KWC LogobyWIZAŻ logo
Mydła

Alepia Savon d`Alep 40% LaurierMydło Alep 40% oleju Laurie

4,4 na 572 opinie
flame30 hitów!
76% kupi ponownie

Porównaj ceny

makeup.pl
Mydło Aleppo Z 40% Olejem Laurowym - Alepia Soap 40% Laurel
36,88  zł

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
4,4 na 5
Wydajność:
Zgodność z opisem producenta:
Stosunek jakości do ceny:
Opakowanie:
Zapach:
Kupi ponownie: 76% osób
  • kasia489
    kasia489
    16 października 2020 o 18:39
    5 / 5
    Kupi ponownie
    cudowny brzydal, to mydło inne niż inne :)
    Mydło Aleppo to jedyne w swoim rodzaju mydło, które można by wpisać w nurt turpizmu, wywołujące pewien szok swą wątpliwą urodą. Ani to ładne, ani pachnące, ale działanie wynagradza wady, które przestają istnieć. Po prostu trzeba się przekonać na własnej skórze, a po czasie i ta brzydota rozpłynie się gdzieś jak poranna mgła. - OPAKOWANIE: mydło kupujemy w tekturowym opakowaniu z okienkiem. Na pudełku polski dystrybutor umieścił naklejkę z napisami w języku polskim. Nie ma się co rozpisywać, jest praktycznie i tak normalnie, po prostu. - KONSYSTENCJA: kostka jest spora i kanciasta, no nie zachwyca, ale moja dłoń przyzwyczaiła się do tego kształtu i nie jest tak źle. Na początku po prostu nie kręcę mydłem w dłoniach, tylko pocieram o zwilżoną skórę wytwarzając kremową pianę, a im mniejsza kostka tym lepiej i po czasie już coraz lepiej obraca się w rękach. A propos piany, to jestem zachwycona. Mydło w kontakcie z wilgocią wytwarza taką kremową warstwę, to nawet nie jest piana, ale nie wiem jak to nazwać, więc zostanę przy pianie. Jest ona delikatna, aksamitna i niezwykle przyjemna dla skóry. Kosmetyk dobrze spłukuje się ze skóry (i włosów) i nie pozostawia osadu. - ZAPACH: kolejna rzecz, do której trzeba przywyknąć, ale to wcale nie jest takie trudne. Ja już na początku użytkowania stwierdziłam, że może i ładnie nie jest, ale nie przeszkadza ten aromat zmiażdżonych oliwek zmieszanych z olejem laurowym. Nie jest mocny, nie dusi i nie jest trwały i mój nos szybko się do niego przyzwyczaił. Sama natura, nie ma się co oszukiwać, ale to dobrze, nie ma tu nic sztucznego i niepotrzebnego. Coś za coś…. - DZIAŁANIE: zasada, że jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego tu się nie sprawdza. Jest to wyjątek potwierdzający regułę, ale to mydło naprawdę sprawdza się u mnie od stóp do głów. Twarz, włosy, cała reszta….. Wspomniana wyżej piana – niepiana o kremowej, aksamitnej formule przyjemnie oczyszcza skórę na moim ciele i twarzy, zmywa wszelkie całodzienne zanieczyszczenia, sebum, pot, resztki makijażu z cery. Jest to solidne oczyszczenie, ale jednocześnie delikatne, bo po spłukaniu mydła skóra jest przyjemnie miękka i nieco nawilżona, nie pojawia się uczucie ściągnięcia. Jest to dla mnie o tyle ważne, że moja odwodniona skóra wymaga specjalnego traktowania, a mydło Aleppo nie szkodzi, wręcz przeciwnie. Łagodzi skórę i mam wrażenie, że nie zaburza warstwy hydrolipidowej. Chętnie używam mydła również do mycia włosów. Mnóstwo szamponów na naszym rynku posiada w składzie cocamidopropyl betaine, składnik na który moja skóra głowy reaguje negatywnie, więc kiedyś spróbowałam umyć kostką czuprynę i okazało się, że i tu mydło świetnie się sprawdza. Poza tym, tylko spójrzcie na ten prosty skład…. Ale wracając do włosów… tu należy zachować pewną ostrożność ponieważ podczas zmywania (a nie jest to trudne) pasma aż trzeszczą, więc muszę być bardzo ostrożna. Ale gdy już kosmyki wyschną, to cieszę się świeżymi, czystymi, lekko uniesionymi włosami, które są przyjemne w dotyku, miękkie i dobrze się układają, nie są sztywne i szorstkie. Kosmetyk nie podrażnia skóry głowy, nie wysusza jej. Nie potrafię znaleźć miejsca na moim ciele, by to mydło się nie spisywało. Mydło kojarzy mi się z naturą w najczystszej postaci, bardzo je lubię, a jego brzydoty nie potrafię wpisać w negatywny odbiór kosmetyku. To jak z psem czy kotem: nawet jak spotkam jakiegoś „brzydala” to i tak widzę samą słodycz i chcę tulić i wypieścić. To mydło, choć nie zachwyca wyglądem i zapachem, wynagradza wszystko swoim działaniem.
    Zalety:
    • + zdecydowanie, ale delikatnie oczyszcza skórę
    • + wytwarza niesamowicie kremową, aksamitną pianę
    • + nadaje się do skóry twarzy, ciała i do włosów
    • + pozostawia skórę miękką i nawilżona
    • + eliminuje uczucie ściągnięcia
    • + nie pozostawia osadu
    • + nie podrażnia
    • + nie zaburza warstwy hydrolipidowej
    • + stosowany do włosów pozostawia je świeże, uniesione, miękkie i przyjemne w dotyku
    • + prosty skład
    • NEUTRALNE CECHY:
    • - działanie i uniwersalność wygrywają z wyglądem, zapachem i kanciastością kostki
    Szczegóły:
    • Wydajność:
    • Zgodność z opisem producenta:
    • Zapach:
    • Stosunek jakości do ceny:
    • Opakowanie:
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:rok lub dłużej
    Wykorzystał/a:kilka opakowań
    Kupił/a w:Drogeria Jasmin

