Historia i biznes

Wydarzenia z przeszłości pasjonują wielu ludzi finansjery. Czy znajomość dziejów może pomóc w biznesie?

Publikacja: 08.07.2011 02:34

Szef PKO BP Zbigniew Jagiełło z repliką średniowiecznej zbroi rycerskiej, która na codzień zdobi jeg

Szef PKO BP Zbigniew Jagiełło z repliką średniowiecznej zbroi rycerskiej, która na codzień zdobi jego gabinet

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

– Gdzie jesteś? – pyta przez komórkę Grzegorz Leszczyński, prezes Domu Maklerskiego IDMSA. – W Grodnie – pada odpowiedź. – A możesz być za pięć minut we Lwowie? Jestem tu z klientem.

W ciągu kilku minut Rafał Abratański, wiceprezes DM IDMSA, opuszcza Grodno, po drodze mija Wilno i jest we Lwowie. Właśnie od Abratańskiego pochodzi pomysł, by sale konferencyjne warszawskiego oddziału ich domu maklerskiego ochrzcić nazwami miast z okresu Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Są tu także Tarnopol i Bar.

– Chcemy w ten sposób przypominać wszystkim, którzy tu bywają, o Kresach, prowokować rozmowy o historii Polski, o jej dumnych okresach, to budujące i pomaga w biznesie. Przy okazji przemieszczanie się z miasta do miasta, czyli z sali do sali, jest na poziomie werbalnym zabawne – mówi Leszczyński.

Historia Polski z XVI – XIX w., pasja obu prezesów DM IDMSA, jest eksponowana w wielu obszarach pozabiznesowych. Firma wydała kalendarz na 2010 rok pokazujący polskie mapy z kolekcji Tomasza Niewodniczańskiego. Nieżyjący już dziś Niewodniczański był polskim fizykiem jądrowym, przedsiębiorcą, kolekcjonerem i bibliofilem, twórcą jednej z największych na świecie prywatnych kolekcji kartograficznych. Sama tylko kolekcja dotycząca Polski liczyła około 2300 map i widoków polskich miast.

– Podarował ją Zamkowi Królewskiemu, to znany fakt. Mało kto wie jednak, że we wrześniu 2003 r. doktor Niewodniczański miał w Wilnie wystawę „Imago Lithuaniae". Na wernisażu byli prezydent Rolandas Paksas i minister spraw zagranicznych Antanas Valionis. Ale warunkiem poprzedzającym zorganizowanie wystawy było żądanie Litwinów, by prezentowane mapy nie eksponowały zależności od Polski – opowiada Abratański.

– Ten kalendarz wzbudzał sporo emocji. Największą frajdą było zobaczenie go w nowojorskim antykwariacie z mapami – wspomina Abratański.

W roku 2011 też obowiązuje kalendarz kresowy. Pod hasłem „Kresowe strażnice Rzeczypospolitej" przedstawia 12, w Polsce praktycznie nieznanych, średniowiecznych zamków z miast takich jak Międzybórz, Podhorce, Żółkiew. Autorem zdjęć jest Adam Bujak, artysta fotografik, który należy m.in. do Royal Photographic Society w Londynie (od lat 60. fotografował Karola Wojtyłę).

Medal Norwida

Na każdej stronie kalendarza jest też wizerunek pozłacanego medalu projektu Cypriana Kamila Norwida, odlanego przed 150 laty przez medaliera francuskiego, mistrza Paulina Ernesta Tasseta. Awers i rewers otaczają napisy: „Trzechsetna Rocznica Unii Polski, Litwy, Rusi. 1569. 11 sierpnia 1869" oraz „Wolni z Wolnymi, Równi z Równymi".

– No i jakże mamy uczyć się w Brukseli tolerancji, współpracy i równości, kiedy my mamy takie tradycje! – mówi Abratański. – Medal należy do mojej prywatnej kolekcji. Norwid jest dla mnie niedościgłym poetą, człowiekiem o wielu zawodach, był też rytownikiem. Wiemy, że zaprojektował dwa medale. Oba udało mi się kupić. Jeden na aukcji. A drugi na targu staroci.

Do prywatnej kolekcji Abratańskiego należy też historyczna obrączka legionowa z czasów Józefa Piłsudskiego, którą stale nosi. Żelazna, z mosiężnym orzełkiem.

– Siedziałem kiedyś przy stole negocjacyjnym, a tu siedzący po jego drugiej stronie pan mecenas ma na palcu identyczną! – wspomina. – Proszę mi wierzyć, gdy to zauważyliśmy, w zupełnie innej atmosferze przebiegały negocjacje.

– Historią Polski trzeba zarażać i docierać z nią do młodych. By to się udało, trzeba o niej opowiadać atrakcyjnie – mówi Leszczyński. Stąd pomysł, by wydać komiks historyczny na temat bitwy pod Monte Cassino – autorstwa Gabrieli Becli i Zbigniewa Tomeckiego, na 140 stron. Przygotowany jest bardzo starannie. Jest już drugi tom trylogii, nad którą prace trwają od 2007 roku.  Merytorycznym opiekunem projektu jest Stowarzyszenie Pokolenie.

Dom Maklerski IDMSA objął też swoim mecenatem wydanie Encyklopedii „Solidarności". To największe do tej pory przedsięwzięcie dokumentacyjne poświęcone ruchowi „Solidarności". Składa się na nie 5 tysięcy biogramów, 2,5 tysiąca haseł rzeczowych i kalendarium wydarzeń.

– Jesteśmy reprezentantami pokolenia, które jako pierwsze, po wielu dziesiątkach lat, miało szansę rozpoczynać swoje życie zawodowe w niepodległej Polsce – podkreślają Leszczyński z Abratańskim. – Dzięki wywalczonej przez „Solidarność" wolności mogliśmy stworzyć prywatną instytucję finansową. Mamy świadomość, że wszystko, co osiągnęliśmy, nie byłoby możliwe bez tego sierpniowego zrywu. Solidarność lat 1980 – 1981 była fenomenem w historii ludzkości.

– Spłacamy dług wdzięczności, angażując się w te historyczne projekty, ale chcemy też dać przy tej okazji szansę na wykazanie się młodym artystom. Historia opowiadana przy ich pomocy jest atrakcyjniejsza w odbiorze – mówi Grzegorz Leszczyński i wskazuje na wiszącą na ścianie plakietę z wizerunkiem Lwowa, stworzoną przez młodego rzeźbiarza Bogdana Czesaka, studenta krakowskiej ASP. – Dlatego wraz z Muzeum Powstania Warszawskiego wspieraliśmy też koncert poezji i wydanie płyty „Gajcy" z wierszami Tadeusza Gajcego wykonywanymi przez polskie zespoły i muzyków rockowych, takich jak Armia, Dezerter, Agressiva 69, Pogodno czy Kazik i Lech Janerka.

– Także „Gromy i pyłki" z utworami Cypriana Kamila Norwida w wykonaniu De Press i ubiegłoroczny koncert w krakowskim klubie Rotunda poświęcony żołnierzom wyklętym, bojownikom podziemia antykomunistycznego – dodaje Abratański.

– Oczywiście historia nie może przesłaniać nam dnia dzisiejszego – stwierdza Grzegorz Leszczyński. – Jesteśmy skłonni wspierać wiele współczesnych ciekawych inicjatyw, nawet realizację ciekawego projektu architektonicznego, byle dobrowolnie. Obowiązkowego podatku na np. renowację zabytków nie zniósłbym. Dlaczego? Ponieważ każdy biznes z dużą większą przyjemnością wspiera to, co go interesuje. Stąd jedni doinwestowują sport, inni grafikę i malarstwo, my – projekty patriotyczne przypominające o historii.

Wdowom katyńskim

Dzięki dobrej znajomości historii Polski możemy mieć aspiracje i ambicje. Dziś przecież ekspansji dokonuje się inaczej, na polu intelektualnym i biznesowym. Trzeba patrzeć wstecz, by wiedzieć, kim jesteśmy, jakie idee we własnej historii szerzyliśmy, po to, by móc konfrontować się ze światem i być otwartymi na obce idee – mówi Abratański. – I trzeba tą pasją zarażać! Podstawową sprawą są wartości związane z tożsamością. Musimy wiedzieć, jaki mamy wkład w Unię Europejską i kulturę europejską. Nie możemy ciągle wmawiać sobie, że jesteśmy zaściankowi.

W ubiegłym roku Dom Maklerski IDMSA z Wydziałem Rzeźby krakowskiej ASP i z Warszawskim Stowarzyszeniem „Rodzina Policyjna 1939 r." ogłosiły ogólnopolski konkurs dla młodych artystów na medal „Wdowom Katyńskim". Choć medal jest trudną formą, w konkursie wystartowało ponad 50 prac. Wybrano propozycję Sary Hejke z ASP w Warszawie.

