Kryptowaluty. Bitcoin, czyli jedno wielkie rozczarowanie

Przez światowe rynki przetoczyła się fala wielkiej przeceny kryptowalut. Bitcoin jest o 60 proc. tańszy niż pół roku temu. Wirtualne "coiny" nie spełniają pokładanych w nich nadziei. Wbrew prognozom, przegrywają rywalizację z tradycyjnymi walutami i nie są konkurencją dla taniejących akcji.

  •        Ceny bitcoina i ethereum znalazły się na najniższych poziomach w tym roku
  •        Nie ma chętnych do "łapania spadającego noża" na rynku kryptowalut
  •        Elon Musk nie pomaga - dogecoin też tanieje
  •        Jak trwoga, to do astrologa - przesądni inwestorzy za przyczynę kryzysu bitcoina uznają... retrogradację Merkurego

Notowania bitcoina pod koniec zeszłego tygodnia spadały momentami poniżej poziomu 26 tysięcy dolarów, czego nie oglądano od grudnia 2020 roku. W tym samym czasie, druga pod względem kapitalizacji kryptowaluta, ethereum osuwała się do zaledwie 1785 dolarów i cofała w ten sposób do wartości z listopada 2021 roku.

Reklama

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Bitcoin w kryzysie

Zupełnie nietrafione okazały się prognozy analityków, którzy kilka miesięcy temu zapowiadali wzrosty cen na rynku kryptowalut w obliczu galopującej inflacji i upadku wartości walut fiducjarnych (tradycyjnych). Bitcoin notowany jest 60 proc. poniżej rekordów kursowych z jesieni 2021 roku, a zdecydowana większość innych "coinów" podlega jeszcze bardziej drastycznej przecenie.

Kryptowaluty nie są też antidotum na giełdową bessę, która opanowała Wall Street. Wręcz przeciwnie - wirtualne waluty pozostają silnie skorelowane z indeksem S&P 500, a ostatnio także z Nasdaq Composite. Spadki notowań bitcoina kroczą zaraz za taniejącymi akcjami. Licząc od styczniowych szczytów S&P500 cofnął się o prawie 20 proc., a Nasdaq o ponad 25 proc.

Notowania "coinów" spadały podobnie jak kursy akcji po tym, jak okazało się, że w Stanach Zjednoczonych inflacja w kwietniu wyniosła 8,3 proc., co jest wynikiem wyższym niż spodziewali się ekonomiści ankietowani przez Dow Jones. - Rynek walut cyfrowych już od jakiegoś czasu znajduje się pod presją Fed, który podnosi stopy procentowe. Z tego powodu tanieją akcje, a kryptowaluty podążają w ślad za nimi. Ogólnie rzecz biorąc wywołuje to wiele strachu wśród inwestorów - powiedział Michael Rinko z AscendEx.

Pesymistyczne prognozy

Po sześciu tygodniach nieprzerwanych spadków bitcoin - jak twierdzą niektórzy analitycy - powinien zatrzymać się w przedziale 20-28 tysięcy dolarów. Jednym z tych, którzy są przekonani, że trend spadkowy nie zakończy się w okolicach 30 tysięcy dolarów, jest popularny na Twitterze analityk kryptowalutowy o pseudonimie Kaleo. Już pod koniec kwietnia, kiedy bitcoin nadal był notowany powyżej 40 tysięcy dolarów, Kaleo przewidywał, że niedźwiedzie zepchną cenę do 28 tysięcy.

O spodziewanym dołku wspomina również weteran rynków inwestycyjnych z wieloletnim doświadczeniem Peter Brandt. Jego zdaniem, okolice 27 tysięcy dolarów mogą być miejscem potencjalnego zatrzymania spadków.

Nazbyt optymistyczna okazała się prognoza popularnego analityka kryptowalutowego Nicholasa Mertena (przedstawiliśmy ją w Interii 5 maja), że dołek na wykresie bitcoina można znaleźć się na poziomie 30 tysięcy dolarów. Jedocześnie Merten pocieszał inwestorów, że spadek ceny bitcoina do 10 tysięcy lub 20 tysięcy dolarów jest w tej chwili “całkowicie wykluczony".

