Skomentuj (13) 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Miało być siedem modułowych reaktorów jądrowych – tym projektem Daniel Obajtek, wówczas prezes Orlenu, chwalił się rok temu. Zdradził przy tym ich planowane lokalizacje. Dziś już wiadomo – co najmniej dwa małe reaktory nie powstaną tam, gdzie deklarował, zniknął bowiem chętny.
- Jak poinformował ArcelorMittal Poland, hutniczy koncern aktualnie nie rozważa budowy reaktorów SMR na swoich terenach. Dotyczy to także Dąbrowy Górniczej.
- Spółka Orlen Synthos Green Energy (OSGE) zaplanowała siedem lokalizacji dla SMR - dwie już są nieaktualne.
- - Temat uważamy obecnie za zamknięty - informuje Piotr Purzyński z Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej.
Rewolucja w polskiej energetyce miała mieć lokalny wymiar. W siedmiu lokalizacjach w całej Polsce spółka Orlen Synthos Green Energy (OSGE) chciała postawić małe reaktory modułowe (z ang. SMR). Czas przeszły – przynajmniej pod dwoma adresami – jest jednak jak najbardziej wskazany.
Najpierw, w styczniu tego roku, koncern ArcelorMittal poinformował, że nie rozważa postawienia SMR na swoich terenach w Krakowie. Teraz odpada jego druga lokalizacja w Dąbrowie Górniczej.
- Z OSGE nie zawarliśmy żadnej umowy, spółka ta miała jedynie sprawdzić, czy tereny w Dąbrowie Górniczej i w Krakowie spełniają warunki do posadowienia na nich tego typu instalacji. Jako przedsiębiorstwo energochłonne sprawdzamy różne możliwości pozyskania zielonej energii, która jest nam niezbędna do przeprowadzenia dekarbonizacji naszych procesów. Tak było również w tym przypadku. Aktualnie nie rozważamy budowy SMR na naszych terenach - informuje Marzena Rogozik z ArcelorMittal Poland.
Tej decyzji jak dotąd spółka OSGE nie skomentowała, nie odpowiedziała też na przesłane pytania.
Udział Dąbrowy Górniczej w projekcie SMR od początku był nieco pechowy
O lokalizacji samorząd Dąbrowy Górniczej dowiedział się z konferencji prasowej szefa Orlenu w kwietniu 2023 r.
- Wykonaliśmy wstępne badania, weryfikację, geologię, ale potrzebne są przez dwa lata badania geofizyczne, potrzebny jest również dialog społeczny. Bez tego nie chcemy budować, my udowodnimy społeczeństwu, że jest to technologia w pełni bezpieczna - powiedział wtedy Daniel Obajtek, ówczesny prezes Orlenu.
- Już teraz chcielibyśmy wiedzieć, kto, kiedy i w którym dokładnie miejscu przeprowadził badania geologiczne pod budowę reaktora. Jakie strefy bezpieczeństwa i ochrony muszą być zapewnione dla takiej instalacji, jaki obszar byłby nimi objęty i co to oznacza dla mieszkańców tych terenów - mówił wtedy prezydent miasta Marcin Bazylak.
Komunikacyjnie zazgrzytało zatem już na wstępie.
- Samorządy dowiadują się pierwsze, że chcemy coś robić. Ale gdzieś po drodze to się wymknęło spod kontroli. Pojechaliśmy przeprosić Dąbrowę Górniczą i kajaliśmy się bardzo. Był to po prostu błąd w komunikacji - mówił w rozmowie z WNP.PL prof. Wacław Gudowski, starszy doradca technologii energetycznej w Orlen Synthos Green Energy.
Mały atom dla wielkiego przemysłu, ale nie tutaj
Potem współpraca zaczęła się najwyraźniej układać nieco lepiej. - Celem programu jest zamiana istniejących jednostek węglowych na bezemisyjne.
- W Dąbrowie Górniczej powiedzieli nam bardzo jasno: „Proszę państwa, przyjeżdżają do nas różni inwestorzy. Pierwszą rzeczą, o którą pytają, są sprawy ekonomiczne, podatki, ulgi. Ale drugą kwestią jest ślad węglowy”. To znaczy, że przechodzimy do rynku świadomego klienta, który będzie gotowy zapłacić więcej dla spokojnego sumienia - wyjaśniał Gudowski.
Orlen informował, że mały atom w Dąbrowie Górniczej miał znajdować się na terenach przemysłowych, a odbiorcą energii miała być huta ArcelorMittal, czyli dawna Huta Katowice. Z opublikowanej mapy wynikało, że to rejon instalacji spiekalni i wielkich pieców, a dokładniej – róg ulicy Gołonoskiej i Roździeńskiego – w pobliżu zielonych terenów tzw. Lasu Bienia. W okolicy znajduje się również konieczna infrastruktura do poboru wody. Powierzchnia małej elektrowni jądrowej miała zajmować 90 hektarów.
Jednak decyzja koncernu ArcelorMittal kończy tę sprawę.
- Temat uważamy obecnie za zamknięty - informuje Piotr Purzyński, p.o. rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej.
Przy czym hutniczy koncern deklaruje, jak czytamy w jego Strategii Dekarbonizacyjnej, że „Grupa ArcelorMittal wyznaczyła sobie za cel osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. oraz ograniczenie emisji o 35 proc. do 2030 roku względem roku 2018 w europejskich zakładach”.
Z małym atomem lub bez - ArcelorMittal Poland potrzebuje nowego źródła czystej energii
Jak deklaruje producent stali, w jego zakładach trwają prace nad wdrożeniem dwóch technologii bezemisyjnej produkcji stali – jedną z nich jest bezpośrednia redukcja żelaza z wykorzystaniem elektrycznego pieca łukowego zasilanego czystą energią elektryczną. Skąd tę energię wziąć – to pytanie otwarte.
- W ArcelorMittal Poland cały czas szukamy takich partnerów, z którymi moglibyśmy zawrzeć długoterminowe umowy na dostawy zielonej energii, jak również takich, którzy wspólnie z nami mogliby się podjąć budowy nowych instalacji. Mocno zaawansowane są również prace nad rozpoznaniem możliwości budowy instalacji OZE na naszych własnych terenach - podkreśla Marzena Rogozik z AMP.
Oficjalnie „Orlen Synthos Green Energy planuje budowę floty reaktorów GE Hitachi BWRX-300 w Polsce”. Mały reaktor modułowy chłodzony wodą klasy 300 Me, produkujący energię elektryczną i do zastosowań przemysłowych, ma być – zgodnie z deklaracją polskich inwestorów – zoptymalizowany pod względem kosztów, z konkurencyjnym uśrednionym kosztem energii elektrycznej. Przynajmniej tak twierdzą partnerzy projektu, czyli GE Hitachi oraz Orlen Synthos Green Energy. Pierwszy SMR ma ruszyć w 2030 r.
Trwają procedury: najpierw uzyskano opinię ogólną z Państwowej Agencji Atomistyki, później Ministerstwo Klimatu i Środowiska wydało tzw. decyzje zasadnicze dla sześciu lokalizacji SMR (Włocławek, Ostrołęka, Stawy Monowskie, Dąbrowa Górnicza, Kraków – Nowa Huta i Stalowa Wola – Tarnobrzeg.) – mimo negatywnej i utajnionej, choć równocześnie niewiążącej opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Trwają też postępowania w sprawie decyzji środowiskowych, a 2 lutego Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał pierwsze w Polsce postanowienie określające zakres raportu środowiskowego dla projektu w Stawach Monowskich. Wydanie postanowienia umożliwia spółce rozpoczęcie badań środowiskowych i lokalizacyjnych w pełnym zakresie niezbędnym do opracowania Raportu Oceny Oddziaływania na Środowisko. Spółka szacuje potrzebny na to czas nawet na 2 lata.
Trwają też konsultacje transgraniczne, wreszcie - uzyskano finansowanie z amerykańskiego projektu Phoenix oraz podjęto współpracę z amerykańskimi instytucjami finansowymi: U.S. International Development Finance Corporation (DFC) oraz EXIM Bank. Podjęto również współpracę z bankami polskimi (BGK, Pekao, PKO BP oraz Santander Bank Polska). Te posunięcia mają zabezpieczyć niezbędne finansowanie atomowych inwestycji.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU
Obserwuj nas w Google News
KOMENTARZE (13)
Do artykułu: Tak umiera mały atom w Polsce. Przynajmniej w dwóch miejscach