Aktywiści z Ostatniego Pokolenia zablokowali warszawskie mosty. Położyli się na jezdni

Aktywiści związani z ruchem Ostatnie Pokolenie zablokowali mosty w Warszawie. Utrudnienia w ruchu pojawiły się na moście świętokrzyskim, gdzie protestujący położyli się na jezdni. Na miejscu interweniowała policja. Grupa młodych ludzi z transparentami pojawiła się również na moście Śląsko-Dąbrowskim.

Na początku marca ruch Ostatnie Pokolenie wystosował list do premiera Donalda Tuska oraz pozostałych rządzących w tym Szymona Hołowni, w którym zwrócono uwagę na narastający problem związany z katastrofą klimatyczną. Aktywiści zażądali wówczas przekazania 100 proc. środków z budowy nowych dróg ekspresowych i autostrad na transport publiczny oraz wprowadzenie biletu miesięcznego za 50 złotych, który miałby obejmować połączenia lokalne oraz regionalne w całym kraju. Postawiono przy tym ultimatum polskiemu rządowi. Jeżeli ich postulaty nie zostaną przyjęte do wyborów samorządowych (7 kwietnia), wówczas przystąpią do kampanii obywatelskiego oporu. W poniedziałek (15 kwietnia) w wyniku zignorowania listu ruchu, aktywiści zablokowali warszawskie mosty. 

Zobacz wideo Szok! Posłowie pod wpływem podczas obrad Sejmu? Hołownia ujawnia

Warszawa. Aktywiści klimatyczni z ruchu Ostatnie Pokolenie zablokowali mosty

W pobliżu wszystkich dziewięciu drogowych mostów w Warszawie policja zwiększyła swoje siły w związku z planami Ostatniego Pokolenia. W godzinach szczytu zablokowany został między innymi most Świętokrzyski. - Pięć osób położyło się na jezdni. Ruch był chwilowo wstrzymany. Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci. Osoby blokujące ruch zeszły z jezdni. Zostały wylegitymowane. Na pozostałych mostach ruch odbywa się normalnie - przekazała komisarz Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej Policji w rozmowie z TVN Warszawa. 

Grupa młodych osób chwilowo zablokowała również most Śląsko-Dąbrowski. Tam uczestnicy manifestacji zostali wylegitymowani przez funkcjonariuszy. Interwencja jednak odbyła się przy pasie zieleni, w związku z czym na miejscu nie ma utrudnień w ruchu. 

Postulaty Ostatniego Pokolenia. Darmowa komunikacja? "Nie udało się wszędzie, gdzie próbowano"

Po opublikowaniu postulatów przez Ostatnie Pokolenie w mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja. Żądania aktywistów skomentował między innymi Daniel Radomski, publicysta BiznesAlert.pl oraz Klubu Jagiellońskiego, który zajmuje się transportem oraz drogami. Na platformie X zwrócił on uwagę, że w Polsce z nowych autostrad została do wybudowania już tylko A2 prowadząca do wschodniej granicy, z czego odcinek do Białej Podlaskiej już jest w budowie. Zwrócił jednak uwagę, że w postulatach nie ma mowy o "drogach szybkiego ruchu". W rzeczywistości aktywiści w liście wymieniają drogi ekspresowe. 

We wpisie Radomskiego pojawiła się również wzmianka o propozycji biletu miesięcznego za 50 złotych. Zdaniem eksperta to zbyt mała kwota. "W dużych systemach transportowych darmowy transport publiczny to transport publiczny niskiej jakości, małej częstotliwości, wiecznie niedofinansowany i nieatrakcyjny. Ta próba nie udała się wszędzie, gdzie próbowano ją wdrożyć. Niemcy mieli bilet za 49 EUR, co na nasze będzie 211 PLN. Nie był to bilet na cały zbiorkom, a wyłącznie na połączenia regionalne" - stwierdził. Mimo to Ostatnie Pokolenie pozostaje nieustępliwe w swoich działaniach. Ostatnim głośnym incydentem z ich udziałem było między innymi wtargnięcie na scenę Filharmonii Nardowej w Warszawie w trakcie trwania koncertu

Czy popierasz działania aktywistów z Ostatniego Pokolenia?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.