    24 osób uznało tą opinię za pomocną
  • v-x-n
    v-x-n
    2 czerwca 2013 o 21:57
    5 / 5
    Kupi ponownie
    absolutnie genialne!
    Kocham, uwielbiam, ubóstwiam. Nie wyobrażam sobie toalety bez tego mydła. Wydawałoby się, że to zwykła kostka, jakieś tam bezkształtne i brzydkie w kolorze mydło, a tu proszę - miłość bezgraniczna. Długo czaiłam się na mydło alep. Czaiłam się i czaiłam, nie mogłam zdecydować się na zakup. Nie wiedziałam jakie stężenie, która firma, od jakiego sprzedawcy na allegro.. No i cena wysoka, a co jak jednak się nie sprawdzi?! Na przekór rozumowi zamówiłam. Mam swoje mydło i raczej już go nie oddam :D Raczej - bo ewentualnie zmienię stężenie na wyższe lub niższe, nie wiem - mam zamiar testować, bo naprawdę warto. Genialny produkt do problematycznej skóry. Moja cera i ciało są kapryśne - tu suche, tam tłuste, mimo 20-kilku lat na karku wciąż mam trądzik (mniejszy, większy, ale zawsze coś na twarzy się pałęta), dodatkowo twarz płytko unaczyniona i reagująca ściągnięciem / suchymi skórkami lub przetłuszczaniem na.. w sumie długo by wymieniać, m. in. na wiatr, gorąco, zimno, kosmetyki, zmęczenie, małą ilość snu, o jedzeniu nie wspomnę. Ciało mam w lepszej formie, ale moim utrapieniem są niedoskonałości na dekolcie i plecach. Od x czasu przestawiłam się na \\\'lepszą\\\' pielęgnację, tzn. zamiast żelu pod prysznic czy do twarzy - mydełko Alterry, zamiast kremu - olej arganowy. Teraz Alterrę zamieniłam na Alep i naprawdę czuć różnicę (nie ujmując mydełkom Alterry - też są świetne i również je polecam). Mydło jest nieporęczne. Duża, kanciasta kostka. Ja nawet nie próbowałam kroić, bo mam dwie lewe ręce i wiem, że skończyłoby się to tragedią. Mimo wszystko radzę sobie dobrze i nie narzekam na jakąś straszną nieporęczność mydła. Na pewno warto zaopatrzyć się w mydelniczkę ze szczebelkami (co by woda mogła lepiej odparowywać), bo mydło ma tendencję do rozmiękania. Osoby, które już wcześniej używały jakiegokolwiek mydła do mycia twarzy od razu zauważą różnicę. Myślałam, że pomarańczowe czy oliwkowe mydełko Alterry jest mało wysuszające (lekko tłustawa konsystencja, kremowa pianka), ale w porównaniu z Alep.. no przepraszam! Aplikacja tego mydła na twarz to zupełnie nowy poziom doznań - jak jakiś kremowy, nawilżający żel do twarzy. Bardzo przyjemne, bez typowej mydlanej toporności. Zapach dla mnie uroczy. Coś jak starodawna perfuma, właśnie \\\'perfuma\\\', a nie perfumy. Taka lekko dusząca, prosto z babcinej szafy, udająca przepych i szyk. Lubię ten zapach, chociaż na początku trochę mnie odrzucał. Może polubiłam, bo mydełko jest świetne? Przejdźmy do działania. Może nie jest to lek na całe zło tego świata, ale ze skórą radzi sobie bardzo dobrze. Przede wszystkim jest to najdelikatniejszy specyfik jakiego zdarzyło mi się używać. Nie ma mowy o wysuszeniu skóry! Po myciu oczywiście występuje lekkie uczucie ściągnięcia, ale po kilku minutach mija, a skóra zostaje aksamitna w dotyku, gładziutka, taka.. nie wiem, tylko miziać i miziać :D Oczyszczenie wprost genialne. Uczucie czystej skóry (czy to twarzy, czy ciała) niesamowite, nie wyobrażam sobie już wieczornego demakijażu czy prysznica bez alep. Nawet jak mam ochotę na użycie czegoś innego do umycia twarzy (żel, olejek), to zaraz sięgam po alep i szybciutko przemywam twarz drugi raz - dopiero wtedy czuję, że skóra jest w 100% oczyszczona. Brzmi jak bełkot, ale to najprawdziwsza prawda - to mydło uzależnia, kupujesz na własną odpowiedzialność! ;) Niedoskonałości oczywiście nadal się pojawiają (podłoże hormonalne), ale skóra ma ładniejszy koloryt, jest bardziej promienna, elastyczna, jakaś taka zdrowsza. Pory się zmniejszyły, zaskórniki zniknęły, problemy z suchością