Zbigniew Ziobro już w grudniu ubiegłego roku nie pojawiał się na posiedzeniach Sejmu, nie występował też publicznie. Jak pisał Jacek Gądek z Gazeta.pl, powodem były poważne problemy zdrowotne. Niedługo później okazało się, że u polityka zdiagnozowano złośliwy nowotwór przełyku. W związku z tym podjął się chemioterapii, a także przeszedł operację. Po raz pierwszy od tego czasu w mediach pojawił się po akcji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która przeszukała jego dom w związku ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Przerwał wówczas leczenie i przyjechał do Polski, by uczestniczyć w akcji służb.
Jeden z polityków z otoczenia Ziobry w rozmowie z "Super Expressem" stwierdził, że stan zdrowia polityka nie jest jeszcze stabilny. - Proces powrotu do zdrowia Zbigniewa Ziobry nie przebiega niestety dobrze. Pojawiły się powikłania i minister w najbliższym czasie ponownie trafi do szpitala - przekazał.
O informacje te zapytany został także Jacek Ozdoba z Suwerennej Polski, który ubolewał nad tym, że Ziobro musiał nagle przerwać leczenie. - Mam nadzieje, że Zbigniew Ziobro wróci do leczenia i do zdrowia! - powiedział.
Przed kilkoma dniami Zbigniew Ziobro udzielił wywiadu tygodnikowi "Sieci", w którym tłumaczył, dlaczego jego operacja odbyła się poza granicami Polski. Jak przekazał, wstępnie miała ona odbyć się w Lublinie i Zakopanem. - Punktem przełomowym była rozmowa ze śp. prof. Starosławską, która przyszła do mnie przerażona, mówiąc, iż dostaje e-maile z groźbami, nie tylko wobec niej, lecz także całego szpitala. Ta wspaniała lekarka, onkolog, nigdy wcześniej nie spotkała się z niczym takim, to było dla niej szokiem. Poczułem dużą przykrość, że przeze mnie ma takie nieprzyjemności, a było tego więcej. Uznałem, że nie mogę narażać lekarzy i szpitali na takie szykany. Zdecydowałem się na operację za granicą, którą opłaciłem z własnych oszczędności. Był to zwykły szpital, nie żadna, jak niektórzy sugerują, ekskluzywna klinika - powiedział. Więcej na ten temat pisaliśmy w tekście: "Zbigniew Ziobro operację miał w Brukseli. W wywiadzie zwierzał się, dlaczego".