Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Brytyjski rząd nie chce ratować świąt, bo i tak wprowadzi lockdown?

Brytyjskie media zauważają, że zeszłym roku premier wielokrotnie się twierdził, że Boże Narodzenie przebiegnie bez zakłóceń, jednak w ostatniej chwili przed świętami nałożył surowe restrykcje, uniemożliwiając wielu ludziom kontakt z przyjaciółmi i rodziną.

W wywiadzie BBC premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson żartował, że w tym roku będą „święta dwóch indyków”, bo Brytyjczycy będą mogli rozmrozić indyka z zeszłego roku.

Jednak jest mało prawdopodobne, aby ktoś trzymał indyka w zamrażarce przez rok, a istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że w tym roku zabraknie indyków.


Dwa dni temu grupa handlowa British Retail Consortium ostrzegła, że Brytyjski rząd ma 10 dni na uratowanie Świąt Bożego Narodzenia, jeśli w tym czasie nie rozwiąże problemu braku kierowców ciężarówek, spowoduje to ogromne zakłócenia w okresie świątecznym.

Firmy zajmujące się transportem drogowym twierdzą, że w Wielkiej Brytanii brakuje około 100 000 kierowców – dotyczy to firm z całej gospodarki.

Natomiast Krajowy Związek Rolników opublikował wspólne pismo organów przemysłu spożywczego do premiera wzywające do wydania 12-miesięcznej wizy „COVID recovery visa”, umożliwiającej firmom zaangażowanym w łańcuch dostaw rekrutację „krytycznych ról” jako krótkoterminowa reakcja na niedobory siły roboczej.

Według ekspertów w całej branży jest około 500 000 wakatów. Bez wizy „więcej półek będzie pustych, a konsumenci wpadną w panikę, aby spróbować przetrwać zimę”, czytamy w liście.

Brytyjski chce poradzić sobie z brakami kadrowymi, które spowodowały kryzys w dostawach paliwa i dostawach jedzenia do supermarketów, zatrudniając zagranicznych pracowników.

Rząd zamierza wprowadzić tymczasowy program wizowy, który pozwoli na zatrudnienie 5000 kierowców ciężarówek i 5500 pracowników w sektorze spożywczym i drobiarskim.


Jak wcześniej informował The Financial Times „Boris Johnson ma już dosyć złych nagłówków na ten temat, dlatego chce, żeby to załatwiono i nie przejmuje się już ograniczeniami wizowymi”.

Chociaż informacje o panice zakupowej przysłoniły pandemie koronawirusa, ona ciągle trwa zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i na całym świecie.

W piątek w Wielkiej Brytanii odnotowano 31 348 przypadków zakażeń koronawirusem 1 22 zgony. Chociaż dzienna liczba zgonów rosie pomału, jest i tak kilkakrotnie większa niż rok temu o tej porze.

Grupa British Retail Consortium dwa dni temu stwierdziła, że Brytyjski rząd ma 10 dni na uratowanie Świąt Bożego Narodzenia, jeśli w tym czasie nie rozwiąże problemu braku kierowców ciężarówek, spowoduje to ogromne zakłócenia w okresie świątecznym.

Rząd ustalając, że otworzy granicę dla 10 tys. pracowników, nie wspominał nic o istniejących ograniczeniach podróży w związku z pandemią.

Brytyjskie media zauważają też, że Boris Johnson odmówił zagwarantowania, że w tym roku święta w Wielkiej Brytanii nie zostaną zakłócone poprzez covidowe ograniczenia, jak to miało miejsce zeszłego roku.

Premier stwierdził, że nie ma takiego planu, jednak odmówił wykluczenia lockdownu.

Boris Johnson rok temu nałożył restrykcje, mimo że kilka dni przed ogłoszeniem nowych surowych ograniczeń wyśmiewał się z lidera Partii Pracy, Keira Starmera, że chce „odwołać Boże Narodzenie”.


W tym roku Johnson trzyma się nowej, ostrożnej linii rządu, nie dając żadnych gwarancji co do tego, jak może wyglądać reakcja na pandemię zimą, jednak oprócz pandemii pojawiły się nowe problemy, które rząd bagatelizuje.

Andrew Opie, dyrektor ds. żywności i zrównoważonego rozwoju w British Retail Consortium, powiedział, że środki, jakie chce wprowadzić rząd „niewiele zrobią, i nie pomogą w złagodzeniu obecnego niedoboru pracowników”.

Również prezes Brytyjskiej Izby Handlowej, baronessa Ruby McGregor-Smith, powiedziała, że ​​system wizowy jest „niewystarczający” i nie uchroni konsumentów i firm.

Nawet posłowie z partii konserwatywnej nie są przekonani do tego, czy wprowadzone przez rząd wizy pomogą w zażegnaniu kryzysu: „Nawet jeśli te krótkoterminowe wizy przyciągną maksymalną liczbę osób dozwoloną w ramach programu, to nie wystarczy, aby zająć się skalą problemu z łańcuchem dostaw”

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Boris Johnson rozważa zatrudnienie wojska do rozwożenia paliwa
 Czytaj następny artykuł:
10 000 wiz pracowniczych nic nie zmieni – twierdzą eksperci