i przetłuszczaniem skóry się zminimalizowały.. Niby nic takiego, a jednak bardzo dużo - to mydło w pewien sposób zrobiło z moją skórą więcej niż oczekiwałam. Jeżeli chodzi o ciało - w obecnej chwili problemy na plecach mam tylko przed okresem (ledwie dwie lub trzy małe niedoskonałości wyskoczą i szybko znikają, co jest gigantycznym sukcesem!), dekolt też ma się w lepszej kondycji. Widzę powolny wpływ mydełka i nawet nie patrzę w stronę innych myjadeł. Ja, zakupoholiczka pełną gębą, z absolutną obojętnością mijam w sklepie półki z kolorowymi żelami i kremami pod prysznic. NIE CHCĘ. NIE POTRZEBUJĘ. Od czasu mydełek Alterry, a teraz następcy - Alep, nawet na ułamek sekundy oko mi nie poleci w stronę innych specyfików, bo po prostu mydło Alep jest NAJLEPSZE, nie umiałabym użyć czegoś innego, bo tylko Alep daje mi uczucie 100% czystości. Bardzo wydajne. Tanie w stosunku do wydajności. Naturalne. Delikatne. Ładnie się pieni, bardzo dobrze spłukuje. Do wszystkiego - i do włosów, i do ciała, i do higieny intymnej, żadnej części ciała nie podrażnia, nie ma żadnego negatywnego wpływu na skórę. Do włosów polecam tylko hardcorom, bo jednak szampon bardziej komfortowy w stosowaniu jest. Jednak w sytuacji podbramkowej mydła Alep spokojnie można użyć, działa bez zarzutu (sprawdziłam). Uwaga przy myciu twarzy, bo odrobinę szczypie w oczy (tzn. szczypie, ale w porównaniu do savon noir, które wręcz wypala oczy.. same rozumiecie :D). Jeszcze jedna rzecz, coś co naprawdę mnie zaintrygowało. Mam tendencję do otwierania oczu podczas mycia twarzy, zawsze coś mi tam z pianki wpadnie i ze zdziwieniem zauważyłam, że.. alep zamiast zaczerwieniać oczy jak inne specyfiki po dostaniu się do oka, wręcz wybiela. Oko przez chwilę szczypie, ale oczy mają tak białe białka, że wyglądam jak po 12 godzinach snu (a wiem co mówię, bo borykam się z częstym przekrwieniem ze zmęczenia lub od soczewek). Szkoda, że ten efekt zaraz mija ;) Zdążyłam się też przekonać, że mydło alep jest niezbędne podczas korzystania z savon noir* (*czarne mydło działające jak peeling enzymatyczny). Zaczęłam swoją przygodę właśnie od savon noir, myślałam wtedy, że do wykończenia sekwencji ;) wystarczy jakiekolwiek mydło ("pfff, jakieś aleppo? E tam, mydło to mydło, po co mi jakieś tam aleppo, przecież to bez różnicy, wezmę swoje zamiast płacić 30zł za zwykłe MYDŁO"). Otóż nie, po pierwsze to nie jest zwykłe mydło, po drugie - różnica jest ogromna. Savon noir może podrażniać lub zapychać (u mnie tak czasem działało na twarz), jednak od czasu jak zmywam je - jak przykazano - przy użyciu alep (a nie innym mydłem / żelem czy innym cudem-wiankiem), to.. no masakra, ta pozytywna. Jakbym stosowała zupełnie inny produkt, savon noir też rozwinęło skrzydła :D Nie wiem, co można jeszcze napisać. Dla mnie świetny produkt, na pewno kupię ponownie, mam zamiar wypróbować też inne stężenie oleju. Jak pisałam już wcześniej - mydło alep to nie jest lek na wszystkie problemy, ale zdecydowanie jest to najdelikatniejszy i zarazem najlepiej oczyszczający specyfik jakiego używałam. Przy tym całkowicie naturalny, uniwersalny, wydajny i relatywnie tani. Bez wahania daję mu tytuł KWC i każdej wizażance pragnącej bardziej naturalnej pielęgnacji radzę spróbować. Ja kupiłam, kupuję i będę kupować nadal. Jakbym miała zabrać jeden jedyny kosmetyk na bezludną wyspę, to byłoby to właśnie to mydło, nawet nie musiałabym się zastanawiać. Wypróbowałam wcześniej rękawicę Kessa oraz Savon Noir (też uwielbiam), ale z całej trójki Alep robi największy szał. Mój hit. Używam tego produktu od: około 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1/8 z pierwszej kostki
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:nie określono

    12 osób uznało tą opinię za pomocną
  • Robaczywka
    Robaczywka
    6 czerwca 2013 o 21:21
    5 / 5
    Kupi ponownie
    Wybawienie!
    Od dawna nosiłam się z zamiarem przetestowania tego mydełka na sobie. Śledziłam kolejne posty na forach internetowych, czytałam artykuły w babskich pisemkach, przeglądałam Wasze recenzje... Nie mogłam jednak przemóc się i kliknąć w jakimś sklepie internetowym na "dodaj do koszyka"... Co mnie odstraszało? Cena, szpetny (nie oszukujmy się) wygląd oraz przeświadczenie, że żadne mydło nie jest w stanie poradzić sobie ze świństwem jakim jest trądzik. Przejrzałam kilkadziesiąt ofert, przez kilka tygodni zastanawiałam się które z mydełek wybrać i miałam potężny problem z zaowestowaniem tych 30zł (z wysyłką) na moje pierwsze mydełko Alep. Skąd te problemy z wyborem mydła? - Wielkość/gramatura kostki. Początkowo zastanawiałam się nad zakupem mniejszej kostki: po 1 mniejszy koszt, a więc przy ewentualnej porażce kosmetycznej nie bolałoby to aż tak bardzo ;), po 2 mniejsza kostka wydawała mi się bardziej poręczna... - Zapach. Obawiałam się, że mydło będzie śmierdziało na tyle, że po kilku użyciach rzucę je w kąt szafki łazienkowej i nigdy więcej po Alep nie sięgnę... Rozważałam zatem zaatakowanie mojego zmysłu węchu (poza standardowym duetem olej laurowy+olej z oliwe): fiołkiem, cytrynką, różą, lawendą, jaśminem. - Procentowy udział olejku laurowego w mydle. Wszystkie źródła z jakimi się zapoznałam, a było tego naprawdę sporo, głosiły, że najlepiej przygodę z mydłami Alep rozpoczynać od stężenia 5-15%. Początkowo więc rozglądałam się właśnie za takim mydłem (wraz z mniejszą zawrtością olejku laurowego, spada cena), zważywszy, że nie mam na ciele aż tak wielu niespodzianek czy problemów skórnych. - Producent. Do wyboru Alepia lub Najel. Mój wybór padł na 40%-towe 200g mydło Alepia. Mydło ma wiele zastosowań i po przetestowaniu różnych propozycji używania tego mydła, wypowiem się krótko o każdym z nich. Pora jednak na wrażenia ogólne: PLUSY: - mydełko doskonale się pieni i to niezależnie od tego czy namydlamy ciało bezpośrednio mydłem, czy naniesiemy je na myjkę, czy gąbkę... niewielka ilość mydła, a piany powstaje sporo, oj sporooo ;) - niesamowicie wydajne - z kostki 200g "uciupałam" wąski pasek, który zużywałam przez ponad miesiąc, a mydła używałam dość intensywnie, dwa razy dziennie; na chwilę obecną (tj. po 4 miesiącach używania tej samej kostki) pozostała mi ponad połowa mydełka, - cena - początkowo uważałam ją za wadę, w tej chwili jest główną zaletą; gdyby przeliczyć pieniądze, które musielibyśmy wydać na standardowe mydełka (które w dodatku żadnego pożytku naszej skórze by nie przyniosły) i biorąc pod uwagę wydajność, łatwo można zauważyć, że przy moim tempie zużywania mydła, jego miesięczny koszt to nie więcej niż 3zł (doliczając koszty wysyłki), - rewelacyjne właściwości "prozdrowotne", - nadaje się do stosowania przy wszystkich typach cery - sprawdziło się u mnie (cera mieszana w kierunku tłustej), u mamy (cera sucha), u ojca (cera tłusta), - rozjaśnia cerę, ujednolica koloryt, - rozjaśnia blizny, - pozostawia miękką, nawilżoną skórę, nie odczuwam po jego użyciu potrzeby sięgania po balsamy/mleczka/masła do ciała, - nie rozmaka - albo mam wyjątkowo suchą łazienkę (w co wątpię, gdyż trudno zachować niski poziom wilgotności w pomieszczeniu, w którym nie ma okna), albo mam "dobrą rękę" do tego