39 wdów po ofiarach zbrodni w Katyniu, Charkowie i Miednoje w 1940 roku otrzyma medale wytłoczone według jej projektu 16 września podczas gali na Zamku Królewskim w Warszawie.

– Moje spojrzenie na sprawę unii polsko-litewskiej i ówczesną wielkość państwa polskiego nie jest popularne i powszechne – przyznaje Zbigniew Jagiełło, prezes PKO Banku Polskiego. – Uważam, że nie w wielkości jest siła, ale w umiejętności dostosowywania się do zewnętrznych zmian, w elastyczności i ewoluowaniu, których w ówczesnym czasie zabrakło. Moloch, jakim była Rzeczpospolita Obojga Narodów, nie był tylko piękną, podręcznikową współpracą. Mnóstwo tu było wewnętrznych wojen i tarć, stąd klęska, czyli rozbiory i upadek państwa.

Już sam gabinet Jagiełły usytuowany na 13. piętrze wysokościowca przy ul. Puławskiej, z panoramą na Warszawę, zdradza jego historyczne pasje. Przy biurku stoi replika średniowiecznej zbroi rycerskiej.

– Dostałem ją w prezencie. Kiedyś służyła do ochrony, dziś od słowa „zbroja" pochodzi wiele słów o ciekawych znaczeniach – mówi. – Należy się zbroić w miliardy złotych, na przykład.

Na ścianie wisi ogromny portret marszałka Józefa Piłsudskiego. Przed wejściem do gabinetu jego popiersie. Oba eksponaty są oryginalnymi dziełami wypożyczonymi z muzeum. Piłsudski jest dla Jagiełły nie tylko symbolem odzyskania niepodległości, ale także założycielem najstarszego w Polsce banku.

– Gdy przychodziłem tu do pracy, dostałem w prezencie od przyjaciela ładnie oprawiony „Dziennik Praw Państwa Polskiego". Widnieje na nim data: 8 luty 1919. I jest informacja o tym, że naczelnik państwa Józef Piłsudski wydał dekret o utworzeniu Pocztowej Kasy Oszczędności. To jest początek tego banku, w którym się znajdujemy – opowiada. – Piłsudski po ponad 90 latach nie budzi już tak skrajnych emocji jak kiedyś. Dziś jest postacią kojarzącą się jednoznacznie pozytywnie. Warto więc pokazywać go jako fundatora naszego banku – dodaje. – Marszałek wiedział, jak budować nowoczesne państwo polskie. Na takiej podstawie historycznej możemy budować nowoczesną instytucję finansową.

Nagie miecze z Deutsche Banku

Rok temu duży rozgłos miała konferencja bankowa z udziałem przedstawicieli PKO BP nie z powodu finansowych rewelacji. Bynajmniej, lecz dlatego, że Zbigniew Jagiełło przybył na nią z reprodukcją „Bitwy pod Grunwaldem" Jana Matejki. Przepytywał dziennikarzy, gdzie na obrazie jest Władysław Jagiełło. Mało kto wiedział, że polski król jest ledwie widoczny, namalowany w prawym górnym rogu.

– Matejko pamiętał, że Jagiełło był świetnym strategiem, który wiedział, że z daleka łatwiej dowodzić bitwą, bo jest lepiej widoczna – mówi Zbigniew Jagiełło. – Wykorzystując 600 rocznicę tej historycznej bitwy, warto było o tym przypominać.

Tę historyczną rocznicę wykorzystała też konkurencja. 14 lipca ub.r. z nieformalną wizytą do gabinetu prezesa PKO BP udał się Krzysztof Kalicki, prezes Deutsche Banku Polska.

– „Przyniosłem ci nagie miecze" powiedział, wchodząc – wspomina Zbigniew Jagiełło – po czym wręczył mi małe akwarium, w którym pływały... dwa małe mieczyki, rybki nieświadome żartu, do jakiego zostały wykorzystane.

Zbigniew Jagiełło przyznaje, że nie jest w żaden sposób spokrewniony z wielkim księciem litewskim i polskim królem z przełomu XIV i XV w. (przynajmniej, jak twierdzi, nic mu o tym nie wiadomo). Ale z racji takiego samego nazwiska ten okres historii Polski interesuje go szczególnie.

