PiS stracił kilka bastionów. Przyczyny nie są jasne

Prawo i Sprawiedliwość straciło władzę w takich swoich dotychczasowych bastionach, jak choćby Zakopane, Jasło czy Istebna? Czy stało się tak przez zmiany zachodzące w społeczeństwie, czy tez odpowiedzialne są za to inne czynniki? Zapytaliśmy o to naukowców.
  • Choć PiS zaliczył w wyborach samorządowych także sukcesy, to pewnym rozczarowaniem mogą być dla partii Jarosława Kaczyńskiego porażki w kilku gminach, które dotąd uznawane były za tzw. bastiony tej partii.
  • Burmistrzami Zakopanego i Jasła nie będą już politycy PiS. Partia ta straciła też wójta choćby w gminie Istebna.
  • Jakie powody stoją za utratą długoletniej władzy przez PiS w niektórych gminach? Zdania są podzielone.

W niedzielnej drugiej turze wyborów samorządowych Prawo i Sprawiedliwość odniosło pewne sukcesy, na przykład będzie miało swojego prezydenta w Jastrzębiu-Zdroju.

Obserwatorzy zwracają jednak uwagę na to, że kandydaci PiS przegrali w miejscach, które do tej pory miały etykietę bastionów czy mateczników partii Jarosława Kaczyńskiego. Tak stało się w Zakopanem, Jaśle na Podkarpaciu czy w Istebnej w Beskidach, znanej ze swoich konserwatywnych poglądów.

Prof. Modrzejewski: W mniejszych miejscowościach dokonuje się stopniowa modernizacja

O interpretację takich wyników PortalSamorzadowy.pl poprosił ekspertów politologii. - Po pierwsze świadczy to o tym, że ludzie po prostu są zmęczeni tymi, którzy wcześniej sprawowali władzę - uważa prof. Arkadiusz Modrzejewski, dyrektor Instytutu Politologii Uniwersytetu Gdańskiego.

Naukowiec zwraca jednak uwagę na jeszcze jedną rzecz. - Myślę, że w takiej długofalowej perspektywie idzie zmiana. To znaczy w tych mniejszych miejscowościach, które do tej pory były utożsamiane z PiS-em, były w jakiś sposób jego bastionami, dokonuje się stopniowa modernizacja. Tak jak wcześniej miało to miejsce w dużych miastach, tak teraz ten proces schodzi do mniejszych miejscowości - twierdzi naukowiec.

Dr Zaremba: Partyjne szyldy nie są tak istotne w wyborach samorządowych

W nieco inny sposób spogląda na to dr Mateusz Zaremba, politolog z Uniwersytetu SWPS. - Rywalizacja wyborcza w drugiej turze polega na starciu się dwóch kandydatów. Można być słabym siłą kandydata opozycyjnego. A może ten drugi kandydat też reprezentował konserwatywne poglądy? Nie znam dokładnie tych wszystkich przypadków, ponieważ w niedzielę odbyło się 750 wyborów i nie przejrzałem ich jeszcze dokładnie pod kątem tego, co tam się zadziało - zastrzega dr Mateusz Zaremba.

Jego zdaniem jednak w tym przypadku przynależność partyjna może mimo wszystko mieć mniejszy wpływ na wynik.

- Jest taki ogólny trend, że znaczenie ma czynnik personalny. Dowodzi to prawdopodobnie tego, że szyldy partyjne w tych wyborach, szczególnie w mniejszych miejscowościach, nie są aż tak istotne. Czasami dochodzi do jakichś jednostkowych animozji. Każdemu wypadkowi trzeba by się przyjrzeć indywidualnie - podkreśla politolog z Uniwersytetu SWPS.

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!