mydła ;) nie mam problemu z rozmakaniem, mazaniem się, zmianą koloru (tak jak to się dzieje np. w przypadku mydeł glicerynowych reagujących zmianą barwy na białą pod wpływem "pływania" w mydelniczce)... przymam je na małej plastikowej podstawce, bez otworów... - zapach - bajeczny! aż chce się używać mydełka podczas każdej wizyty w łazience ;) MINUSY: - potafi nabrudzić w łazience ;) po odłożeniu mydełka na umywalkę, a nie na mydelniczkę, pozostawia brązową ciągnącą się maź, którą niestety trzeba posprzątać :D - piekielnie piecze gdy dostanie się do oczu, radzę uważać, no chyba, że lubicie straszyć domowników łzawiącymi oczami czerwonymi jak u białego królika :P - duża kostka faktycznie nie należy do najbardziej poręcznych, - średnio nadaje się do dzielenia... próbując uciąć nawet szerszy kawałek mydła, kostka zaczyna się kruszyć i łamać na kawałki :( używałam do tego celu małego nożyka i wielkiego noża kuchennego z szerokim ostrzem, za każdym razem zostawała mi w ręce kostka i... masa połamanych kawałków, które owszem, można zużyć, ale cały efekt wizualny poszedł się... :D Zastosowanie mydełka: mycie twarzy - co miesiąc wyskakuje mi kilka niespodzianek, z reguły pojawiają się na brodzie, część z nich znika bez śladu, inne pozostawiają po sobie blizny. Mydło Alep okazało się dla mnie wybawieniem. Nie dość, że takich "kwiatków" pojawia się teraz nawet nie 1/3 tego, co kiedyś, to jeszcze rozjaśniły się znacznie wszelkie blizny, które gościły na mojej twarzy od dłuższego czasu! Zauważyłam też, że po ok. 3 tygodniach regularnego stosowania, zdecydowanie zmniejszyły się pory na nosie i w jego okolicach, w cudowny sposób zniknęły wszelkie szpecące czarne kropy, na które nie działały żadne wymyślne plasteki, maści czy kwasy! Skóra jest doskonale oczyszczona, nie ma potrzeby stosowania płynów micelarnych czy mleczka do demakijażu - Alep radzi sobie ze zmyciem szminki, cieni do powiek, podkładu, tuszu do rzęs i wszelkiej maści paskudztwa zwanego make-upem :pazurki: mycie ciała- tak jak na twarzy, tak i na ciele miałam spore problemy z pojawiającymi się co jakiś czas krostkami, w dodatku pory były wielgachne jak na dekolt czy brzuch ;) wszystko zniknęło, bez śladu nie wyskakuje nic nowego, pory zmniejszone... Skóra jak marzenie :) mycie włosów- mimo iż nie mam problemów z łupieżem, sięgnęłam po Alep i... zaryzykowałam ;) Spodziewałam się tępych, sianowatych, splątanych, matowych włosów, na których osiądzie nalot mydlany. I niestey tak właśnie wygląda moja czupryna po użyciu Alep... Jednak jeśli po zmyciu piany z mydła, użyję łagodnego szamponu, nie poznaję moich włosów. Stają się miękkie, zyskują na objętości, znacznie dłużej pozostają świeże... higiena intymna- łagodzi podrażnienia, nie wysusza, oczyszcza, odświeża, sprawdza się równie dobrze w trakcie menstruakcji, jak i na codzień. Dla mnie to mydło okazało się być wybawieniem. Obecnie nie wyobrażam sobie bez niego codziennej toalety i nie mam zamiaru wrzucać do sklepowego koszyka żeli czy pianek do mycia twarzy. Pozostanę wierna Alep. Pokombinuję jedynie z zapachami (coś mnie jednak ciągnie w kierunku lawendy czy cytryny) i zapewne wrócę do niego po przetestowaniu savon noir, na rzecz którego zdradziłam moje Alep. Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: mniej niż połowa kostki (ze względu na wydajność)
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:rok lub dłużej

