadzenia opieki koordynowanej atmosfera pracy w naszej przychodni jest nieporównywalnie lepsza. Działamy na zasadzie sprawnie funkcjonującego zespołu, grającego do jednej bramki, w którym obecność lidera-koordynatora powoduje, że każdy zna zakres swoich obowiązków. Znamy też lepiej niż kiedykolwiek populację pacjentów, którą się opiekujemy – opowiadała menadżerka wielkopolskiej poradni.

Zdaniem dr. Jacka Krajewskiego, prezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie, 2023 rok pokazał ogromny potencjał, jaki drzemie w POZ.

Zwrócił także uwagę na oferowane możliwości dokształcania się lekarzy. – Zasób tych, którzy kształcą, cały czas się rozwija, w czym ogromne zasługi ma pani prof. Mastalerz-Migas. Trzeba bowiem pamiętać, że w pewnym momencie nastąpiła atrofia naszych umiejętności. Wraz z otrzymaniem nowych narzędzi, mamy okazję "wyżyć się" jako lekarze i odświeżyć swoje kompetencje, w które zostaliśmy wyposażeni, a których dotąd nie wykorzystywaliśmy w POZ w pełni – mówił.

Agnieszka Leszczyńska, prezeska Angelini Pharma Polska, opowiedziała o opracowanej przez firmę wspólnie ze specjalistami psychiatrii platformie edukacyjnej dedykowanej lekarzom, w tym zwłaszcza lekarzom pierwszego kontaktu.

– Platforma w ciągu 5 do 7 minut pomaga medykowi po pierwsze – zdiagnozować u pacjenta depresję, po drugie – umożliwia dobranie odpowiedniego dla niego leczenia. Jest to narzędzie, które na pewno pozwoli lekarzowi pierwszego kontaktu poczuć się bardziej gotowym na leczenie depresji – przekonywała.

Zdaniem ekspertki opieka koordynowana w przyszłości powinna objąć także zaburzenia depresyjne. – Jest to choroba cywilizacyjna i około 15 milionów Polaków w całym swoim życiu będzie miała zaburzenia depresyjne bądź depresję – mówiła. 

Jak przekonać pozostałych do koordynacji? 

Małgorzata Kiljańska, lekarka rodzinna i ekspertka we wdrażaniu innowacji organizacyjnych Sieci Lekarzy Innowatorów Naczelnej Izby Lekarskiej, zwróciła natomiast uwagę na istotną rolę, jaką pełni we wdrażaniu innowacji pomiar efektów. – Potrzebujemy nowych argumentów, aby przekonać tych, którzy jeszcze nie koordynują. Na całym świecie zaleca się od pierwszych momentów wdrażania zmiany w opiece zdrowotnej mierzyć się w czterech perspektywach. Pierwsza to pacjent, druga – uzyskiwany efekt zdrowotny, trzecia – oszczędności dla systemu i czwarta – personel medyczny – wymieniała ekspertka. 

– Zapytajmy naszych lekarzy i pielęgniarki czy podoba im się nowe rozwiązanie. Zróbmy ankietę wśród medyków, podpowiedzą nam też co należy zmienić, żeby system lepiej działał. Otrzymamy w ten sposób odpowiedzi, którymi będziemy mogli się dzielić z tymi, którzy jeszcze nie wdrożyli zmiany – przekonywała.

Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka przybliżyła koncepcję pomiaru jakości w placówkach POZ, która powinna zafunkcjonować w Narodowym Funduszu Zdrowia. 

– Będę promowała rozwiązanie, w którym płatnik dostarczałby informacji zwrotnych. Wraz z zespołem opracowaliśmy w NFZ-ecie rekomendacje dla systemu benchmarkowania wszystkich placówek POZ, nie tylko koordynujących. Składałby się ze wskaźników pokazujących, na ile realizują one funkcje przypisane podstawowej opiece zdrowotnej – w zakresie opieki nad dziećmi, koordynacji, odsetka pacjentów poza systemem (pomimo deklaracji objęcia ich opieką). Chodzi w tym o to, aby świadczeniodawcy zobaczyli obraz swojej działalności na tle innych placówek, mogli budować wewnętrzną motywację, ale i regulator mógł dostarczać odpowiednich narzędzi, bo chyba nie mamy wątpliwości, że inwestycje w infrastrukturę i w kompetencje, jak i zwiększanie finansowania podstawowej opieki zdrowotnej są niezbędne – wskazywała ekspertka.

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
    Partnerzy serwisu
    partner serwisu

    Najnowsze