Jeszcze kilka lat temu, gdy firmy kreśliły plany realizacji dużych projektów digitalowych, a rynek borykał się z niedoborem specjalistów IT, dość łatwo było zacząć karierę w branży. Oprócz studentów i absolwentów kierunków informatycznych zatrudnienie bez większego trudu znajdowały także osoby po ukończeniu kursów czy bootcampów programistycznych. Trend się odwrócił – wiele przedsiębiorstw, m.in. w okresie pandemii, przeszacowało inwestycje i przez branżę IT, od korporacji po mniejsze firmy, przetoczyła się fala zwolnień. W konsekwencji, od dłuższego czasu wyraźnie spada zapotrzebowanie na tzw. juniorów, czyli programistów i specjalistów IT z najmniejszym doświadczeniem zawodowym. Dodatkowo część prostych zadań, zlecanych dotychczas właśnie juniorom, w coraz większym stopniu przejmować zaczyna sztuczna inteligencja.
Mniej ofert pracy dla juniorów w IT
Analizy Just Join IT (na podstawie ogłoszeń zamieszczanych w serwisie) z lat 2022-24 wskazują, że oferty dla juniorów w IV kw. 2023 i I kw. 2024 r. stanowiły niespełna 5 proc. wszystkich ogłoszeń o pracę w IT. Dla porównania w marcu 2022 r. odsetek ten wynosił 11 proc.
- W ostatnim czasie zauważamy utrzymujący się trend spadku liczby ofert pracy dla stanowisk juniorskich. Wiele firm przeprowadziło w ostatnim roku optymalizację finansową, która dotknęła także obszar zasobów ludzkich. Efektem tych działań jest utrzymanie w zespołach najbardziej doświadczonych specjalistów. Generuje to większą konkurencję na rynku pracy wśród osób z mniejszym doświadczeniem – mówi Justyna Krzewska, HR generalist w Just Join IT i RocketJobs.pl.
Większe wymagania dla początkujących
Branża IT stała się bardziej hermetyczna.
- Już od co najmniej roku nie dostrzegam na rynku otwartych stanowisk dla juniorów. My w zeszłym roku zaangażowaliśmy do projektów zaledwie dwie osoby z doświadczeniem poniżej trzech lat, a i tak była to kontynuacja projektu, więc osoby te miały pewne specyficzne doświadczenie w pracy z konkretnym klientem. Dodatkowo musiały zgodzić się na wynagrodzenie niższe od otrzymywanego kilka miesięcy wcześniej – przyznaje Krzysztof Kosman, dyrektor ds. technologii w 1000.software.
Według Raportu Płacowego Branży IT 2024, przygotowanego przez Software Development Association Poland (SoDA), minimalne stawki dla juniorów wynoszą obecnie ok. 5 tys. zł miesięcznie, maksymalne - 11 tys. zł przy umowie B2B.
Rosną natomiast wymagania pracodawców wobec kandydatów do pracy.
- Pracodawcy z sektora IT wykazują większą ostrożność w zatrudnianiu pracowników, zwłaszcza na stanowiskach juniorskich. Wzrost wymagań dotyczących umiejętności i doświadczenia jest odpowiedzią na gospodarcze przeciwności. Pracodawcy, którzy wcześniej chętnie inwestowali w szkolenia i kursy przebranżawiające, obecnie częściej poszukują kandydatów z konkretnym doświadczeniem – twierdzi Przemek Mikus, dyrektor operacyjny w firmie Liki i wiceprezes SoDA.
Zaznacza przy tym, że choć spadek liczby ofert dla juniorów jest zauważalny, to branża IT nadal pozostaje dla pracowników jednym z lepiej rokujących sektorów gospodarki.
Junior wnosi do zesłopłu świeże podjeście
Obecnie do przebranżowienia lub rozpoczęcia kariery w IT sam kurs może już nie wystarczyć.
- Faktycznie, bardzo dużo osób znajdowało wejście do branży IT poprzez względnie krótkie szkolenia na testerów manualnych. Dzisiaj na rynku jest na tyle dużo osób z większym doświadczeniem i obniżonymi wymaganiami finansowymi, że branża stała się dużo bardziej hermetyczna i mniej chłonna – mówi Krzysztof Kosman.
Rozpoczynanie pracy od stanowiska testera pozwalało na dołączenie do doświadczonego zespołu i kontynuowanie nauki zawodu w praktyce.
- W Happy Team mamy mniej więcej stałą liczbę zatrudnionych juniorów, która nie zmieniła się w ostatnim czasie. Wypracowaliśmy sobie system współpracy z początkującymi programistami: najpierw zatrudniamy ich do projektu wewnętrznego, w którym mogą się uczyć, zdobywać różnorodne doświadczenie i dostawać potrzebne wsparcie. To dla nas okazja do obserwowania ich rozwoju, by móc zaproponować przeniesienie do projektów komercyjnych, gdy będą na to gotowi – opowiada Martyna Kąciak, dyrektor HR w Happy Team.
Spółka wśród programistów ma np. przebranżowionych neurolożkę i nauczyciela.
- Wielokrotnie udało nam się znaleźć perłę, która mimo małego doświadczenia świetnie się rozwijała dzięki zaangażowaniu i pasji do kodowania. Pomimo schłodzonego rynku zamykanie się w sztywnych ramach i obudowanie stanowiska wyśrubowanymi wymaganiami może doprowadzić do niepowodzenia rekrutacji. Juniorzy ze swoim zapałem często są motorem zmian i nowych inicjatyw – zaznacza - Barbara Krywult-Drozd, szefowa zespołu rekrutacji w Kogifi.
Ostrzega jednak przed kursami, szkoleniami i bootcampami programistycznymi, które obiecują przekształcenie w pełnoprawnego „full stack developera” w ciągu np. trzech miesięcy - to często nierealne zapewnienia.
Stuczna inteligencja do prostych zadań
Paradoksalnie postępujący rozwój cyfryzacji, w tym AI, może zmniejszać zapotrzebowanie na juniorów w firmach i zmieniać zakres oczekiwanych przez pracodawców kompetencji. Część najprostszych zadań w IT zaczyna być automatyzowana.
- Na rynku pojawia się wiele nowych podejść i rozwiązań, które nie pomagają nowicjuszom w wejściu do świata IT. Chociażby rosnąca popularność rozwiązań „low-code” oraz wykorzystanie AI do automatyzacji łatwiejszych i powtarzalnych zadań. Te technologie pozwalają firmom efektywniej zarządzać zasobami i mogą zmniejszać zapotrzebowanie na nowych pracowników o mniejszym doświadczeniu – zaznacz Justyna Krzewska
- Wiele rzeczy, które wcześniej wykonywał junior, można zautomatyzować dzięki narzędziom wspierającym programowanie - ChatGPT, Copilot, Devin itd. - potwierdza Krzysztof Kosman.