– Historia w ogóle jako dziedzina nauki jest fascynująca, państwa i narody przez wieki konkurowały i konkurują ze sobą. Czytamy o tym i uczymy się tego. Ich doświadczenia i strategie militarne przenoszone są na pole współczesnej konkurencji gospodarczej – mówi. – Czasami w biznesie dochodzi do wielkich bitew, stąd popularne odnoszenie się do klasyków starć militarnych.

Jednym z najciekawszych, według Jagiełły, jest Sun Tzu – chiński wojownik żyjący w VI w p.n.e. – i jego „Sztuka wojny". Napisał w niej, że „na wojnie chodzi o zwycięstwo, nie o upór".

Ta zasada jest tak samo ważna w prowadzeniu firmy. Należy stosować różne strategie, ale też wiedzieć, kiedy się z nich wycofać.

Inna rada Sun Tzu, którą prezes Jagiełło poleca, to: „Kto zna wroga i zna siebie, temu nic nie grozi choćby w stu bitwach. Kto nie zna wroga, a zna siebie, czasami odnosi zwycięstwo, a czasami ponosi klęskę. Kto nie zna ani wroga, ani siebie, nieuchronnie ponosi klęskę w każdej walce". To, według Jagiełły, nic innego, jak zachęta do badań marketingowych, oceny konkurencji, poznawania swoich silnych i słabych stron po to, aby móc odnosić sukcesy na konkurencyjnym rynku.

– W zrozumieniu współczesnej światowej gospodarki może pomóc takie historyczne ujęcie, o jakie pokusił się David Landes, emerytowany profesor Uniwersytetu Harvarda, w słynnej pracy „Bogactwo i nędza narodów" – mówi Jagiełło.

Landes, z wykształcenia i historyk i ekonomista, badał i opisał, jak przez wieki przebiegała konkurencja między państwami, a nawet kontynentami. Wykazał, jak ważna jest rola państw liderów na poszczególnych kontynentach.

– Ciekawy jest w tej książce wątek demokracja vs autorytaryzm – mówi Jagiełło. – Historyk wykazuje, że kraje demokratyczne zawsze rozwijały się ekonomicznie i technologicznie szybciej. A dlaczego? Bo wolna myśl nie jest w nich tłumiona. Warto pamiętać o tej prostej zasadzie. Wolna myśl w strukturach firm, otwarcie na wszelkie pomysły i inicjatywy, sygnały o nowych modach i zapotrzebowaniach zawsze dobrze przysłużą się biznesowi.

Historyczne pasje prezesów przekładają się na działania sponsorskie instytucji, którymi kierują. IDMSA inwestuje w edukację historyczną, a PKO BP chociażby w kosztowną renowację obrazu „Bitwa pod Grunwaldem" w Muzeum Narodowym. Powszechnie wiadomo też, że historią fascynuje się prezes Banku Zachodniego WBK Mateusz Morawiecki. Nie dziwi więc, że BZ WBK jest mecenasem powstającego właśnie filmu „1920 Bitwa Warszawska" w reżyserii Jerzego Hoffmana. Chce przypomnieć o wielkim sukcesie Polaków w walce o zachowanie niepodległości odzyskanej po 123 latach niewoli. Film będzie w całości zrealizowany w najnowszej, stereoskopowej technice 3D.

– Bitwa warszawska jest jednym z wielkich zwycięstw polskiego oręża, które nie doczekało się jeszcze swojej ekranizacji. Taki film powinien powstać już dawno. Brakuje w naszej kulturze świadectw sukcesów Polaków – tłumaczy Morawiecki. – Poza tym chcemy też przypomnieć rolę, jaką instytucja mecenatu powinna odgrywać we współczesnych realiach.

Także w sprawie filmu rodzimi i zagraniczni twórcy pukają do Igora Chalupca, byłego prezesa PKN Orlen, obecnie szefa Icentis Corporate Solutions i Icentis Capital. Są to artyści zainteresowani biografią Poli Negri, bo Igor Chalupec jest stryjecznym wnukiem tej ikony stylu i międzynarodowej gwiazdy kina.

– Rodzinne powiązania sprawiły, że bardzo zainteresowałem się i życiem Poli Negri, która właściwie nazywała się Apolonia Chałupiec, i czasami, w jakich przyszło jej walczyć o marzenia. Bo była to przecież osoba, która do Hollywood trafiła z małego Lipna, z ulicy Garncarskiej pełnej warsztatów – opowiada Igor Chalupec. – Studiując takie niezwykłe, historyczne biografie, również twórców dzisiejszych potęg finansowych, biorę zawsze pod uwagę społeczny i ekonomiczno-historyczny kontekst, w jakim musieli działać. I historia uczy, że sukces towarzyszy umiejętności wykorzystania chwili.

