Pełna porażka niemieckiego projektu likwidacji atomu za pomocą OZE. A jeszcze dwa dni przed wjazdem Putina butna Pani Minister Środowiska Niemiec groziła Polsce podjęciem kroków prawnych za próbę zbudowania atomu. To się przełoży na konsekwencje polityczne, ale urabianie opinii publicznej w drugą stronę potrwa jakieś 5-10 lat, aż w końcu głosy protestu przeciwko OZE wypłyną na wierzch nie tylko ze strony Konfederacji i AfD, tylko ze środowisk lewicowych. Dla mnie było jasne, że świadomi twórcy tego projektu najpierw wycisną kasę na wiatrakach, potem na fotowoltaice, a potem rozpocznie się retoryka uzasadniająca finansowanie atomu. Kto zasługuje na większy hejt: ci świadomi twórcy projektu (tych przynajmniej rozumiem), czy stado baranów będące bezwolnym wykonawcą?

Nie udawaj zaskoczonego Żurawski! To wszystko było wiadome już w roku 90 kiedy to pialiśmy z zachwytów nad Unią i niszczyliśmy dla niej własny przemysł i rolnictwo. Polsce wyznaczono wówczas rolę państwa III kategorii - dostawcy siły roboczej i produktów rolnych. A ,,pierwsza czwórka'' dawnej wspólnoty węgla i stali - to państwa primarne, którym wolno więcej!