Ubezpieczenie OC kadry kierowniczej (często też określane angielskim skrótem D&O" od "Directors&Officers) chroni członków zarządu od odpowiedzialności za szkody wyrządzone ich działaniami spółce, akcjonariuszom lub osobom trzecim. Taka polisa zapewnia menedżerom większą swobodę i komfort w podejmowaniu ważnych decyzji związanych z działalnością firmy. Największą popularność OC członków zarządów i rad nadzorczych zdobyło w Stanach Zjednoczonych. Obecnie ubezpieczenie od błędów w zarządzaniu, posiada tam ok. 90% spółek, a wśród banków i spółek sektora publicznego - nawet 96%. W Polsce 17% menedżerów jest ubezpieczonych od odpowiedzialności cywilnej za skutki swoich błędnych decyzji.
Jednak z badań PZU przeprowadzonych w listopadzie ub.r. wynika, że zainteresowanie tego typu polisami jest znacznie większe. 86% respondentów (menedżerowie wyższego szczebla pracujący w Polsce) uznało ubezpieczenie D&O za potrzebne. 44% ankietowanych uznało ubezpieczenie się od ryzyka wyrządzenia szkody własnej firmie lub osobom trzecim za najbardziej atrakcyjny element polisy odpowiedzialności cywilnej menedżerów. Przy czym stosunek osób zarządzających do tych ubezpieczeń był uzależniony od związania danego stanowiska pracy z ryzykiem i odpowiedzialnością. Zdaniem ankietowanych, decyzje zarządu są obarczone bardzo dużym ryzykiem i jeśli coś się stanie, członek zarządu odpowiada za błąd całym swoim majątkiem.
- Wyniki raportu PZU o polisach D&O wskazują zatem, że taki produkt jest potrzebny na rynku. Jednocześnie wzrasta świadomość ubezpieczeniowa menedżerów, choć jej poziom w porównaniu z innymi krajami jest wciąż niższy - podsumowuje wyniki badań prof. Tadeusz Szumlicz, kierownik Katedry Ubezpieczenia Społecznego na SGH. - Wydaje się więc, że należy poszukiwać bardziej zrozumiałych form prezentacji produktów ubezpieczeniowych, które odwołując się do konkretnych przykładów sytuacji zarządczych i ich skutków, demonstrowałyby realne zalety posiadania ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone spółce lub osobom trzecim - dodaje.
Za błędy szefa
odpowie ubezpieczyciel