Po śmierci Piotra Krupy w 2016 r. żona z dziećmi odziedziczyli po nim dom. "Spadek został przyjęty z dobrodziejstwem inwentarza", czyli za ewentualne długi odpowiadają tylko do wartości odziedziczonego domu. Początkowo zgłoszeń roszczeń nie było. Wszystko zmieniło się w 2018 r.

Jak wynika z relacji mamy 14-latki do feralnych wydarzeń doszło w w maju. „Przed 7 rano. Mam takie małe okienko przy drzwiach, przez które można zerkać na ulicę. Zobaczyłam ciężarówkę z napisem „PRZEPROWADZKI”. Obok dwóch mężczyzn. Po schodach do drzwi zaczęła wchodzić kobieta. Zamachała jakimiś papierami przez szybę. Usłyszałam: „Proszę otwierać! Asesor komornika Marcina Musiała! Jestem w asyście policji!” - relacjonuje we "Wproście" kobieta.

Zaczęło się ściąganie długu. Pracownicy zaczęli wynosić krzesła, stoliki, kanapę, telewizor. Z kuchni wykręcili piekarnik. Zabrali leżak z ogrodu.

Kiedy wynosili meble, Zuzia się obudziła. Powiedzieli: „Kotka też zabierzemy”. „Córka pobiegła po psa, zabrała kota i schowała się ze zwierzętami pod kołdrą” - dodała kobieta.

Komornik zwrócił pieniądze 11-letniej Zuzi

Na początku lutego podobną sprawę opisywał także tygodnik "Wprost". Komornik zajął rentę po zmarłym ojcu 11-letniej dziewczyny. Zuzia Sałaszewska z Libiąża ma do spłaty milion złotych długu po tacie.

11-latka jest ścigana za dług ojca przez firmę windykacyjną Ultimo i chrzanowskiego komornika za dług zmarłego taty. Wszystkie zajęte pieniądze przez komornika finalnie zostały dziecku zwrócone. Zuzia dostawała 604 zł, komornik zabierał jej miesięcznie 180 zł i zostawiał 424 zł. Miesięczny dochód matki dziecka i Zuzi to ok. 1,5 tys. zł, rodzina dostaje pieniądze z programu 500 plus i zasiłku dla samotnych matek. Mama Zuzi pracuje dorywczo w bibliotece. Mieszkają na 20 metrach kwadratowych.

W Krakowie w sprawie sytuacji Zuzi odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Izby Komorniczej. Zlecono kontrolę w kancelarii Marcina Musiała, komornika, który zajął rentę Zuzi.

Oceniono, że Musiał popełnił błąd. - Z wyjaśnień komornika prowadzącego sprawę wynika, iż rzeczywiście wskutek omyłki pracownika i błędnego odczytania wniosku wierzyciela wyszedł poza zakres wniosku egzekucyjnego i zajął rentę rodzinną dziewczynki - mówi komornik Rafał Łyszczka, Krajowa Rada Komornicza.

Komornik przeprosił matkę i dziecko za sytuację.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Źródło: Wprost, Onet

(PG)