Tak traci się prawo jazdy za bycie drogowym szeryfem. Zrobił to na oczach policji

Ten kierowca miał pecha, ale trudno mu współczuć. Szeryfowanie to plaga polskich dróg i cieszy, kiedy policji uda się kogoś za to ukarać.

Do pilnowania porządku na drodze jest policja. Kiedy biorą się za to sfrustrowani i nerwowi kierowcy, to zawsze dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. Takie jednostki nazywa się trochę prześmiewczo "drogowymi szeryfami". Uważają, że wiedzą lepiej, jak jeździć od innych użytkowników dróg i, co gorsza, poczuwają się do wymierzania na sprawiedliwości. Szeryfowie specjalizują się w zajeżdżaniu drogi i wyhamowywaniu innych kierowców, czym tylko eskalują nerwy i ryzykują zdrowiem wszystkich. Policjantom udało się złapać wyjątkowo krewkiego szeryfa, a wszystko nagrała kamerka w radiowozie:

Zobacz wideo Tak traci się prawo jazdy za bycie drogowym szeryfem. Zrobił to na oczach policji

Szeryfował na oczach policjantów. Spotkała go kara

Agresja na drodze i chęć samodzielnego wymierzenia sprawiedliwości nie popłaca. Przekonał się o tym 35-letni mieszkaniec Zabrza. Mężczyzna, chcąc uniemożliwić dalszą jazdę kierowcy jadącemu za nim, zatrzymał swój samochód na łuku drogi na lewym pasie Drogowej Trasy Średnicowe

- czytamy w komunikacie policji z Katowic. Nieodpowiedzialny kierowca zmusił jadącego za nim kierowcę audi do zatrzymania się, a kierujący skodą awaryjnie musiał zmienić pas. Niestety dla 35-latka miał tego dnia pecha. Drogowy szeryf trafił na prawdziwych policjantów. Całe zajście zarejestrowała kamera wideorejestratora chorzowskiej drogówki. Radiowóz jechał tuż za nim, a do popisowego szeryfowania doszło na ich oczach policjantów.

Ci interweniowali od razu. Nie wiadomo, jak mogłaby zakończyć się cała ta sytuacja, gdyby doszło do eskalacji. Kierowcą busa wyraźnie targały złe emocje, skoro zdecydował się na zatrzymanie ruchu. Na szczęście policja szybko ukróciła jego zapędy.

Co grozi za bycie samozwańczym szeryfem? 35-latka czekają kłopoty

Policjanci po przejeździe w bezpieczne miejsce przeprowadzili kontrolę drogową. Kierowcy, który sam chciał wymierzyć sprawiedliwość na drodze zatrzymano prawo jazdy. Za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, zabrzanin odpowie teraz przed sądem.

Grozi mu zakaz prowadzenia pojazdów oraz wysoka grzywna. W myśl aktualnych przepisów pieniężna kara może sięgnąć nawet 30 tysięcy złotych. Ciekawe na jak wysoką karę zdecyduje się sędzia. Biorąc pod uwagę, że jeździ busem, to ewentualny zakaz prowadzenia pojazdów może być dla niego bardzo dotkliwą karą, która utrudni mu dalszą pracę. Policja nagłośnia takie przypadki ku przestrodze. Może następny szeryf drogowy zastanowi się dwa razy, czy doprowadzać do tak niebezpiecznych sytuacji na drodze. - Apelujemy do kierowców o rozsądek i odpowiedzialność na drodze. Emocje często prowadzą do niebezpiecznych sytuacji, a w konsekwencji do zdarzeń, w których ktoś może poważnie ucierpieć - komentuje policja.

Co robić, kiedy to ty jesteś ofiarą drogowego szeryfa?

Agresja drogowa (road rage) to poważny problem. Najważniejsze, żeby nie eskalować i nie dać się wciągnąć w kłótnie i przepychanki. Co powinno się robić w sytuacji, kiedy padamy ofiarą agresji?

  • Nie eskalować — nie odpowiadać agresją na agresję.
  • Nie wysiadać z samochodu — wręcz przeciwnie: jeździć z zamkniętym centralnym zamkiem.
  • Zgłaszać przypadki agresji na policję — sprawca nie może pozostać bezkarny.
  • Identyfikować agresora — zapamiętać dane auta, wygląd kierowcy, zabezpieczyć nagranie.
  • Zachować spokój — to trudne, ale każdy ma jakąś metodę. Liczenie do 10 i głębokie oddechy naprawdę działają. To metoda, którą stosują nawet żołnierze elitarnych jednostek specjalnych.

Nieoznakowany radiowóz BMWNieoznakowany radiowóz BMW Fot. Policja

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.