W środę (13 grudnia) Agnieszka Szpila opublikowała w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym oznajmiła, że nie weźmie udziału w piątkowej premierze spektaklu "Heksy" w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Przypomnijmy, że scenariusz sztuki oparty jest na dziele pisarki, które wielu czytelników określa mianem "manifestu feministycznego / herstorii".
Autorka "Heks" odniosła się tym samym do skandalicznej atmosfery panującej wokół głośnego spektaklu. "Dla mnie, (...), ogrom cierpienia psychicznego i emocjonalnego, którego doznał zespół aktorski w ostatnim czasie, jest tak dewastujący, że nie umiałabym oglądać tego spektaklu, zapominając o tym, co widziałam i przeżywałam wraz z zespołem przez ostatnie dni" – zaczęła wpis Szpila.
Odcinam się od rewolucji głoszonej przez Monikę Strzępkę powołującą się na mój tekst, bo w jej wydaniu ów HEKSOWY PRZEWRÓT jest fejkiem. (...) Nie można rypać patriarchatu bez zrypania tego co patriarchalne najpierw w sobie.
W poście pisarka wspomniała o dwóch aktorach, którzy zrezygnowali z prób do sztuki. "Nie przyjdę na spektakl, bo dla mnie Heksy skończyły się kilka dni temu wraz z odejściem dwóch HEKS- aktorów, mężczyzn, którzy jako pierwsi postawili granice" – stwierdziła.
Szpila podziękowała w oświadczeniu ekipie pracującej nad spektaklem i zaapelowała do przyszłych widzów "Heks", by pamiętali o tym, że "tam trwa przewrót i odzyskiwanie przez ludzi sprawczości i podmiotowości".
Na początku listopada Onet informował, że Monice Strzępce, która dotąd uchodziła za ikonę feminizmu, zarzucono planowanie dużych zwolnień w kadrze (z 44 osób ma zostać tylko 25). Reżyserka teatralna powiedziała serwisowi, że poprzedni dyrektor pozostawił po sobie "zaminowany teren", a wieloletni pracownicy TD nie są dostosowani do pracy we współczesnym teatrze.
W wywiadzie z Magdaleną Rigamonti dodała, że nie wyobraża sobie pracy nad "Heksami" z "kimś, kto wyznaje patriarchalne poglądy". Ta wypowiedź spotkała się z największym oburzeniem. Dziennikarka Magda Piekarska wytknęła wówczas dyrektorce TD wcześniejszą współpracę z Michałem Chorosińskim, który popierał Jarosława Kaczyńskiego w wyborach w 2010 roku.
Na dodatek w kontekście dyrekcji prowadzonej przez Strzępkę pojawiły się informacje o domniemanym mobbingu.
Do burzy wokół sposobu zarządzania Strzępki odniósł się sam zespół aktorski Teatru Dramatycznego. "Odcinamy się od dyskursu, którego nie chcemy być częścią. (...) Tworzymy grupę ludzi z różnymi poglądami i ideami, ale jesteśmy zespołem i wspólnie podejmujemy próbę transformacji naszego miejsca pracy. Jesteśmy w czasie restrukturyzacji, której częścią są zwolnienia. To bardzo bolesny moment" – czytamy.
Nigdy nie było, nie ma i nie będzie naszej zgody na mobbing. Dajemy szansę, aby kwestie sporne zostały wyjaśnione przez podmioty do tego uprawnione.
Pod oświadczeniem podpisali się m.in. Katarzyna Herman, Agnieszka Roszkowska, Michał Sikorski, Marcin Wojciechowski, Anna Gorajska, Helena Urbańska, Daniel Chryc i Anna Kłos.
Dodajmy, że "Gazeta Wyborcza" przekazała, iż warszawski ratusz postanowił złożyć zawiadomienie do Państwowej Inspekcji Pracy w sprawie Teatru Dramatycznego.
Czytaj także: https://natemat.pl/429433,aktorstwo-metodyczne-co-to-leto-day-lewis-i-labeouf-budza-kontrowersje