    8 osób uznało tą opinię za pomocną
  • LadyPerfekto
    LadyPerfekto
    5 stycznia 2023 o 17:30
    1 / 5
    Nie kupi ponownie
    Niewypał
    Używałam do mycia tłustej cery trądzikowej i u mnie się nie sprawdziło. Nie zauważyłam korzystnego wpływu mydła na cerę z niedoskonałościami. Przesusza skórę i ma beznadziejną konsystencję. Po zmoczeniu i zmydleniu mydło staję się 'glutowate'. Trądzik był i trądzik pozostał. Może i trochę oczyszcza, ale bez przesady. Do powyższej opisanego problemu skórnego nie polecam.
    Zalety:
    • Brak
    Wady:
    • Konsystencja
    • Brak efektów
    • Cena
    Szczegóły:
    • Wydajność:
    • Zgodność z opisem producenta:
    • Zapach:
    • Stosunek jakości do ceny:
    • Opakowanie:
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:kilka miesięcy
    Wykorzystał/a:jedno opakowanie

    0 osób uznało tą opinię za pomocną
  • pelkak510i
    pelkak510i
    3 grudnia 2021 o 7:43
    4 / 5
    Nie kupi ponownie
    Nie jest złe
    Zawsze miałam przekonanie ze mydło wysusza skore i słabo nadaje się do mycia całego ciała. To mydło jest inne. Naprawdę dobrze się pieni, dobrze myje skore, nie wysusza ale za to nawilża skore, jedyny minus to przechowywanie … sadze ze lepiej by było jakby miał w sobie np jakiś sznurek aby moc powiesić mydło na prysznicu … bo jak leży w mydelniczce to niestety zawsze znajduje się tam woda i mydło rozmięka
    Zalety:
    • Działanie
    • Nawilżenie
    Wady:
    • Mógłby mieć w sobie sznurek do powieszenia no na prysznicu
    Szczegóły:
    • Wydajność:
    • Zgodność z opisem producenta:
    • Zapach:
    • Stosunek jakości do ceny:
    • Opakowanie:
    Recenzent/ka:
    Używa produktu od:miesiąc
    Wykorzystał/a:jedno opakowanie
    Kupił/a w:Inna drogeria

    2 osób uznało tą opinię za pomocną

Produkty podobne