Zbigniew Jagiełło

– prezes PKO Banku Polskiego (wycena rynkowa to 52 mld zł). Członek zarządu Związku Banków Polskich. Był prezesem Pekao/Alliance TFI. W 2001 r., po połączeniu Pekao/Alliance TFI z Pioneer Pierwszym Polskim Towarzystwem Funduszy Inwestycyjnych, został prezesem Pioneer Pekao TFI i Pioneer Pekao Investment Management. W 2006 r. został szefem dystrybucji Pioneer Investments w regionie Europy Centralnej i Wschodniej (CEE). Był szefem rady nadzorczej Pekao Financial Services, wiceprzewodniczącym rady Pekao Pioneer PTE i członkiem rady Ciechu i Banku Pocztowego. Pełnił też funkcję szefa Rady Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami. W 2007 r. odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W tym samym roku był laureatem Orła „Rzeczpospolitej" i zwycięzcą konkursu „Lider polskiego biznesu".

Rafał Abratański

– wiceprezes i jeden z głównych akcjonariuszy DM IDMSA. Ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Studium Menedżerskie pod patronatem Ministerstwa Przemysłu i Handlu. W Krakowskim Domu Maklerskim (obecnie DM IDMSA) rozpoczął pracę w 1998 r., początkowo jako dyrektor, a następnie członek zarządu.

Grzegorz Leszczyński

prezes i jeden z głównych akcjonariuszy DM IDMSA. W latach 1993 – 1994 zarządzał Domem Maklerskim Instalexport, pracował także w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych na stanowisku asystenta koordynatora programu powszechnej prywatyzacji. Był też prezesem m.in. DM Certus i DI Banku Współpracy Europejskiej. W Optimus Pro pracował jako dyrektor ds. inwestycji, w Krakowskim Domu Maklerskim (obecnie DM IDMSA) do 1998 r. był dyrektorem generalnym.

Igor Chalupec

– prezes ICENTIS Corporate Solutions i ICENTIS Capital. Od 1998 r. członek Komitetu Regulacji Nadzorczych przy Związku Banku Polskich. W latach 2000 – 2003 wiceprezes Banku Pekao, w latach 2000 – 2004 wiceminister finansów, a w latach 2004 – 2007 prezes PKN Orlen. To za jego prezesury nastąpiła finalizacja przejęcia litewskiej rafinerii w Możejkach. Członek wielu rad nadzorczych: PZU Życie (2008 – obecnie), Budimex (2007 – obecnie), Unipetrol (2005 – 2007), Pioneer Pekao Investment Management (2001 – 2003), Giełdy Papierów Wartościowych (1995 – 2003) i Rady Programowej Forum Ekonomicznego w Krynicy.

Historia IDMSA

DM IDMSA działa na rynku od 1993 r. Początkowo jako Krakowski Dom Maklerski, od 2001 r. jako Internetowy Dom Maklerski. W 2006 r. spółka przyjęła nazwę Dom Maklerski IDMSA. To pierwsze w Polsce biuro maklerskie, które z sukcesem przeprowadziło własną ofertę publiczną akcji o wartości 18 mln zł i zadebiutowało na giełdzie. 1 grudnia ubiegłego roku DM IDMSA i fundusz Abris Capital Partners podpisały z WestLB AG umowę zakupu WestLB Bank Polska. IDMSA nabył 45 proc. akcji banku, który funkcjonuje pod nazwą Polski Bank Przedsiębiorczości. Planowane jest jego upublicznienie. Wycena rynkowa IDMSA przekracza obecnie 560 mln zł.

– Gdzie jesteś? – pyta przez komórkę Grzegorz Leszczyński, prezes Domu Maklerskiego IDMSA. – W Grodnie – pada odpowiedź. – A możesz być za pięć minut we Lwowie? Jestem tu z klientem.

W ciągu kilku minut Rafał Abratański, wiceprezes DM IDMSA, opuszcza Grodno, po drodze mija Wilno i jest we Lwowie. Właśnie od Abratańskiego pochodzi pomysł, by sale konferencyjne warszawskiego oddziału ich domu maklerskiego ochrzcić nazwami miast z okresu Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Są tu także Tarnopol i Bar.

Pozostało 97% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO