Popołudnie i wieczór przyniosły zmiany w nastrojach rynkowych w stosunku do poniedziałkowego poranka. Mocno zyskujące do wczesnego popołudnia złoto, straciło nieco swojego blasku, ale wciąż jest na wyraźnym plusie. Podobnie skorygowało się srebro, a ropa przeszła na czerwone terytorium. Wciąż dobrze radzi sobie pallad. Za to amerykańskie indeksy przeszły na zieloną stronę rynku. Na plusie także wciąż bitcoin.
Choć w Polsce obchodzimy dziś Święto Objawienia Pańskiego (tzw. Święto Trzech Króli) i mamy dzień wolny od pracy, to jednak rynki finansowe w innych krajach pracują dzisiaj normalnie. Tym samym mamy pierwsze reakcje na weekendowe nasilenie kryzysu na Bliskim Wschodzie, jakie nastąpiło po zabiciu przez Stany Zjednoczone irańskiego generała Kasema Sulejmaniego oraz jednego z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al.-Muhandisa. Jak na razie nasilenie kryzysu przyjmuje przede wszystkim postać werbalną.
Głównym beneficjentem weekendowych wzajemnych pogróżek Donalda Trumpa i Iranu jest złoto, którego kurs otworzył się w poniedziałkowych notowaniach na poziomie 1584 dolary, o prawie 30 dolarów wyższym od piątkowego zamknięcia. To oznacza, że na otwarciu notowań złoto zyskało blisko 1,9%. Potem notowania złotego kruszcu skorygowały się, jednak po godz. 22 kurs złota wciąż przebywał na wyraźnym plusie (+0,8%), ponad poziomem 1568 dolarów. Tak wysokie notowania złota oznaczają, że jego kurs osiągnął najwyższe poziomy od ponad 6 lat. Wraz ze wzrostem notowań złota, rosną kursy kopalni złota.
Złoto „wkroczyło w 2020 r. z dużym impetem” – komentuje dla Bloomberga Gavin Wendt, starszy analityk w MineLife Pty w Sydney. „Gdy weźmie się pod uwagę ciągłą niepewność w odniesieniu do rozmów handlowych między USA i Chinami oraz wzmożone problemy bezpieczeństwa w kwestii Iranu, złoto naprawdę nie ma konkurencji” – dodaje Wendt.
We wzroście notowań złota mogła pomóc rekomendacja analityków banku Goldman Sachs, którzy stwierdzili, że złoto może stanowić lepsze zabezpieczenie niż ropa w obecnej sytuacji. „Historia pokazuje, że w większości możliwych scenariuszy złoto osiągnie znacznie wyższe poziomy, niż obecnie” – piszą Jeffrey Currie i Damien Courvalin z Goldman Sachs w notatce z 6 stycznia. Jest to „zgodne z naszymi wcześniejszymi badaniami, które pokazują, że długa pozycja na złocie jest lepszym zabezpieczeniem się przed takimi zagrożeniami geopolitycznymi” [z jakimi mamy obecnie do czynienia – przyp. redakcji.
Złotu sprzyja także sytuacji w polityce monetarnej prowadzonej przez amerykańską Rezerwę Federalną, ponieważ nie zapowiada się na podwyżki stóp procentowych w USA w najbliższej przyszłości, co ograniczy możliwość wzrostu kursu dolara.
W poniedziałek rośnie także kurs palladu, metalu, który był liderem zwyżek w 2019 roku. „Pallad, podobnie jak złoto, w ostatnich dwóch tygodniach stale rośnie, a wydaje się, że konflikt między USA a Teheranem to wzmocnił” - powiedział cytowany przez Bloomberga Sean MacLean, strateg w Pepperstone Ltd. „Zapotrzebowanie na pallad rośnie szybciej niż jego podaż, więc długoterminowy trend i tak jest wzrostowy” – dodaje MacLean. Cena spot palladu przekroczyła w poniedziałek poziom 2000 dolarów, notując historyczny rekord. Notowania kontraktów terminowych na pallad także zbliżają się do poziomu 2000 dolarów za uncję. W odróżnieniu od złota, kurs tego metalu nie koryguje się w notowaniach popołudniowych.
Ponad 1,5% zyskiwało do południa srebro, jednak, podobnie jak złoto, po południu dotknęła je korekta notowań. Z porannych zwyżek srebra pozostało jedynie 0,5% i notowanie na poziomie 18,2 dolara za uncję.
Niepewność związana z sytuacją na Bliskim Wschodzie sprzyja oczywiście notowaniom ropy naftowej, które w poniedziałek przez długi czas kontynuowały piątkowe zwyżki. Jednak z początkowych wzrostów bliskich 2%, nie zostało już nic, a notowania ropy zaczerwieniły się. Ropa crude spada wieczorem o 0,35% i notowana jest na poziomie 68,42 dolara. Notowania ropy WTI tracą także 0,35% z kursem 62,81 dolara za baryłkę.
Na czerwono zabarwione były notowania na niemal wszystkich rynkach akcji na świecie. Japoński Nikkei zamknął się w poniedziałek rano czasu polskiego o blisko 2% poniżej piątkowego zamknięcia. Blisko 1% stracił koreański Kospi. Natomiast chiński SSE Comp stracił jedynie 0,01%.
Spadki na europejskich rynkach akcji na większości giełd nie przekroczyły na zamknięciu 1%, choć rano sytuacja miała się wręcz przeciwnie. Niemiecki DAX tracił do południa nawet 2%, co było jedną z mocniejszych w Europie przecen. Jednak po południu indeks niemieckiej giełdy ograniczył spadki do 0,7%. Brytyjski FTSE zamknął się o 1% poniżej piątkowego zamknięcia, natomiast francuski CAC40 spadł o 0,45%. Z mocniejszych negatywnych reakcji wyróżniła się giełda turecka, której indeks XU100 spadł o 2%, oraz węgierska, gdzie BUX stracił 3,2%. Na plusie pozostały jedynie giełda bułgarska, litewska, estońska i rosyjska.
Na minusie rozpoczęły notowania amerykańskie giełdy. Jednak spadki zostały szybko ograniczone, a potem systematycznie wszystkie indeksy przechodziły na zielone terytorium. Ostatecznie na zamknięciu sesji w USA indeks S&P500 zwyżkował o 0,35% do 3246,28 pkt, podczas gdy jeszcze w piątek indeks ten notował największe spadki od miesiąca. Nieco gorzej radził sobie indeks DJIA, który wzrósł o 0,24% do 28703,38 pkt, natomiast Nasdaq zakończył sesję największym wzrostem, o 0,56% do 9071,47 pkt.
Początkowo bez większej reakcji pozostawały notowania eurodolara, które otworzyły się w poniedziałek bez zmian. Jednak ok. godz. 10 kurs dolara zaczął nieco słabnąć do euro. Po godz. 22 eurodolar zwyżkował o 0,2% do poziomu 1,1194. Nieco bardziej do dolara umocnił się złoty, którego notowania po godz. 22 wynoszą 3,7804, co oznacza umocnienie o 0,6%. Złoty zyskuje także do euro 0,3% i notowany jest na poziomie 4,232.
Od piątku rosną notowania bitcoina, który w czwartek spadł poniżej poziomu 7000 dolarów. Jednak po informacjach z Bliskiego Wschodu kurs bitcoina zaczął rosnąć i w poniedziałek ok. godz. 16 wynosi 7582 dolary. Od czwartkowego minimum bitcoin zyskał już blisko 10%, a w sam poniedziałek ponad 1%.