LPG będzie czarnym koniem w 2024 roku - mówi Robert Brzozowski, wiceprezes Unimotu. Największy niezależny importer paliw szykuje się do zakazu importu tego gazu z Rosji i widzi w tym szanse rynkowe.
- Od grudnia ego roku obowiązywać będzie zakaz importu rosyjskiego LPG. To spowoduje turbulencje na polskim rynku gazu płynnego.
- Unimot, największy niezależny importer paliw, już szykuje się do tego wyzwania.
- Inwestuje w infrastrukturę i dywersyfikację kierunków dostaw LPG.
Polska, choć sprawnie przeszła przez rozwód z rosyjskimi surowcami, to wciąż pozostaje silnie uzależniona od importu LPG. I jest to wciąż głównie gaz sprowadzany z Rosji, bo nasz kraj to największy w Unii Europejskiej importer rosyjskiego gazu płynnego.
Tymczasem już w grudniu 2024 r. obowiązywać zacznie, uzgodniony w ramach pakietu unijnych sankcji, zakaz importu rosyjskiego LPG. To oznaczać będzie prawdziwą rewolucję na rynku, bo warto przypomnieć, że gaz ten napędza w naszym kraju ponad 3 miliony aut i popyt na niego rośnie.
LGP będzie czarnym koniem. Unimot szykuje się do rozwodu z rosyjskim gazem
Rynek ma czas na przygotowanie się do tej sytuacji i działające na nim firmy nie próżnują. Największy niezależny importer paliw, Unimot, pracuje nad dywersyfikacją kierunków dostaw i planuje inwestycje w infrastrukturę związaną z LPG.
- LPG będzie czarnym koniem w 2024 roku. W tej chwili 60-70 proc. tego gazu importowane jest ze wschodniego kierunku. W grudniu to się skończy i my się już do tego przygotowujemy – powiedział podczas konferencji prasowej wiceprezes Unimotu Robert Brzozowski.
Jak zdradził, firma będzie mogła przedstawić bliższe szczegóły tych działań niebawem.
- Pozwolą nam one na dywersyfikację kierunków i przede wszystkim zabezpieczenie dostaw produktu – dodał Robert Brzozowski.
Zmiana kierunków dostaw LPG wymusza inwestycje w infrastrukturę
W konsekwencji wejścia w życie embarga na LPG Unimot spodziewa się spadku wolumenów w pierwszym okresie zawirowań na rynku, które z pewnością będą miały miejsce. Mogą pojawić się czasowe ograniczenia w dostępie do produktu. Ta sytuacja będzie mieć też dobre przełożenie na biznes firmy, gdyż przełoży pozytywnie na marże.
Dywersyfikacja dostaw wiąże się z koniecznością inwestycji w infrastrukturę.
- Jeden z naszych terminalu w Piotrkowie Trybunalskim jest przygotowany do przyjmowania LPG, zwiększamy tam również moce magazynowe i przeładunkowe. Rozważamy też poszerzenie jednego z dziewięciu terminali o możliwość przeładunku LPG. Zamierzamy też wykorzystywać terminal w Zawadzkich – wyliczał podczas konferencji prasowej projekty Unimotu prezes tej firmy Adam Sikorski.
Jak zdradził, Unimot analizuje również w dłuższej, trzyletniej perspektywie inwestycje w morski terminal LPG. Tu jednak dalsze decyzje odnośnie tego projektu zależeć będą od sytuacji na rynku tego gazu.
- Mamy to rozrysowane, mamy lokalizację, ale nikt nie wie, jak będą wyglądać dostawy LPG za 3-4 lata, czy sankcje na produkt rosyjski są stałe – mówił prezes Sikorski, wskazując, że w obliczu zakazu import gazu ze Wschodu, transport morski jest jednym z podstawowych sposobów sprowadzania LPG. Drugim jest transport kolejowy, który umożliwia import paliwa z kierunku zachodniego.
Tu Unimot również jest przygotowany, dzięki przejęciu spółki kolejowej Olavion. Firma pracuje też nad kolejnymi projektami, które mają umożliwić zwiększenie przywozu LPG z Zachodu.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: To będzie czarny koń rynku paliw. Wygrają przygotowani