Czytaj również: Krach bitcoina i rynku kryptowalut. Życiowe tragedie i kpiny w sieci

Niewykluczone natomiast, że sprawdzi się projekcja Viay Ayvara, prezes kryptowalutowej giełdy Luno (przedstawialiśmy ją w Interii 10 maja), że bitcoin może pogłębić spadki nawet w okolice 25 tysięcy dolarów. Podobne prognozy przedstawia weteran handlu kryptowalutami Tone Vays, który uważa, że bitcoin w tej chwili wygląda “absolutnie okropnie" i że będzie frustrował inwestorów jeszcze przez sześć następnych miesięcy.

 - Kiedy coś osuwa się tak szybko, nie rzucam się do łapania spadającego noża. Może minąć jeszcze kilka długich miesięcy zanim rynek niedźwiedzia zostanie ostatecznie pokonany. Nie wykluczam sytuacji, że dołek tego cyklu zostanie osiągnięty w listopadzie i dopiero wówczas zdecyduję się na kupno bitcoina - deklaruje Vays.

Dopowiada, że jeśli cena kryptowaluty zejdzie do okolic 25-23 tysięcy dolarów wcześniej niż w listopadzie, nie uzna tego za ostatni przejaw bessy. Wtedy obniży swoją prognozę dla bitcoina do 20 tysięcy dolarów.

"Pieseł" też ma kłopoty

W ostatnich tygodniach wielki spadek ceny stał się udziałem także "memicznego" dogecoina, który powstał w 2013 roku i miał być jedynie parodią bitcoina. Kryptowaluta była hitem inwestycyjnym w pierwszych miesiącach 2021 roku. Wielką rolę w popularyzacji "pieseła" odegrał Elon Musk.

Cały projekt nie ma jednak solidnych fundamentów. Dogecoin opiera się na dość przestarzałej strukturze sieci i nie odniósłby sukcesu, gdyby nie pochlebne opinie ze strony uwielbianego na Twitterze ekscentrycznego miliardera.

Szczytem zaangażowania Elona Muska w spontaniczną promocję "doge" było wystąpienie w zeszłym roku w znanym satyrycznym programie telewizyjnym “Saturday Night Live". Wtedy określił się on mianem “Dogefather" nawiązując do słynnej postaci “Ojca Chrzestnego" stworzonej przez Mario Puzo i uwiecznionej w filmach Francisa Forda Coppoli. W maju 2021 roku dogecoin osiągał absolutne szczyty notowań, ale od tamtej pory stracił na wartości 90 proc. Dziś jedna "moneta" kosztuje tylko 9 centów.

Planety szaleją

Kryzys kryptowalut jest tak duży, że inwestorzy pozostający pod wpływem astrologów zaczynają snuć opowieść, że wszystkiemu winna jest... retrogradacja Merkurego. Chodzi tu o niezwykłe położenie tej planety względem Ziemi. Retrogradacja to ruch wsteczny, ale o charakterze pozornym, czyli innymi słowy - złudzenie, że planeta porusza się odwrotnie niż zwykle. Niektórzy przypisują temu zjawisku negatywny wpływ na ludzkie życie i uznają za przyczynę komplikacji biznesowych i finansowych.

Druga w tym roku retrogradacja Merkurego rozpoczęła się 10 maja i potrwa do 2 czerwca. Przesądni uważają, że w jej trakcie warto powstrzymać się od podejmowania ważnych decyzji. Osoby obserwujące zarówno rynki, jak i ruchy ciał niebieskich twierdzą, że historia się powtarza, bo na początku 2022 roku bitcoin zaczął podlegać bardzo dużym zmianom dzień przed ówczesną retrogradacją Merkurego.

Jacek Brzeski

Zobacz również: 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kryptowaluta | rynek kryptowalut | bitcoin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »