Nowe, ale używane

Na rynku wtórnym można przebierać w nowych niedawno oddanych mieszkaniach. Te wykończone i umeblowane są droższe niż lokale u dewelopera

Aktualizacja: 04.04.2011 12:49 Publikacja: 04.04.2011 08:56

56-metrowe mieszkanie przy ul. Marcina z Wrocimowic, w budynku z 2009 r., kosztuje 410 tys. zł

56-metrowe mieszkanie przy ul. Marcina z Wrocimowic, w budynku z 2009 r., kosztuje 410 tys. zł

Foto: Archiwum

Jak szacuje Bolesław Drapella, prezes wyszukiwarki nieruchomościowej Morizon.pl, na stołecznym  rynku wtórnym oddane niedawno do użytku mieszkania stanowią 10 proc. wszystkich dostępnych ofert.

– Coraz więcej osób decyduje się na zakup lokalu od dewelopera, wykończenie go i sprzedanie jako nowego lokum, którego cena za mkw. jest wyższa średnio o 1 tys. zł od mieszkania kupowanego na rynku pierwotnym. Dla wielu osób to forma inwestycji – twierdzi Bolesław Drapella.

Marcin Jańczuk, pośrednik z agencji Metrohouse & Partnerzy, dodaje, że co ósme mieszkanie wystawiane na sprzedaż za pośrednictwem tej firmy ma nie więcej niż trzy lata.

Sebastian Janicki, kierownik ds. sprzedaży w Universal Property, zauważa, że kryzys na rynku nieruchomości  przyczynił się nie tylko do spadku liczby transakcji  i obniżki cen, ale także przyniósł wiele ofert z tzw. rynku wtórnego nowych mieszkań.– Wielu nabywców stanęło przed koniecznością sprzedaży niedawno zakupionych nieruchomości – mówi Sebastian Janicki. – Powód? Utrata płynności i źródeł finansowania albo zwykłe przeinwestowanie. Wykluczyć już dziś trzeba spekulację: deweloperzy znów oddają mnóstwo inwestycji, zatem podaż na rynku rośnie – ocenia.

Surowe sporo tańsze

Jak zauważa Bolesław Drapella, najwięcej nowych mieszkań z drugiej ręki oddawanych do użytku głównie w 2010 r. znajdziemy na Ursynowie, Mokotowie, Woli i Targówku. – Są to wykończone, a często nawet umeblowane lokale o średniej powierzchni ok. 80 mkw. Za mkw. takiego mieszkania musimy zapłacić ok. 20 proc. więcej niż u dewelopera – liczy  Drapella.

Także w innych dzielnicach można znaleźć ciekawe oferty. – Połowa z tych mieszkań ma powyżej 70 mkw.  Tylko co piąte ma mniej niż 50 mkw. To nic zaskakującego. Popyt na dwupokojowe mieszkania zawsze jest największy – tłumaczy Marcin  Jańczuk. Dodaje, że wśród nowych lokali przeważają te do wykończenia, choć nie brakuje gotowych do wprowadzenia.

Według Sebastiana Janickiego mieszkań z drugiej ręki w stanie deweloperskim jest mniej niż wykończonych. – Będzie ich zresztą jeszcze mniej. Właściciele decydują się na ich wykończenie, dzięki czemu w ostateczności będą mogli zarabiać na wynajmie – uważa Janicki.

Marcin Jańczuk ocenia, że jeśli klient znajdzie lokal w nowym budownictwie z podstawowym wykończeniem w przyzwoitej cenie, to chętnie przystaje na ofertę. – Najczęściej jednak właściciele wykańczają mieszkania, aby znacznie podwyższyć ich wartość, co przekłada się na wysoką cenę ofertową i brak zainteresowania – zauważa Jańczuk. – Jeśli mieszkanie jest w stanie deweloperskim, to cena musi być konkurencyjna w stosunku do inwestycji prowadzonych w okolicy przez deweloperów. Z tym bywa jednak różnie. Dla klientów atutem jest fakt, że inwestycja jest zakończona – dodaje.

Sebastian Janicki radzi, by szukać mieszkań, które nie są wykończone. – Będzie można je urządzić po swojemu, często taniej, solidniej i nowocześniej. Po drugie – cena będzie konkurencyjna wobec ofert deweloperów, a zawsze  można jeszcze negocjować – podkreśla  Janicki. Oblicza, że biorąc pod uwagę średnie ceny transakcyjne mieszkań, okazuje się, że  niewykończone lokale są tańsze od deweloperskich nawet o 10 proc.

Na willowych osiedlach

Bolesław Drapella podkreśla, że cena jest uzależniona  także od lokalizacji. – Ceny najtańszych mieszkań zaczynają się od 6 tys. zł za mkw. Znajdziemy je w Wesołej, Rembertowie i Białołęce. Najdrożej jest w Śródmieściu, gdzie nowe, eleganckie apartamenty kosztują średnio ok. 17 tys. zł za mkw. Najdroższe lokale są wyceniane nawet na 30 tys. zł za mkw. – mówi szef Morizon.pl. – Trudno zresztą oczekiwać, żeby ceny mieszkań w willowych osiedlach w atrakcyjnych lokalizacjach malały w stosunku do oferty deweloperskiej – dodaje. Według niego właściciele nowych mieszkań w atrakcyjnych częściach miasta, np. na Żoliborzu czy Mokotowie, którzy je wykończyli, mają szansę odzyskać zainwestowane w remont pieniądze. – W tych dzielnicach ceny utrzymują się na podobnym poziomie. Inwestując w lokal i wykańczając go, zyskujemy na jego wartości od 20 do 30 proc. – twierdzi  Drapella.

Marcin Jańczuk szacuje, że ceny nowych mieszkań z drugiej ręki są bardzo zróżnicowane. Np. ceny dwupokojowych lokali wahają się od 5,8 tys. zł za mkw. (w stanie deweloperskim) na Białołęce do ponad 20 tys. zł  za mkw.   na Mokotowie.

– Nikt nie chce wychodzić z inwestycji ze stratą. Często wykończenie mieszkania utrudnia sprzedaż, bo właściciel chce odzyskać wyłożone na remont pieniądze – tłumaczy  Jańczuk. – Łatwiej  sprzedać lokal w stanie deweloperskim. Koszt remontu to nawet ponad 20 proc. ceny zakupu. To znacznie podwyższa stawkę ofertową. A klienci, zanim przyjrzą się szczegółom oferty, zwracają uwagę na cenę – podkreśla.

 

Jak szacuje Bolesław Drapella, prezes wyszukiwarki nieruchomościowej Morizon.pl, na stołecznym  rynku wtórnym oddane niedawno do użytku mieszkania stanowią 10 proc. wszystkich dostępnych ofert.

– Coraz więcej osób decyduje się na zakup lokalu od dewelopera, wykończenie go i sprzedanie jako nowego lokum, którego cena za mkw. jest wyższa średnio o 1 tys. zł od mieszkania kupowanego na rynku pierwotnym. Dla wielu osób to forma inwestycji – twierdzi Bolesław Drapella.

Pozostało 90% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił